Hałas na molo
W okresie letnim kawiarnia na molo jest głównym miejscem spotkań i zabawy młodych ludzi. W weekendy do późnych godzin nocnych gra tam bardzo głośna muzyka. Znane przeboje słychać w odległych zakątkach miasta. Hałas przeszkadza głównie osobom starszym mieszkającym w pobliżu. – Słyszymy ryk i głośną muzykę. Nie możemy odpoczywać i spać – skarżą się mieszkańcy. Pomimo skarg i narzekań policja otrzymała tylko kilka zgłoszeń dotyczących zakłócania ciszy nocnej. – Policjanci każdorazowo reagują na zgłoszenie o zakłócaniu ciszy nocnej. W tym roku mieliśmy 3 zgłoszenia. W styczniu interwencja zakończyła się pouczeniem. Dwukrotnie interweniowaliśmy w maju. W jednym przypadku nie potwierdzono zgłoszenia, a w drugim przypadku przeprowadzono rozmowę z właścicielem lokalu, który ściszył muzykę. Dodatkowo nadmieniam, że z uwagi na charakter tego miejsca w rejon ten kierowane są bardzo często patrole policji – informuje Małgorzata Warsińska, rzecznik prasowy KPP w Sępólnie. Dwa lata temu o głośnych imprezach na molo rozmawialiśmy z właścicielką jednego z pobliskich gospodarstw agroturystycznych. Kobieta powiedziała nam wówczas, że hałas odstrasza jej klientów. Dochodziło nawet do takich sytuacji, że turyści, którzy wcześniej zarezerwowali nocleg, opuszczali to miejsce w trakcie trwania urlopu. Pierwszą wielką atrakcją Jeziora Sępoleńskiego była barka usytuowana przy plaży miejskiej. Odbywały się tam liczne imprezy i dancingi, a osoby odwiedzające plażę mogły się tam zaopatrzyć w jedzenie i picie. Barka komuś przeszkadzała. Regularnie pojawiały się tam patrole policji i karały właścicieli wysokimi mandatami. Ostatecznie doprowadziło to do zamknięcia baru na wodzie, który uchodził za wielką atrakcję. Okazuje się, że knajpa na molo znajdująca się w ścisłym centrum prawie nikomu nie przeszkadza, a policja traktuje dzierżawców obiektu pobłażliwie. Może dlatego, że molo jest gminną inwestycją mającą w założeniu oferować rozrywki dla mieszkańców.