Kamień
Klaprowali po krajeńsku
Po ponad rocznej przerwie do sali widowiskowej Miejsko - Gminnego Ośrodka Kultury w Kamieniu wrócili widzowie. W niedzielę odbyła się tutaj impreza pt. „My somy Krajnioki”, której motywem przewodnim była gwara krajeńska.
Jeśli gwara krajeńska, to na scenie koniecznie musiał zaprezentować się Teatr Obrzędu Ludowego Witkowiacy działający przy świetlicy wiejskiej w Witkowie, który jako jedyny w powiecie sępoleńskim kultywuje gwarę krajeńską. Doceniany i nagradzany na przeglądach w całej Polsce, w pełni amatorski zespół zaprezentował widowisko pt. ,,Swaty”. Autorką tekstu pisanego gwarą i reżyserką spektaklu jest Danuta Sałasińska, a jednym z aktorów sołtys Witkowa Wincenty Tetzlaff. Ogromny atutem widowiska jest również jego scenografia wykonana przez członków zespołu i wykorzystująca oryginalne sprzęty sprzed wielu, wielu lat.
Kiedy ucichły zasłużone brawa, na scenie pojawiła się profesor Jowita Kęcińska-Kaczmarek z Wielkiego Buczka: językoznawca, wykładowca dialektologii i metodyki nauczania języka polskiego, badaczka gwary krajeńskiej, autorka ,,Małego słownika gwary krajeńskiej” oraz założycielka zespołu folklorystycznego Krajniacy. Pani profesor, z którą do Kamienia przyjechało kilku członków zespołu Krajniacy, przygotowała wykład o gwarze krajeńskiej. Aby go urozmaicić, poprowadziła krajeński dialog z ciocią Reginą. Tłumacz nie był potrzebny. Wszyscy doskonale rozumieli to krajeńskie klaprotanie.
– Występ Witkowiaków to kwintesencja gwary. Gwara nie jest czymś pisanym. Jest czymś, co jest mówione. Gwara to nie jest coś wsiowego, coś gorszego. Mieszkańcy wsi posługujący się gwarą znają dwa języki. Język to nasz największy skarb, który nas odróżnia od zwierząt – mówiła Jowita Kęcińska-Kaczmarek.
Imprezie towarzyszyła wystawa strojów krajeńskich, które w swych magazynach posiada kamieński MGOK oraz motywów charakterystycznych dla krajeńskiego haftu.