Drogowa przepychanka

Kanały teletechniczne są nieszczelne

O podmywanej skarpie, która regularnie osuwa się do jeziora, pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie. Mieszkańcy i kierowcy doskonale wiedzą, co tam się dzieje. Od dłuższego czasu gmina wymienia korespondencję z właścicielem drogi i studzienek, z których przelewa się woda. – Wysłaliśmy kilka pism do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Odbyły się spotkania zarządcy drogi z właścicielem sieci teletechnicznych zakończone wezwaniem do usunięcia przyczyny wypływu wody. Nic to nie dało, więc sprawa została skierowana do nadzoru budowlanego – informuje burmistrz Sępólna. Niedawno na miejscu był pracownik wojewódzkiego inspektoratu nadzoru budowlanego. – Odbyło się spotkanie prowadzone przez wojewódzki nadzór budowlany. Stroną w postępowaniu była Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad i firma Orange. Okazuje się, że firma Orange nie jest właścicielem kanałów teletechnicznych, tylko z nich korzysta. Właścicielem jest jeszcze inna firma. Nadzór budowlany nakazał wykonanie prac w trybie natychmiastowym. Najpierw Generalna Dyrekcja ma zabezpieczyć to miejsce i wyłączyć ten odcinek chodnika z ruchu i użytkowania. Ponadto została zobowiązana do odbudowania skarpy do wysokości posadowienia kanału teletechnicznego. Nadzór budowlany zobowiązał firmę będącą właścicielem studzienek do odbudowania na ławie betonowej kanału teletechnicznego i wtedy znowu Generalna Dyrekcja ma odbudować chodnik. Może być naruszona statyka całej drogi. Przedstawiciel firmy Orange poinformował na tym spotkaniu, że 13 lipca uszczelnili całą sieć i od tamtego czasu woda nie spływa. Dopiero niedawno nastąpiło uszczelnienie tych studni – informuje Bartosz Łangowski z Urzędu Miejskiego w Sępólnie. Żaden konkretny termin wykonania prac budowlanych nie został wskazany. W poniedziałek na krajówce w pobliżu skarpy pojawił się ciężki sprzęt budowlany. Jaki będzie efekt pracy drogowców? O tym przekonamy się, gdy spadnie pierwszy obfity deszcz.