Dyrektor Kujawiak wspomina ucznia Leppera
Andrzej Lepper w rozmowie z Józefem Kujawiakiem - byłym dyrektorem swojej szkoły. Przysłuchiwał się jej Józef Kopeć, były prezes GS w Więcborku, także absolwent tej szkoły. Fot. Piotr Pankanin
– Andrzej Lepper nie był łatwym uczniem. Gdy byłem dyrektorem szkoły, to nikt nie przypuszczał, że zajdzie tak daleko, że wyrośnie z niego dostojnik i polityk. Mnie on nie utkwił w jakiś szczególny sposób w pamięci. Miał trudne usposobienie i osobowość. Był człowiekiem prostolinijnym, który wiedział do czego dąży. Niestety, w wielu przypadkach próbował w pojedynkę porządkować ten świat, a to nie jest takie proste. Uprawianą przez siebie politykę trzeba dostosować
do sytuacji, po to żeby przetrwać i coś zrobić. On nie wykorzystał swoich możliwości i być może trochę się pogubił.
Andrzej zaszedł bardzo wysoko i cały czas doskonalił swoją osobowość i swoją wiedzę. Ostatni raz widziałem go na zjeździe w Sypniewie. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na rozmowę. Jedynie przez kilka minut powspominaliśmy dawne czasy. Jako człowiek nie był zły. Szkoda, że nie dał sobie szansy działania w polityce znacznie dłużej niż to miało miejsce. Na pewno na podjęcie przez niego decyzji o samobójstwie wpłynęło wiele czynników, które się skumulowały. Myślę, że był człowiekiem zaszczutym, ponieważ przez dłuższy czas jego metody były zbyt radykalne – wspomina swojego ucznia Józef Kujawiak, były dyrektor Technikum Rolniczego w Sypniewie, a obecnie emeryt i przewodniczący Rady Miejskiej w Więcborku.
– Czy gmina Więcbork w jakiś sposób skorzystała z faktu, że minister i wicepremier uczęszczał do szkoły w Sypniewie? Podczas zjazdu powiedział mi, że było za mało starań ze strony samorządu i że nie był należycie wykorzystany – mówi Józef Kujawiak.
Na tragedię Leppera nie można patrzeć przez pryzmat tragicznego końca znanego polityka. Tę śmierć należy postrzegać jako tragedię człowieka, która nigdy nie powinna się wydarzyć. Z takiego założenia wychodzi były dyrektor szkoły rolniczej.