Powiat
Jak zima wydrenowała budżet
Zarząd Drogowy w Sępólnie, zarządzający w imieniu powiatu 285 kilometrami dróg powiatowych, tylko w styczniu i lutym wydał prawie 400.000 zł na akcję zima, a na cały rok miał zaplanowane 120.000 zł. Jeśli powiat nie ,,dosypie” pieniędzy do budżetu drogowców, to nie będzie za co ścinać poboczy, kosić drzew itp.
Kolejne lata bez zim uśpiły konstruktorów budżetu powiatu, którzy na akcję zimowego utrzymania dróg planowali raczej symboliczne środki. W ubiegłym roku na ten cel wydano 64.000 zł. W ostatniej dekadzie najdroższa była zima 2010 roku, kiedy na usuwanie jej skutków wydano aż 625.000 zł. W dwóch pierwszych miesiącach tego roku wydatkowano już około 400.000 zł. Tych pieniędzy zawsze szkoda. Lepiej byłoby je wydać na remonty dróg.
Na drogach powiatowych w tym roku pracowało 12 pługów odśnieżnych i 3 piaskarki. W tej ilości są 3 pługi będące w posiadaniu zarządu drogowego. Reszta to tak zwane usługi obce, czyli wykonywane przez podmioty zewnętrzne.
– Na zakup usług obcych związanych z usuwaniem skutków zimy w styczniu i lutym wydaliśmy prawie 300 tysięcy złotych. Koszty pracy naszego sprzętu to 27 tysięcy. Zakup 1000 ton piasku i 100 ton soli to koszt 50 tysięcy. W nocy są przymrozki więc pewnie jeszcze kilka razy będą musiały wyjechać piaskarki. Nie wiadomo, co będzie w październiku, listopadzie i grudniu? Tymczasem na cały rok mieliśmy na ten cel zaplanowane w budżecie 120 tysięcy – mówi Edwin Eckert, dyrektor Zarządu Drogowego w Sępólnie.
Nie oznacza to, że faktury za wykonane usługi nie zostaną zapłacone. Dział budżetowy pt. ,,zakup usług sprzętowych” jest szerszy i obejmuje także inne usługi, niezwiązane z akcją zima. Po prostu zarząd zapłaci pieniędzmi, które miały być przeznaczone na ścinanie i koszenie poboczy czy inne prace utrzymaniowe. Średnio jedna godzina pracy wynajętej jednostki sprzętowej to koszt około 200 złotych. W omawianym czasie pługi przepracowały około 500, a piaskarki około 800 godzin.
– O sytuacji na bieżąco informowany jest zarząd powiatu – dodaje dyrektor Eckert.
Sytuacja jest o tyle poważna, że jeśli budżet powiatu nie zasili budżetu zarządu drogowego dodatkowymi pieniędzmi, to trzy kwartały bieżącego roku na drogach powiatowych rysują się w ciemnych kolorach. Na zakup usług sprzętowych, bez których wielu prac nie da się wykonać, do końca roku pozostało 60.000 zł. Niestety, w budżecie zarządu drogowego nie ma ani złotówki na inwestycje związane z remontami choćby krótkich odcinków dróg. W tej chwili drogowcy muszą się skupić na łataniu dziur, których pewnie z każdym dniem będzie przybywać. Aktualnie największe dziury są łatane przy pomocy masy bitumicznej na zimno kupowanej w workach. Łatanie dziur przy pomocy gresu i emulsji asfaltowej rozpocznie się, gdy będą wyższe temperatury.