Sośno
Kościół w Sośnie ma nową wieżę
To była historyczna chwila. W czwartek na wieży kościoła w Sośnie posadowiono nowy i zgodny z oryginałem hełm. Całodniowa akcja musiała być zaplanowana w każdym najmniejszym szczególe.
Jak już informowaliśmy w Sośnie realizowany jest projekt pod nazwą „Przywrócenie oryginalnego neogotyckiego hełmu więzy kościoła w Sośnie”. Projekt jest finansowany z Rządowego Funduszu Odbudowy Zabytków, który utworzył poprzedni rząd.
Kościół w Sośnie został wybudowany w latach 1897-1902 jako świątynia ewangelicka. Po wojnie został przejęty przez katolików i funkcjonował jako kościół filialny. W 1967 roku dzięki staraniom ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego komunistyczne władze zgodziły się na utworzenie w Sośnie samodzielnej parafii. Wieża świątyni, jaką znamy, do wojny była zupełnie inna. W oryginale była znacznie wyższa i bardziej strzelista. Niestety została zniszczona podczas działań wojennych przez Sowietów. Hełm wieńczący wieżę odbudowano, ale w nieoryginalnym kształcie i pokryto blachą stalową. Dzięki starym fotografiom udało się wykonać projekt hełmu w kształcie maksymalnie zbliżonym do tego historycznego. Jego szkielet jest metalowy i zabezpieczony metodą galwaniczną. Następnie pokryto go specjalnymi płytami wodoodpornymi i membraną. Na to przymocowano drewniane łaty i kawałki miedzianej blachy ułożone w kształt rybiej łuski. Wykonawcą tej skomplikowanej inwestycji jest sępoleńska firma Inżtech.
Przygotowania do posadowienia hełmu na szczycie wieży trwały kilka miesięcy i wymagały zaplanowania każdego nawet najmniejszego szczegółu. Przed kościołem stanął potężny dźwig i podnośnik koszowy. Dźwig w swoim ramieniu miał wagę i dzięki temu wiemy, że hełm waży 9 ton. Całodniowa niezwykle precyzyjna operacja zakończyła się sukcesem. Oczywiście hełm jest wyposażony w profesjonalną instalację odgromową. Wisienką na torcie jest krzyż. To ten sam krzyż, który do tej pory znajdował się na kościelnej wieży. Został odnowiony i zabezpieczony antykorozyjnie. Pod krzyżem znalazła się stalowa kula stanowiąca swego rodzaju kapsułę czasu z otworem zamykanym na śruby. Co ksiądz proboszcz Andrzej Jaskuła włożył do środka? To na razie tajemnica.
– Na poprzednim hełmie też była kula, ale dużo mniejsza. W środku nic nie znaleźliśmy – mówi Andrzej Kobus, szef firmy Inżtech, który osobiście nadzorował prace na sośnieńskiej świątyni.
Przy okazji wymieniono też część całkowicie spróchniałej konstrukcji dzwonnicy.
Miedziana blacha z czasem pokryje się patyną, ale w tej chwili można podziwiać jej blask w słońcu.
Inwestycja w Sośnie nie byłaby możliwa, gdyby nie współpraca parafii z tutejszym urzędem gminy. To przez budżet gminy „przechodzą” pieniądze Rządowego Funduszu Ochrony Zabytków i to ona zapewnia obsługę administracyjną inwestycji i jej finansowania.