Powiat
Dwa zgony i dwa umorzenia
Prokuratura Rejonowa w Tucholi umorzyła postępowania dotyczące dwóch nietypowych zgonów, które miały miejsce w czerwcu na terenie gminy Więcbork. Prokuratura badała te sprawy pod kątem przestępstwa nieumyślnego spowodowania śmierci.
Dzisiaj wracamy do dwóch śmiertelnych zdarzeń, które zaistniały w ciągu trzech dni na terenie Więcborka i Sypniewa.
W dniu 5 czerwca pracujący na poboczu drogi powiatowej Sypniewo – Lubcza ciągnik rolniczy z kosiarką bijakową najechał na leżącego w rowie mężczyznę. W wyniku tego śmierć na miejscu poniósł 67-letni Władysław S., mieszkaniec Lubczy. Do zdarzenia doszło około godziny 14.00. Jeden z miejscowych rolników wykaszał pobocze powiatowej drogi przylegającej do jego gruntów. Nie mógł wiedzieć, że w wysokiej trawie leży człowiek. Niestety, zestaw najechał na niego, a kosiarka zmasakrowała ciało. Potwierdzanie tożsamości ofiary trwało kilka dni. Prokuratura Rejonowa w Tucholi wszczęła śledztwo z artykułu 155 Kodeksu karnego, który mówi o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Postępowanie w tej sprawie nie trwało zbyt długo. – Prokurator wydał postanowienie o jego umorzeniu w dniu 21 czerwca – mówi Marcin Przytarski, prokurator rejonowy w Tucholi. Oznacza to, że zdarzenie to uznano za nieszczęśliwy wypadek.
Drugie zdarzenie, którym zajmowała się prokuratura, miało miejsce w nocy z 8 na 9 czerwca w Więcborku. Dotyczyło śmierci 38-letniego mieszkańca Sośna, Sławomira M. Około godziny 23.30 policjanci z Więcborka zostali wezwani na interwencję do Zabartowa. Według zgłaszającego na terenie jednej z posesji pijany kierowca seata toledo uszkodził kilka zaparkowanych tam samochodów, a następnie odjechał w nieznanym kierunku. Po kilkunastu minutach do dyżurnego policji w Sępólnie zaczęły napływać podobnie brzmiące zgłoszenia z innych miejsc. Kierowca seata pojawił się między innymi na ulicy Strzeleckiej. Tam uszkodził dwa zaparkowane samochody, a swój szaleńczy rajd zakończył na ścianie kamienicy. Kierowca wysiadł z samochodu i zaczął uciekać w kierunku szpitala. Okazało się, że utknął w pobliskim bagnie. Policjanci podjęli próbę wyciągnięcia go, ale z uwagi na grząski teren poprosili o pomoc strażaków. Strażacy przy pomocy deski ratowniczej wydostali mężczyznę.
– 38-latek cały czas zachowywał się irracjonalnie, był agresywny i pobudzony w stosunku do osób, które chciały mu pomóc. Z uwagi na jego zachowanie użyto wobec niego kajdanek. W trakcie przenoszenia z deski ratowniczej na nosze celem przetransportowania do szpitala mężczyzna stracił przytomność. Strażacy, a następnie lekarz podjęli czynności reanimacyjne, jednakże nie udało się przywrócić czynności życiowych. Mężczyzna zmarł – taką wersję wydarzeń przekazała nam oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie, st. asp. Małgorzata Warsińska.
Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone przez prokuratora w dniu 31 lipca. Decydujące znaczenie miały tutaj oczywiście wyniki sekcji zwłok mieszkańca Sośna.
– Przyczyną śmierci 38-latka była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana toksycznym działaniem środków odurzających, które wcześniej zażył. Po prostu taka ilość tych środków przy wysiłku fizycznym przyniosła efekt w postaci zgonu – wyjaśnia prokurator Marcin Przytarski.