Kolejna afera bankowa
Zastanawialiśmy się jaką instytucją finansową na naszym terenie wstrząśnie kolejna afera. Wiele już ich nie zostało. Padło na oddział banku, który w stolicy powiatu zainstalował się stosunkowo niedawno. Niestety i tu znalazła się czarna owca. Radosław T., syn znanego w całej gminie nauczycielskiego małżeństwa, pracował wcześniej w Banku Spółdzielczym, ale się z nim rozstał. Podjął pracę w BGŻ. Dziś już tam nie pracuje. Wszystko zaczęło się od tego, że z konta jednego z klientów zniknęło prawie 20 tysięcy złotych. – Nie wiem, jak długo on to robił i w jaki sposób. Dobrze, że się w ogóle zorientowałem. Pieniądze znikały z konta tylko wtedy, gdy obsługiwał mnie ten pan. Pani dyrektor banku natychmiast zareagowała, pieniądze zostały zwrócone. Do banku nic nie mam, zachował się wobec mnie w porządku, ale do tego pana tak. Wiem, że poszkodowanych jest więcej – mówi jeden z pokrzywdzonych, rolnik z terenu gminy Sępólno.
Bank postanowił załatwić sprawę w e własnym zakresie. Wiadomo, taki incydent mógłby podważyć jego zaufanie, a to podstawa w działalności bankowej. Szkoda przynajmniej w tym przypadku została naprawiona, a pan T. już w banku nie pracuje. Jaki mógł być mechanizm działalności oszusta? Nasi informatorzy twierdzą, że jedną z jej form było dublowanie poszczególnych operacji na kontach, czyli jeśli na przykład klient wypłacał danego dnia z konta 300 złotych, to tego samego dnia pojawiała się druga wypłata na tę samą kwotę. Ani policja, ani prokuratura nic o takiej sprawie nie wiedzą. Nasza redakcja, jak zwykle w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa powiadomiła, organy ścigania.