Dzieci burmistrza też mają nieważne świadectwa
Pisaliśmy o tym w ubiegłym tygodniu. Świadectwa z Wiśniewy stemplowano pieczęcią z czasów komuny, czyli z orłem bez korony. Należną naszemu godłu koronę przywrócono 25 lat temu, ale nie w Wiśniewie. Przepis mówi, że świadectwo powinno być opatrzone właściwą pieczęcią, a ta jest niewłaściwa. Po naszym artykule w ubiegły czwartek dyrektorzy pozostałych szkół z terenu gminy Sępólno rzucili się do sprawdzania swoich pieczęci. Na szczęście te są właściwe. Z redakcją skontaktowali się również rodzice, którzy przejrzeli świadectwa swoich pociech.
– Moja córka skończyła szkołę w Wiśniewie w tym roku. Wszystkie poprzednie świadectwa też mają pieczęć z orłem bez korony. Ciekawe co teraz pani dyrektor z tym zrobi? – pyta jedna z matek.
Wcześniej dyrektor szkoły Aleksandra Zawadzka-Tymecka twierdziła, że to niemożliwe i być może któryś z pracowników źle odbił pieczątkę. Kilka godzin później pani dyrektor zadzwoniła do naszej redakcji i dodała: – Zbadałam sprawę. Wychowawcy zgłosili mi, że dwa świadectwa mają pieczątki z orłem bez korony. Podjęłam decyzję o odesłaniu pieczęci do mennicy państwowej i zamówiłam nową. W mennicy poinformowano mnie, że takie zużycia pieczątek są zjawiskiem powszechnym. Kiedy przyjdzie nowa pieczątka, wymienimy świadectwa.
Temat pieczątki wrócił w poniedziałek podczas cyklicznej operatywki w gabinecie burmistrza z udziałem kierowników gminnych jednostek. Burmistrz Stupałkowski nie dał się zwieść wyjaśnieniom dyrektora szkoły. Po prostu sprawdził świadectwa swoich dzieci, które chodziły do szkoły w Wiśniewie.
– Takie pieczątki były bite przynajmniej od sześciu lat. Czekam na wyjaśnienie tej sprawy. Chcę wiedzieć kto, kiedy i dlaczego oraz czy to się da naprawić. Myślę, że przynajmniej ostatnie roczniki powinny mieć wymienione świadectwa – mówi Waldemar Stupałkowski.
W przytoczonym przez nas przykładzie XXXI LO w Łodzi, gdzie miała miejsce identyczna sytuacja, dyrektor szkoły sama wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec swojej sekretarki i złożyła doniesienie do prokuratury. Burmistrz Sępólna nie podjął takich kroków. Nawet jeśli świadectwa zostaną wymienione, a są to druki ścisłego zarachowania, to na czyj koszt? Czy ktoś poniesie konsekwencje tej afery? Sprawa jest niewątpliwie poważna, przyznaje to również burmistrz. I jeszcze jedno. Nieporozumieniem jest angażowanie w tę sprawę dyrektora Zakładu Obsługi Oświaty Samorządowej, Zbigniewa Tymeckiego. Z góry wiadomo, że uczyni on wszystko, aby wybronić swoją żonę. Być może to on jest sprawcą tego zamieszania. Przecież był dyrektorem szkoły w Wiśniewie zanim ulokowała się w niej jego żona. Czekamy na rozstrzygnięcie tej sprawy.