Rozgrywki A-klasy

Grom - Gryf Sicienko 3:4 (3:1)

Tomasz Aderjahn, 22 kwiecień 2012, 23:26
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W meczu na szczycie rozgrywek piłkarskiej A-klasy grupy bydgoskiej I więcborski Grom nie sprostał Gryfowi Sicienko. O porażce zadecydowały ewidentne błędy taktyczne i.... nie ma co ukrywać, braki kondycyjne.
Grom - Gryf Sicienko 3:4 (3:1)

Pod bramką Gromu kotłowalo się częściej. Fot. Piotr Pankanin

Grom - Gryf Sicienko 3:4 (3:1)

Bramki: K. Frankowski, B. Szafrański, B. Zychla.

Grom: J. Kamiński, M. Kosmela, M. Kogut, A. Trzósło, K. Frankowski (55' Wal. Janicki), K. Łodziński (70' R. Małek), I. Gramenz (51' M. Tuński), A. Żuchowski, B. Zychla, B. Szafrański, K. Zychla.

Gospodarze do tego ważniego spotkania przystąpili bez grającego trenera Wojciecha Janickiego, który odczuwał jeszcze skutki poprzedniego pojedynku w Łochowie, gdzie został potraktowany dosyć ostro przez gospodarzy. W składzie zabrakło również P. Muchy, który z kolei pauzował za cztery żółte kartki. Gospodarze jednak nie zamierzali składać broni i od początku prezentowali się całkiem nieźle. Pierwsze gole dla obu drużyn padły po ewidentnych błędach obu bramkarzy. Najpierw w 8. min strzał K. Frankowskiego już prawie obronił golkiper gości, jednak zupełnie niespodziewanie w przedziwny sposób futbolówka wypadał mu z rąk i wkulała się do siatki. W 15. min do wyrównania doprowadzili goście. Niestety, tym razem nie popisał się J. Kamiński, który łapiąc piłkę nie atakowany przez nikogo przewrócił się, wypuszczając futbolówkę z rąk. Z takiego prezentu szybko skorzystał napastnik Gryfu, umieszczając ją w siatce. Bramkarz Gromu zanim popełnił błąd dwukrotnie uratował swoją drużynę przed utratą bramki. Najpierw obronił zaskakujące uderzenie prosto z rzutu rożnego, a po chwili mocny strzał z woleja z pięciu metrów. Strzelona bramka nieco uskrzydliła gości, którzy chcieli pójść za ciosem i mocniej zaatakowali. Wystarczyło tylko na uderzenie z rzutu wolnego, które pewnie wypiąstkował J. Kamiński. W 27. min B. Szafrański ładnie zgrał piłkę głową do wychodzącego zza pleców obrońców K. Zychli. Arbiter boczny jednak był innego zdania i pokazał pozycję spaloną. Nie zniechęciło to gospodarzy, którzy po czterech minutach objęli prowadzenie. Przed polem karnym K. Zychla ściągnął na siebie obrońców Gryfu i doskonale zagrał do stojącego na czystej pozycji B. Szafrańskiego, który z kolei nie miał kłopotów z pokonaniem bramkarza. Radość piłkarza Gromu była tak ogromna, że za założenie koszuli na głowę otrzymał żółtą kartkę. Druga bramka mocno uskrzydliła gospodarzy. Po kilku minutach B. Zychla z rzutu wolnego trafił w słupek, a po chwili K. Zychla również z wolnego uderzył zbyt słabo i pewnie piłkę wyłapał bramkarz. Na minutę przed końcem Grom powinien strzelić trzeciego gola. Piłkę z rzutu rożnego zagrywał K. Zychla. W polu karnym K. Łodziński głową zagrał do nie pilnowanego na piątym metrze I. Gramenza. Niestety, uderzenie więcborskiego piłkarza pozostawiało wiele do życzenia. Kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszej połowy rodzinną akcję przeprowadził klan Zychlów. Na połowie boiska Bartek zagrał do Krzysztofa, którzy ograł jeszcze dwóch piłkarzy i doskonale odegrał ponownie do syna, a Bartek ładnym strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi. Po całkiem niezłej pierwszej połowie kibice byli pewni, że gospodarze po przerwie będą w dalszym ciągu nieźle radzić sobie w starciu z Gryfem.

Niestety, druga połowa była zupełnie inna. Piętnaście sekund wystarczyło ekipie z Sicienka, aby strzelić kontaktowego gola. Szybko stracona bramka nieco podłamała gospodarzy, a uskrzydliła gości. Co kilka chwil gorąco robiło się pod bramką Gromu. Najgroźniej było w 65. min, gdy goście strzelili w boczną siatkę, oraz w 70. min, gdy po rzucie rożnym piłka o centymetry minęła słupek bramki. W międzyczasie K. Zychla w dogodnej sytuacji posłał piłkę nad poprzeczkę. Feralna dla gospodarzy okazała się 72. min. W polu karnym rywala nieprzepisowo powstrzymywał A. Żuchowski i arbiter odgwizdał rzut karny, który pewnie na wyrównującego gola zamienili goście. Na dziesięć minut przed końcem spotkania goście zadali ostateczny cios, strzelając czwartego gola. Gospodarze próbowali odmienić losy spotkania, jednak strzał A. Żuchowskiego był nie najlepszy. W 85. min sędzia nie zauważył faulu na B. Szafrańskim. Rozzłoszczony napastnik Gromu ostro zaatakował rywala, za co został upomniany żółtą kartką, a że już na swoim koncie miał jedną, musiał opuścić boisko. W ostatnich minutach, pomimo sporych nerwów na boisku, już się nic nie zmieniło i goście po końcowym gwizdku triumfowali.

– Gratuluje drużynie z Sicienka. Myślę, że najsprawiedliwszy byłby tutaj remis. W pierwszej połowie mieliśmy kilka sytuacji, w drugiej połowie goście wypracowali sobie kilka sytuacji. Niepotrzebny był stracony trzeci gol z rzutu karnego. Potem zaczęły się juz nerwy i skończyło się wszystko naszą porażką. Przeszliśmy dzisiaj prawdziwą drogę z nieba do piekła - mówił na gorąco po meczu trener Gromu Wojciech Janicki.

W najbliższy weekend Grom będzie miał wolne, wzbogacając się jednocześnie o trzy punkty, gdyż z ligi wycofała się drużyna GLKS Osielsko. W długi majowy weekend drużyna z Więcborka rozegra dwa ważne spotkania z Tęczą Wiąg i BKS Bydgoszcz.

ZOBACZ ZDJĘCIA