Falstart segregacji
– Jak mam segregować śmieci, kiedy na osiedlu nie ma pojemników na segregowane odpady? Te siatkowe na plastik i szkło stoją tu od dawna. Co to za rewolucja śmieciowa skoro nic się nie zmieniło? Gmina kompletnie zawiodła, a nas straszy się karami – mówi mieszkaniec osiedla Słowackiego w Sępólnie.
Rzeczywiście, w kwestii śmieci na osiedlu nic się nie zmieniło. W boksach stoją te same pojemniki, które stały przed pierwszym lipca. Zresztą są one własnością spółdzielni mieszkaniowej. Gdzie mieszkańcy mają wrzucać posegregowany papier, metal czy odpady biodegradowalne? Nikt nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć. Gmina na przygotowanie do wdrożenia systemu miała półtora roku. I co? Na razie nic z tego nie wyszło, ale idziemy o zakład, że po opłatę śmieciową gmina upomni się w wyznaczonym terminie.
– Za dostarczenie pojemników odpowiada konsorcjum – mówi wiceburmistrz Marek Zieńko.
– Worki możemy dostarczyć w każdej chwili, ale w blokach to chyba nie bardzo się uda. Pojemniki na szkło i plastik, które tam były, pozostaną. Dostaliśmy jeszcze pojemniki ściągnięte z innych rejonów gminy. Pojemniki na pozostałe odpady mamy zamówione i na pewno one będą. Trzeba się uzbroić
w cierpliwość. Na razie wszyscy jesteśmy w nowej sytuacji i wszyscy się uczymy. Uspokajam mieszkańców, segregacja na pewno będzie. Dajmy sobie jeszcze tydzień – mówi Dariusz Krakowiak, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej w Sępólnie, który jest członkiem konsorcjum obsługującego system wywożenia odpadów z terenu gminy.
Gmina, która zgodnie z ustawą jest teraz właścicielem naszych śmieci, zakpiła sobie z mieszkańców. Najprawdopodobniej ma niekompetentnych urzędników. ZGK jest tylko wykonawcą usługi. Organizacja i funkcjonowanie systemu śmieciowego to już sprawa gminy.