Interes się nie kręci
Sośnieński Park Wiatrowy to spółka celowa głównego inwestora, czyli spółki Eurocape z siedzibą w Warszawie. – Z informacji, które przekazali mi przedstawiciele spółki, wynika, że inwestor posiada prawomocne decyzje o pozwoleniu na budowę 6 wiatraków. Teraz czeka na 5 następnych decyzji. Co prawda starosta wydał decyzje odmowne, ale inwestor złożył odwołanie do wojewody. Ten skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez organ pierwszej instancji, czyli starostę. Równolegle toczy się postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę 3 następnych wiatraków – mówi wójt Leszek Stroiński.
Od pozwolenia na budowę do powstania wiatraka i uzyskania decyzji o pozwoleniu na użytkowanie jednak droga daleka. Problem w tym, że w lipcu przyszłego roku zmienią się przepisy, wejdzie w życie ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych z 2016 roku, nazywana też ustawą antywiatrakową. Ustawa wprowadza warunek odległościowy, czyli zasadę 10H. Chodzi o to, że wiatrak nie może stanąć w odległości mniejszej niż dziesięciokrotność wysokości wieży wiatraka od zabudowań i obszarów chronionych. W praktyce oznacza to, że wiatraki można budować na 1 procencie obszaru Polski. W myśl ustawy z 2016 roku w Runowie wiatraki nie miałyby prawa powstać. Ustawodawca wyznaczył jednak okres przejściowy dla inwestycji w toku. Inwestycje już rozpoczęte muszą się zakończyć uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie właśnie do lipca 2019 roku.
– W świetle obowiązujących przepisów nie ma fizycznej możliwości oddania do użytku elektrowni w wyznaczonym terminie. Inwestor liczy na przesunięcie terminu granicznego. Projekt zmian podobno leży w parlamencie. Można więc powiedzieć, że sprawa budowy wiatraków na terenie gminy Sośno jest zawieszona – podsumowuje wójt Stroiński.
Okazuje się, że największym problemem w procesie inwestycyjnym jest nieuregulowany stan prawny nieruchomości po osobach zmarłych.
Samorząd Sośna od lat z nadzieją wypatruje wiatraków na swoim terenie i z zazdrością spogląda na sąsiadów z gminy Koronowo, gdzie ten sam inwestor zdążył już uruchomić wiatraki. Podatek od jednej wieży, który wpływa do kasy gminy, to ponad 100.000 zł rocznie. Dla małej gminy, której roczny budżet wynosi nieco ponad 22.000.000 zł, to ogromny zastrzyk finansowy.