Dożynki powiatowo-halowe
Co tam dożynki, niech pada jak najdłużej. To jest teraz ważniejsze – mówił jeden z rolników, który przyjechał do Sośna z gminy Kamień.
Rzeczywiście, susza zdominowała tegoroczne dożynki zarówno w przemówieniach oficjeli, jak i rozmowach rolników. Dożynkowy korowód, na którego czele jechał zaprzęg z wozem drabniastym powożonym przez Stanisława Szylinga z Wielowicza, wyruszył sprzed remizy strażackiej do kościoła parafialnego. Niektórzy korowód nazwali marszem parasolowym. Uroczystą mszę dziękczynną odprawił miejscowy proboszcz, ks. Andrzej Jaskóła, który poświęcił żniwne korony i dary dziękczynne przyniesione do kościoła. To właśnie symbolika koron żniwnych była punktem wyjścia do jego wyjątkowo krótkiej homilii.
Po mszy uczestnicy uroczystości również korowodem przeszli do hali sportowej. Tam odbyła się część oficjalna z udziałem mieszkańców i zaproszonych gości. Bardzo nam się spodobało przywitanie tych drugich. Prowadzący: Karolina Dziarnowska i Stanisław Gackowski nie wymieniali wszystkich z imienia i nazwiska, tylko z funkcji. Nie witano każdego radnego po kolei, tylko witano wszystkich radnych rady gminy. Ten zwyczaj powinien być częściej praktykowany. Bardzo często witanie wszystkich gości trwa dłużej niż sama uroczystość. Starostami tegorocznych dożynek byli: Alina Chartwich i Krzysztof Adrych. Starostowie w tradycyjnym obrzędzie przekazali bochen chleba i owoce gospodarzom dożynek, czyli staroście Jarosławowi Tadychowi i wójtowi Leszkowi Stroińskiemu. Ci obiecali dzielić ten chleb przez cały rok sprawiedliwie. W wystąpieniach gości najczęściej padało słowo „susza” i to odmieniane przez wszystkie przypadki. – Mimo że dysponujemy nowoczesnymi maszynami i technologiami, to i tak zwycięża natura - powiedział wójt Stroiński.
Organizatorzy dożynek listami gratulacyjnymi oraz cennymi nagrodami rzeczowymi, które mogą się przydać w każdym gospodarstwie, wyróżnili małżeństwa prowadzące nowoczesne gospodarstwa rolne. Nagrody otrzymali: Agnieszka i Leszek Melinowie z Jaszkowa, Wioletta i Kazimierz Gapińscy z Zielonki, Katarzyna i Grzegorz Jarscy z Kawli, Małgorzata i Wojciech Dziarnowscy z Wałdowa, Iwona i Stanisław Kujawowie z Puszczy, Monika i Wojciech Fryziakowie z Suchorączka, Katarzyna i Grzegorz Chylewscy z Dąbrowy oraz Adrian Klinger z Płocicza. Dyplomy z podziękowaniami otrzymały również panie, które przygotowały dożynkowe wieńce.
Po części oficjalnej uczestnicy dożynek obejrzeli występ zespołu wokalnego, a grupa teatralna składająca się z mieszkańców gminy Sośno zaprezentowała, co się dzieje we wiejskiej zagrodzie, i to z punktu widzenia zwierząt. To było coś na kształt słynnej już „Rzepki”, którą w ubiegłym roku widzieliśmy na dożynkach w Wielowiczu. Przygotowano sporo atrakcji kulinarnych i rozrywkowych, ale padający deszcz nie zachęcał do korzystania z nich. Dożynki pod dachem to nie ta atmosfera, ale organizatorzy stanęli na wysokości zadania i je przeprowadzili. Deszcz też jest bardzo potrzebny.