Działkowcy i mieszkańcy protestują
Na naszych łamach kilkakrotnie informowaliśmy o planach zarządu okręgowego Polskiego Związku Wędkarskiego, który jest zainteresowany budową stanicy wędkarskiej wraz z przyległą infrastrukturą. Związek chce zainwestować w Więcborku kilkaset tysięcy złotych. Od samego początku kontrowersje wzbudza lokalizacja przystani. Wydawało się, że w końcu burmistrz i jego najbliżsi współpracownicy znaleźli rozwiązanie spełniające oczekiwania wędkarzy. Samorząd zaproponował potencjalnym inwestorom działki przylegające do jeziora, zlokalizowane u zbiegu ulic Potulickich i Wodnej. Na nieruchomości będącej własnością gminy znajdują się w tej chwili ogródki działkowe dzierżawione przez osoby prywatne. – To dwie działki o powierzchni 195 m2 i 287 m2 – mówił na naszych łamach Michał Bąk, kierownik referatu inwestycji w Urzędzie Miejskim w Więcborku.
Gdy użytkownicy ogródków dowiedzieli się o inwestycji, rozpoczął się protest. – Jesteśmy przywiązani do tego miejsca. Nie zgadzamy się na zmianę sposobu użytkowania tych działek – mówiła podczas ostatniej komisji rolnictwa Ewa Pirzgalska. Pod protestem, który trafił na biurko burmistrza podpisało się 150 osób, głównie mieszkańców przylegających ulic.
– Chcemy wykorzystać okazję i pozyskać fundusze unijne poprzez Lokalną Grupę Rybacką ,,Nasza Krajna i Pałuki”. Chcemy zainwestować w przystań wędkarską, która spełniałaby kilka funkcji. Byłaby miejscem spotkań dla wędkarzy, a przyszłościowo miejscem edukacji młodzieży oraz siedzibą społecznej straży rybackiej, która czuwa nad bezpieczeństwem. Planujemy budowę drewnianego obiektu z bali. Do końca roku uzyskalibyśmy niezbędne pozwolenia i skompletowali dokumentację. Realizacja inwestycji rozpoczęłaby się w przyszłym roku – przekonywał na komisji rolnictwa Arkadiusz Nicpoń z zarządu okręgowego PZW.
Kolejny krok należy do gminy. Samorząd bez najmniejszych problemów może wypowiedzieć umowy dzierżawy działek nad jeziorem mieszkańcom miasta i wystawić nieruchomość na sprzedaż w drodze przetargu nieograniczonego. – Co będzie, jeśli wystawimy atrakcyjne działki na sprzedaż, a przetarg wygra, kto inny? – pytają więcborscy radni. Takie ryzyko istnieje i będzie istniało, dlatego burmistrz Więcborka Paweł Toczko zaproponował wędkarzom inne rozwiązanie – wieloletnią dzierżawę gruntu nad jeziorem. Tylko czy ktoś o zdrowych zmysłach będzie chciał inwestować kilkaset tysięcy złotych na cudzej działce? Do sprawy będziemy wracać.