Zabartowo

Dożynki parafialne (powiatowe)

Robert Lida, 16 wrzesień 2021, 11:34
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Tłumy mieszkańców powiatu sępoleńskiego oraz nakielskiego odwiedziły w niedzielę Zabartowo, gdzie odbywały się dożynki parafialne. Ponieważ włodarzom naszych gmin oraz powiatu nie chce się już organizować takich imprez, uznajemy, że były to również dożynki powiatowe.
Dożynki parafialne (powiatowe)

Korowód dożynkowy udał się nad jezioro

Dożynki parafialne (powiatowe)

Każda z wsi parafii upiekła własny chleb

Dożynkowe uroczystości rozpoczęła msza święta dziękczynna odprawiana w miejscowym kościele pw. św. Jakuba Apostoła przez ks. Piotra Orzechowskiego. Proboszcz jako gospodarz dożynek ucałował aż pięć bochnów chleba, po jednym z każdej miejscowości należącej do parafii, czyli z Zabartowa, Wiela, Rościmina, Katarzyńca i Rajgrodu. Przed ołtarz przyniesiono również pięć żniwnych wieńców. Po mszy uczestnicy uroczystości udali się nad Jezioro Proboszczowskie, gdzie zorganizowano potężny festyn dla mieszkańców i dla gości. Jedni i drudzy dopisali. Dopisała przede wszystkim pogoda, a ta podczas każdej imprezy w Zabartowie jest po prostu wymarzona. Sołtys twierdzi, że to zasługa księdza proboszcza. Uczestników parafialnego święta powitał sołtys Piotr Szyling oraz prezes OSP Zabartowo Ireneusz Balcer. 
Każdy, kto w niedzielę przyjechał do Zabartowa, mógł znaleźć coś dla siebie. Dla dzieci zorganizowano dmuchańce, przejazdy minikolejką, przejażdżki konne oraz konkurencje sprawnościowe. Było stoisko z bronią przygotowane przez grupę rekonstrukcyjną. Można było sprawdzić swoje umiejętności strzeleckie. Nad brzegiem jeziora urządzono wystawę modeli pływających sterowanych radiem, a na samym jeziorze kursował statek przewożący pasażerów. Do Zabartowa zjechało około stu mroteckich motocyklistów. Był również koncert piosenki religijnej w wykonaniu Magdaleny Eichler. Chętni mogli nauczyć się zasad pierwszej pomocy przedmedycznej. Swój sprzęt prezentowali strażacy. Był również mobilny punkt szczepień, w którym zaszczepiło się 19 osób.
Organizatorzy z miejscowym Kołem Gospodyń Wiejskich pod przewodnictwem Haliny Łaty nakarmili co najmniej kilkaset osób (być może więcej niż kilkaset) plackami, bigosem i innymi frykasami. Sołtys Wiela Marek Wenerski przywiózł swoją kuchnię polową ze słynną w okolicy grochówką. Kulinarne stoisko ustawiła również Lokalna Grupa Działania Nasza Krajna. Długo by jeszcze wymieniać przygotowane przez organizatorów atrakcje. Ich wysiłek został nagrodzony przez tłumy uczestników imprezy.
To były jedyne dożynki w okolicy, o jakich nam wiadomo. Włodarze gmin ich nie organizują, zasłaniając się pandemią. To w tej chwili uniwersalna wymówka. W sąsiednich powiatach dożynki gonią dożynki, a w powiecie sępoleńskim cisza. Dwa lata nieróbstwa niektórym się spodobały. W Zabartowie pokazali, że można i to bez zaprzęgania do organizacji leniwych urzędników i gminnych instytucji. Warto też zauważyć, że dożynki bez burmistrzów i tych wszystkich sztywnych oficjeli są o niebo lepsze. Panie sołtysie, księże proboszczu, tak trzymać! Za rok powtórka. (