Grom nie wpuści Sokoła

Robert Środecki, 24 luty 2013, 00:42
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W poniedziałek w sali krajeńskiej Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Więcborku odbyło się spotkanie mediacyjne miejscowych klubów sportowych w sprawie korzystania z siłowni w Lasku Miejskim. Wziął w nim udział Szymon Kołecki, prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Obecność dwukrotnego medalisty olimpijskiego nie przyczyniła się do osiągnięcia porozumienia. – Dopóki będziemy materialnie odpowiedzialni za budynek i sprzęt innego podmiotu do siłowni nie wpuścimy – oświadczył podczas spotkania Tomasz Bondarczyk, nowy prezes Gromu.
Grom nie wpuści Sokoła

Dopóki będziemy materialnie odpowiedzialni za budynek i sprzęt innego podmiotu do siłowni nie wpuścimy – oświadczył podczas spotkania Tomasz Bondarczyk, nowy prezes Gromu. Fot. Robert Lida

W Więcborku od kilku lat funkcjonują dwa kluby posiadające sekcję podnoszenia ciężarów. Gminną siłownię w Lasku Miejskim dzierżawi i użytkuje Grom. Władze zasłużonego klubu nie widzą możliwości współpracy z Sokołem, rodzinnym klubem Henryka Dueskaua. Trener atletów w atmosferze skandalu opuścił Grom, a teraz po wielu latach chce do niego wrócić. – Sądzę, że mamy do czynienia z konfliktem osób dorosłych, które trenują nasze dzieci. Uważam, że to oba kluby powinny się między sobą dogadać – powiedziała podczas poniedziałkowego spotkania Beata Lida, przewodnicząca komisji oświaty, kultury i sportu. Ma rację. Burmistrz i radni nie są od mediacji pomiędzy stronami stojącymi po przeciwnych stronach barykady. W poniedziałek interesy Sokoła reprezentował Andrzeja Drelich, były dziennikarz radiowy nie mający rozeznania w sytuacji. – Przy odrobinie dobrej woli jesteśmy w stanie wypracować taki model funkcjonowania dwóch klubów, który zadowoli wszystkich. Ofiarami konfliktu są dzieci – powiedział były radiowiec. Drelich powoływał się na paragrafy kodeksu cywilnego i konstytucji, które traktują o równości wszystkich obywateli wobec prawa. Trudno stwierdzić, co chciał przez to powiedzieć, skoro najbardziej zasłużony więcborski klub dzierżawi i użytkuje obiekt siłowni zgodnie z literą prawa. – Zgodnie z umową jesteśmy dzierżawcami siłowni w Lasku Miejskim. Dopóki będziemy związani tą umową i będziemy materialnie odpowiedzialni za budynek i wszystko co jest w środku to ja oświadczam, że innego podmiotu tam nie wpuścimy. Chcę zadeklarować, że wszystkie dzieci, siłacze, atleci i kulturyści mogą korzystać z siłowni w lasku już od jutra, pod warunkiem że będzie to pod sztandarem Gromu Więcbork. Wtedy zarząd klubu ustali grafik, zrobi harmonogram, zabezpieczy badania lekarskie, ubezpieczenie i obsługę trenerską. Nad tematem pochyli się nowy zarząd, który jeszcze się nie ukonstytuował – oświadczył Tomasz Bondarczyk. Nowy prezes Gromu nadmienił, że między więcborskimi klubami nie ma żadnego konfliktu. Nie zmienia to jednak faktu, że działacze Gromu nie widzą możliwości jakiejkolwiek współpracy z Henrykiem Dueskauem, trenerem i założycielem Sokoła. Ważne problemy poruszyła radna Grażyna Witczak. – Nie unikniemy konfliktów dopóki nie ustalimy jasnych i klarownych zasad korzystania z obiektów sportowych. To nie jedyna rzecz. Druga to nieuczciwe szafowanie pojęciem nasze dzieci. W przeciwieństwie do osób z zewnątrz znamy okoliczności powstania Sokoła od podszewki. Wciąganie w to postronnych osób jest dalece nie w porządku. Jeżeli ktoś wychodzi [z klubu] i mówi: ,,Mam was w nosie”, bo nie chcecie zaakceptować moich warunków, to powinien być konsekwentny i teraz przeprosić dzieci i rodziców za to, że nie dotrzymał słowa. To nie Grom wyrzucił dzieci do chlewa, tylko dzieci poszły tam za trenerem – powiedziała radna. – Pani ma rację. Trener Dueskau chciał założyć klub i odszedł. Z perspektywy czasu widać, że zrobił błąd. Nie ma co ukrywać, że wina jest po jego stronie. Niestety, dzieci są skazane na taką ewentualność, że nie będą miały gdzie trenować. Widziałem zdjęcia zniszczonej siłowni. Prezes Gromu ma uzasadnione obawy dewastacji obiektu, który został wyremontowany przez klub. Za to działaczom należą się słowa podziękowania. Zasadnicze pytanie brzmi, czy Grom przejmie dzieci z Sokoła wraz z trenerem Dueskauem. Możliwość wspólnego funkcjonowania w siłowni w lasku jest, pod warunkiem że zarząd Gromu wyrazi na to zgodę. Jeśli nie, to trzeba będzie poszukać innego rozwiązania – podsumował poniedziałkowe spotkanie prezes PZPC Szymon Kołecki. Dwukrotny medalista olimpijski nie naciskał na żadną ze stron. Zachęcał jedynie działaczy obu klubów do tego, aby zasiedli przy jednym stole i spróbowali się porozumieć. Burmistrz Więcborka, który parokrotnie został wywołany do tablicy, nie jest entuzjastą sportu wyczynowego. Dobrze wie, że w Sokole duży nacisk kładzie się na konkretny wynik sportowy uzyskany w krótkim czasie. Odmienna sytuacja panuje w Gromie, gdzie liczy się przede wszystkim rekreacja i promocja zdrowego trybu życia. Wynik sportowy jest kwestią poboczną. – Czy dzieci trenujące bardzo ciężko przez 6 dni w tygodniu mają czas i siłę na naukę? Za zdobyte medale nie kupią sobie chleba. Uważam, że rozwój sportowy musi iść w parze z nauką i edukacją – powiedział Paweł Toczko. Burmistrz od samego początku uważa, że zasady korzystania z siłowni muszą ustalić i wypracować działacze obu klubów, bez udziału radnych i przedstawicieli samorządu. Tylko czy kiedykolwiek będzie to możliwe?