Powiat

Jak zima wydrenowała budżet

Robert Lida, 18 marzec 2021, 11:32
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Zarząd Drogowy w Sępólnie, zarządzający w imieniu powiatu 285 kilometrami dróg powiatowych, tylko w styczniu i lutym wydał prawie 400.000 zł na akcję zima, a na cały rok miał zaplanowane 120.000 zł. Jeśli powiat nie ,,dosypie” pieniędzy do budżetu drogowców, to nie będzie za co ścinać poboczy, kosić drzew itp.
Jak zima wydrenowała budżet

Kolekcja pługów w zarządzie drogowym czeka na kolejną zimę. Czy będą miały za co walczyć z jej skutkami?

Kolejne lata bez zim uśpiły konstruktorów budżetu powiatu, którzy na akcję zimowego utrzymania dróg planowali raczej symboliczne środki. W ubiegłym roku na ten cel wydano 64.000 zł. W ostatniej dekadzie najdroższa była zima 2010 roku, kiedy na usuwanie jej skutków wydano aż 625.000 zł. W dwóch pierwszych miesiącach tego roku wydatkowano już około 400.000 zł. Tych pieniędzy zawsze szkoda. Lepiej byłoby je wydać na remonty dróg.
Na drogach powiatowych w tym roku pracowało 12 pługów odśnieżnych i 3 piaskarki. W tej ilości są 3 pługi będące w posiadaniu zarządu drogowego. Reszta to tak zwane usługi obce, czyli wykonywane przez podmioty zewnętrzne. 
– Na zakup usług obcych związanych z usuwaniem skutków zimy w styczniu i lutym wydaliśmy prawie 300 tysięcy złotych. Koszty pracy naszego sprzętu to 27 tysięcy. Zakup 1000 ton piasku i 100 ton soli to koszt 50 tysięcy. W nocy są przymrozki więc pewnie jeszcze kilka razy będą musiały wyjechać piaskarki. Nie wiadomo, co będzie w październiku, listopadzie i grudniu? Tymczasem na cały rok mieliśmy na ten cel zaplanowane w budżecie 120 tysięcy – mówi Edwin Eckert, dyrektor Zarządu Drogowego w Sępólnie. 
Nie oznacza to, że faktury za wykonane usługi nie zostaną zapłacone. Dział budżetowy pt. ,,zakup usług sprzętowych” jest szerszy i obejmuje także inne usługi, niezwiązane z akcją zima. Po prostu zarząd zapłaci pieniędzmi, które miały być przeznaczone na ścinanie i koszenie poboczy czy inne prace utrzymaniowe. Średnio jedna godzina pracy wynajętej jednostki sprzętowej to koszt około 200 złotych. W omawianym czasie pługi przepracowały około 500, a piaskarki około 800 godzin. 
– O sytuacji na bieżąco informowany jest zarząd powiatu – dodaje dyrektor Eckert.
Sytuacja jest o tyle poważna, że jeśli budżet powiatu nie zasili budżetu zarządu drogowego dodatkowymi pieniędzmi, to trzy kwartały bieżącego roku na drogach powiatowych rysują się w ciemnych kolorach. Na zakup usług sprzętowych, bez których wielu prac nie da się wykonać, do końca roku pozostało 60.000 zł. Niestety, w budżecie zarządu drogowego nie ma ani złotówki na inwestycje związane z remontami choćby krótkich odcinków dróg. W tej chwili drogowcy muszą się skupić na łataniu dziur, których pewnie z każdym dniem będzie przybywać. Aktualnie największe dziury są łatane przy pomocy masy bitumicznej na zimno kupowanej w workach. Łatanie dziur przy pomocy gresu i emulsji asfaltowej rozpocznie się, gdy będą wyższe temperatury.