Drzewo przed sądem
W Dziechowie, tuż przed zakrętem, powstało w ostatnich latach kilka nowych domów jednorodzinnych. Na wysokości jednego z nich rośnie okazały buk. Łatwo się domyśleć, że drzewo było tutaj pierwsze. Właściciele domu zawnioskowali o wycinkę drzewa ze względu na bezpieczeństwo. Chodzi o to, że spadają z niego suche konary i gałęzie. Zagrożony jest budynek i przebywające na terenie posesji osoby. Taka była argumentacja wnioskodawców. Problem polegał na tym, że drzewo objęte było ochroną prawną i wpisano je do rejestru pomników przyrody, o czym informuje stosowna tabliczka. Takich pomników przy drodze Piaseczno-Lutówko jest osiem. Wycięcie pomnika przyrody jest niemożliwe. Możliwe jest natomiast pozbawienie danego obiektu statusu pomnika przyrody. To jest akurat kompetencja samorządu gminnego. W dniu 29 kwietnia Rada Miejska w Sępólnie podjęła uchwałę w sprawie pozbawienia statusu pomnika przyrody. W tej sprawie pozytywną opinię wydał regionalny dyrektor ochrony środowiska. Już ostrzono piły, aby usunąć drzewo, kiedy do Urzędu Miejskiego w Sępólnie wpłynęło pismo dyrektora Krajeńskiego Parku Krajobrazowego wzywające nie do usunięcia drzewa, a do usunięcia naruszenia prawa poprzez wyeliminowanie powyższej uchwały z obrotu prawnego. W uzasadnieniu uchwały zaproponowano usunięcie drzewa ze względu na bezpieczeństwo powszechne, tj. zagrożenie dla osób przebywających w budynkach mieszkalnych znajdujących się w bardzo bliskiej odległości od przedmiotowego drzewa (około 8-10 metrów) oraz zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego, w tym osób korzystających z przystanku autobusowego, który znajduje się po drugiej stronie drogi. Dyrektor KPK twierdzi m.in., że pojęcie bezpieczeństwa powszechnego nie jest zdefiniowane w naszym systemie prawnym, podobnie jak pojęcie „wielu osób”. Ile tych osób musi być, aby można było mówić, że jest ich wiele? Zatem nie chodzi o sprawy fundamentalne, czy konar komuś spadnie na głowę czy też nie? Skarżącemu chodzi o sprawy proceduralne. Rada Miejska Sępólna w dniu 26 sierpnia odmówiła uwzględnienia wezwania do usunięcia naruszenia prawa w uchwale z kwietnia. Dyrektor KPK był konsekwentny i 5 października zaskarżył decyzję o odmowie. Skarżący zarzuca Radzie Miejskiej naruszenie przepisów ustawy o ochronie przyrody oraz rozporządzenia w sprawie utworzenia Krajeńskiego Parku Krajobrazowego, co miało doprowadzić do działania na szkodę przyrody i walorów Krajeńskiego Parku Krajobrazowego. W tej sytuacji sprawa zostaje przekazana do rozpatrzenia przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy. Oznacza to kolejne miesiące oczekiwania na rozstrzygnięcie. Oczywiście, w tej sprawie swoje racje mają mieszkańcy pobliskich domów. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że spora wina leży tutaj po stronie gminy. Dlaczego wyrażono zgodę na utworzenie działek budowlanych tuż przy pomniku przyrody? Dlaczego wydano pozwolenie na budowę w takim miejscu? Nie może być tak, że ktoś postawi sobie dom przy dowolnym pomniku przyrody i kiedyś trzeba będzie go usunąć. Nad tym ktoś musi czuwać.