Jak zmniejszyć koszty dowozu?
Dowożenie dzieci do szkół jest zadaniem własnym gminy. Za dowóz w gminie Sępólno odpowiada Zakład Transportu i Usług. Autobusy należące do spółki każdego dnia pokonują setki kilometrów. Rocznie na dowóz dzieci do szkół lokalny samorząd wydaje około 600 tys. zł. Radni od dawna zastanawiają się, jak zminimalizować koszty. Ostatnio radny Antoni Dolny poddał pod dyskusję pomysł rozmieszczenia kilku autobusów w sołectwach, w których znajdują się szkoły. Uznał, że takie rozwiązanie ograniczy koszty. Zupełnie inne wyjście z sytuacji zaproponował dyrektor Zakładu Obsługi Oświaty Samorządowej. – Wiele miejscowości wprowadziło transport publiczny jako sposób dowożenia uczniów do szkół. Takie rozwiązanie jest dotowane z urzędu marszałkowskiego. Zamiast 600 tys. zł moglibyśmy wydawać połowę tej kwoty. Przypominam, że młodzież szkolna ma zniżki. Koszty częściowo pokrywane są z budżetu państwa. Takie rozwiązanie wymagałoby wprowadzenia kas fiskalnych. W miarę posiadanych miejsc tymi samymi autobusami mogliby podróżować zwykli mieszkańcy. Tak robi wiele samorządów. Jest tylko jedno niebezpieczeństwo. Na realizację usług związanych z publicznym dowożeniem trzeba ogłosić przetarg. Wówczas ZTiU musiałby się mierzyć z potentatami, którzy funkcjonują na rynku. To byłoby jakieś rozwiązanie. Można połączyć przyjemne z pożytecznym. Powiat człuchowski poinformował niedawno, że będzie dowoził uczniów do szkół ponadgimnazjalnych. Oni nie są tacy bogaci, żeby te pieniążki wyłożyć ale dogadali się z przewoźnikiem. Może wato pójść w tę stronę – mówi Marek Tymecki. Radny Kazimierz Jagodziński jako przykład przywołuje Gostycyn, gdzie takie rozwiązanie funkcjonuje. – Z tego, co wiem, mieszkańcy nie są zadowoleni i chcą od tego odejść. Autobus często zatrzymuje się w niewłaściwych miejscach – twierdzi przewodniczący rady miejskiej. Dyrektor gminnej oświaty oświadczył, że o szczegółowym przebiegu tras i miejsc przystankowych decyduje burmistrz. – Niedaleko nas, w Czarnym, funkcjonuje firma transportowa, która jest potentatem. Oni mają ponad 60 autobusów. Firma wchłania kolejne rynki i jeśli stanie do przetargu z naszym zakładem, to obawiam się, że może powalić na kolana naszą firmę – dodaje Tymecki. Przeciwko wprowadzeniu jakichkolwiek zmian w zakresie organizacji transportu gminnego jest zarząd miejscowego oddziału ZNP, ale związek nie pokrywa kosztów związanych z dowożeniem.