Grom rozbił Falę
Fala Świekatowo - Grom 2:6 (0:3)
Bramki: K. Łodziński 2, S. Pacek, I. Gramenz, R. Rodak, K. Frankowski.
Grom: M. Kunek, P. Drobiński, Ł. Bethke, Piotr Piotrowski (M. Nowak), M. Baumgart, K. Łodziński, P. Mucha, R. Rodak (M. Tuński), K. Frankowski (Patryk Piotrowski), I. Gramenz (M. Kwasigroch), S. Pacek.
Drużyna Gromu w dobrych nastojach i z dużymi nadziejami udała się do Świekatowa na pojedynek z beniaminkiem. Więcborską ekipę czekało trudne zadanie, gdyż gospodarzy po awansie wzmocniło kilku piłkarzy Gromu Osie i wydawało się, że będą trudnym rywalem do pokonania. Początek należał jednak do gości, a wynik spotkania otworzył celnym strzałem S. Pacek. Nieco zaskoczeni gospodarze nie wiedzieli, jak mają się przeciwstawić dobrze grającej ekipie Gromu. Więcborska drużyna grała swoje i co kilka chwil groźnie atakowała bramkę rywala. Dwóch kolejnych dobrych sytuacji wprawdzie nie udało się wykorzystać, jednak I. Gramenz w następnej nie dał już szans golkiperowi Fali i podwyższył na 2:0. Trzecia bramka w pierwszej połowie dla Gromu padła w nieco dziwnych okolicznościach. Do wrzuconej piłki z autu przez M. Baumgarta wyskoczyli wspólnie bramkarz z obrońcą Fali, zderzając się w powietrzu. Z nieporozumienia skorzystał K. Łodziński i z bliska umieścił piłkę w pustej bramce.
Drugą połowę lepiej rozpoczęła drużyna gospodarzy, zdobywając przewagę, z której strzelili gola. Poderwało to ich do ataków, na szczęście na więcej więcborczanie nie pozwolili. Po kilku minutach szalonych ataków gospodarzy do gry zabrali się goście. Kolejnego bardzo dziwnego gola strzelił K. Łodziński. Mocny strzał z dystansu odbił się od poprzeczki. Bramkarz gospodarzy zupełnie stracił orientację, a futbolówka za jego plecami odbiła się od murawy i wpadła do siatki. Stracona czwarta bramka nieco podcięła skrzydła gospodarzom, co wykorzystał Grom. Ładną sytuację sam na sam wykorzystał R. Rodak, strzelając piątego gola w spotkaniu. Po kilku minutach długim wyjściem z bramki sytuację próbował ratować bramkarz gospodarzy. Wybił futbolówkę, jednak za słabo. Ta trafiła pod nogi K. Frankowskiego, który z 30 metrów nad wracającym bramkarzem umieścił ją w siatce. W końcówce spotkania gospodarze jeszcze raz zaatakowali, strzelając drugiego gola i ustalając wynik spotkania.
- Spotkanie w całości toczyło się pod nasze dyktando. Na początku drugiej połowy, jak straciliśmy, gola zrobiło się troszkę nerwowo. Szybko jednak opanowaliśmy sytuację i strzeliliśmy kolejne trzy gole. Ważna to wygrana, gdyż ważne jet, aby dobrze i skutecznie rozpocząć nowy sezon - mówił po meczu trener Gromu S. Trzósło.
Sparta Przysiersk - Kamionka 2:3 (2:0)
Bramki: M. Haliniak 2, A. Bukowski.
Kamionka: K. Sowiński, J. Prasał, S. Gołąbek, M. Balcer, M. Binger, D. Betin (K. Januszewski), D. Kobus, Sz. Tusznio, A. Bukowski (K. Samul), A. Żuchowski (P. Bukowski), M. Haliniak.
Od początku spotkania obie drużyny ostro zabrały się do pracy i wypracowały sobie kilka sytuacji bramkowych. Dobrze w bramce radził sobie K. Sowiński, broniąc strzały rywali. Kamionka nie pozostawała dłużna gospodarzom i swoje szanse zmarnowali D. Betin i M. Haliniak. Od 30. min zaczęła uwidaczniać się przewaga gospodarzy i w krótkim czasie została ona udokumentowana golem. Przed przerwą Sparta strzeliła Kamionce jeszcze jednego gola.
Po zmianie stron, nie mając nic do stracenia, Kamionka próbowała zaatakować. Przesunięcie większej ilości piłkarzy do ataku sprawiło, że w obronie zrobiło się luźniej, co natychmiast próbowali wykorzystać gospodarze. Dwukrotnie fantastycznymi interwencjami popisał się K. Sowiński, wygrywając pojedynki sam na sam z rywalami. Ataki Kamionki z każdą minutą były coraz groźniejsze. Po stałym fragmencie gry udało się strzelić kontaktowego gola. Dośrodkowanie z rzutu wolnego minęło obrońców i Artur Bukowski nie miał kłopotów z wpakowaniem piłki do siatki. Strzelona bramka dodała skrzydeł drużynie z Kamienia, która z każdą minutą zdobywała coraz większą przewagę. Do remisu ładnym uderzeniem doprowadził M. Haliniak i spotkanie w samej końcówce nabrało rumieńców. Na 5 min przed końcem ponownie dał o sobie znać M. Haliniak. Bez większych kłopotów minął dwóch obrońców i nie dał szans bramkarzowi, dając tym samym prowadzenie Kamionce. W samej końcówce gospodarze, pomimo próby zaatakowania bramki strzeżonej przez K. Sowińskiego, nie byli już w stanie doprowadzić do remisu i po końcowym gwizdku pani sędzi z wygranej cieszyli się piłkarze Kamionki.
– Cieszę się, że chłopcy powalczyli. Przy niekorzystnym wyniku zagrali naprawdę nieźle i zdołali wygrać to spotkanie. Wiadomo, że przegrywając już dwiema bramkami, nie gra się łatwo. Wszyscy zostawili jednak sporo serca na boisku, co poskutkowało wygraną – mówił po meczu zadowolony trener K. Radzio.
1 kolejka
Łokietek Wierzchucin Królewski - Czarni Nakło 0:5, Tucholanka Tuchola - Spójnia Białe Błota 1:1, Spółdzielca Wudzyn/Kotomierz - BKS Bydgoszcz 0:3, KS Łochowo - LKS Dąbrowa Chełmińska 4:1, Victoria Koronowo - Tor Laskowice 0:4.