Ile na tym można zarobić?
Sprzedaż pałacu z jego otoczeniem jest planowana na przyszły rok. Jak czytamy w protokole z posiedzenia Zarządu Powiatu, które odbyło się 7 listopada, wniosek o wykup całego Zespołu Pałacowo - Parkowego złożył jego dotychczasowy dzierżawca, czyli Romuald Adamski. Zarząd Powiatu przychylił się do tego wniosku. Jest jednak pewien problem. Wniosek, który wpłynął do starostwa, nie został własnoręcznie podpisany przez jego autora. W naszym odczuciu taki wniosek nie powinien być w ogóle rozpatrywany. Pod jego treścią znajdują się słowa „Z wyrazami szacunku Romuald Adamski” napisany przy użyciu komputera, a nie ludzkiej ręki. Czy w takim wypadku wniosek należy uznać za prawidłowy?
– Ten wniosek pan Adamski przyniósł osobiście do starostwa i dlatego uznaliśmy go za wiarygodny. Gdyby przysłał pocztą, kurierem czy dostarczył go w inny sposób, to moglibyśmy mieć wątpliwości. Zresztą zaraz po złożeniu tego wniosku spotkaliśmy się z panem Adamskim, tutaj w starostwie i w Sypniewie – mówi starosta Tomasz Cyganek.
Adamski, jako wieloletni dzierżawca, chce kupić nieruchomość w Sypniewie na zasadzie pierwszeństwa i prawo daje mu taką możliwość. Uprawnienia do podjęcia decyzji w tej sprawie posiada Rada Powiatu. To ona w formie uchwały wyraża zgodę na sprzedaż lub nie. Pierwszym testem będzie głosowanie nad uchwałą budżetową. W projekcie budżetu zapisano po stronie dochodów środki ze sprzedaży Zespołu Pałacowo-Parkowego. Jeśli budżet w takim kształcie zostanie przyjęty, to uchwała o sprzedaży będzie już tylko formalnością. Ile na tym można zarobić? W budżecie zapisano kwotę 1,5 miliona złotych. Jak to się jednak ma do operatu szacunkowego sporządzonego dla tej nieruchomości, który opiewa na kwotę 4 milionów złotych bez kilku tysięcy?
– Cena musi uwzględniać nakłady poniesione przez dzierżawcę na remonty i 50-procentowy rabat ze względu na to, że jest to obiekt zabytkowy. Stąd taki, a nie inne prognozy. Zasada jest taka, że my chcemy zarobić jak najwięcej, a kupujący chce zapłacić jak najmniej – dodaje starosta Cyganek.
Zgodnie z zapisami umów dzierżawy, powiat uznaje tylko te nakłady poniesione na remonty i adaptacje, których dokonano za zgodą Zarządu Powiatu i zgodnie z prawem budowlanym. W starostwie znajduje się wykaz takich inwestycji sporządzony w 2011 roku. Widnieje na nim kwota zaledwie 61 tysięcy złotych. Starosta daje wyraźnie do zrozumienia, że jeśli dzierżawca robił coś z pominięciem Zarządu Powiatu, to robił to na własne ryzyko i nie może liczyć na rekompensatę ze strony obecnego właściciela. Przy sprzedaży całego Zespołu Pałacowo-Parkowego należy zwrócić uwagę na fakt, że na jego terenie znajduje się budynek mieszkalny (Parkowa 1). Co z jego mieszkańcami? Budynek ten jest oddalony od pałacu zaledwie o kilka mertów. Mało tego, w jego piwnicy znajduje się kotłownia, która ogrzewa pałac. Kotłownia ta była już wcześniej przyczyną konfliktów.
– Mieszkania przy Parkowej 1 zostaną wystawione na sprzedaż na rzecz ich obecnych najemców. Wojewódzki konserwator zabytków wyraża zgodę tylko na sprzedaż po obrysie budynku i ani centymetra więcej. Będziemy musieli uwzględnić w umowach kwestie komunikacyjne na terenie nieruchomości – wyjaśnia Tomasz Cyganek.
– Sypniewo znowu ratuje powiat. Ta wieś jest jak dojna krowa, ale mleko się kończy. Niestety, nic nie dostało w zamian – mówi radny Tomasz Fifielski z Sypniewa.
Trudno się z radnym nie zgodzić. Gdyby zliczyć pieniądze, które uzyskano ze sprzedaży nieruchomości na terenie Sypniewa, to uzbierałaby się z pewnością gigantyczna kwota. Najpierw sprzedano mieszkania. Później dawną fermę, która przechodziła z rąk do rąk, w końcu stała się własnością Poldanoru. Sprzedano wreszcie przyszkolne gospodarstwo wraz z gruntami i mieniem ruchomym. Po drodze sprzedano mniejsze działki, działeczki, garaże, ogródki itp. Niestety, źródełko wysycha. Po sprzedaży pałacu z przyległościami pozostanie już tylko szkoła, niekochane dziecko władz powiatu.