Księgowa BOOS-u nie przyznaje się do winy
W kwietniu do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy trafił akt oskarżenia przeciwko Danucie Sz., która pod beznadziejnym nadzorem burmistrza i skarbnika gminy wyprowadziła 760 tys. zł publicznych pieniędzy do własnej kieszeni. Księgowa o lepkich rączkach oskarżona jest także oniszczenie dokumentacji księgowo-finansowej oraz nierzetelne prowadzenie ksiąg rachunkowych. Od ujawnienia afery minęły dwa lata. Kompleksowa kontrola przeprowadzona przez audytora zewnętrznego w Biurze Obsługi Oświaty Samorządowej wykazała, że od 2003 roku z konta jednostki wyprowadzono ponad 700 tys. zł. Ustalono, że pieniądze trafiały na prywatne konta. Proceder miał się opierać na fałszowaniu dokumentów. Podejrzenie popełnienia przestępstwa padło na Danautę Sz., główną księgową biura. Kobieta została natychmiast zwolniona z pracy. O sprawie burmistrz Więcborka powiadomił organy ścigania. Rozpoczęło się żmudne śledztwo. Ustalenia biegłego były zgodne z ustaleniami audytora. Sprawa znalazła swój epilog w sądzie. W czwartek w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy zeznawali kluczowi świadkowie. Jako pierwszy na pytania sądu odpowiadał burmistrz Więcborka Paweł Toczko. – Z oskarżoną łączyły mnie jedynie relacje zawodowe. W 2007 roku okazało się, że w Biurze Obsługi Oświaty Samorządowej brakuje pieniędzy na wypłatę zus-ów. Wynająłem firmę zewnętrzną, która miała za zadanie zbadać sytuację księgową w jednostce. Okazało się, że brakuje 826 tys. zł. Ustalono, że wynikało to z niedoszacowania budżetu oświaty. Firma zewnętrzna nie stwierdziła, że jakieś inne czynniki miały na to wpływ. W latach 2007 - 2012 w Biurze Obsługi Oświaty Samorządowej przeprowadzono 27 kontroli, które nie wykazały żadnych nieprawidłowości. W 2012 roku kontrola wewnętrzna ujawniła, że w kasie jednostki brakuje kilkunastu tysięcy złotych. Podjąłem wówczas decyzję o powiadomieniu organów ścigania i przeprowadzeniu audytu zewnętrznego. Pani Alicja Pląsek wykazała, że na koncie biura brakuje ponad 700 tys. zł – zeznał burmistrz Więcborka. – Rozmawiałem z oskarżoną po kontroli. Wpłaciła część brakującej kwoty i poprosiła o rozłożenie reszty na raty. Gdy zapytałem oskarżoną o nieprawidłowości, to przeprosiła i powiedziała, że nie wie dlaczego tak zrobiła. Po tym, jak oskarżona została dyscyplinarnie zwolniona z pracy, nie widzieliśmy się i nie rozmawialiśmy – zeznał Władysław Rembelski, nowy skarbnik powiatu. Alicja Pląsek, która przeprowadziła audyt zewnętrzny w Biurze Obsługi Oświaty Samorządowej odsłoniła kulisy przestępczego procederu. – Kwoty wykazywane na listach płac i innych dokumentach nie pokrywały się z dokonywanymi przelewami. Dotyczyło to również pożyczek mieszkaniowych.
Z analizy dokumentów wynika, że wyciągi bankowe były fałszowane i przerabiane. W mojej ocenie w biurze nie funkcjonowała kontrola. Wszystkie obowiązki były powierzone jednej osobie – zeznała księgowa kontrolująca finanse biura. Ustalenia Alicji Pląsek potwierdził Władysław Rembelski, stojący na czele gminnej księgowości przez 15 lat. Sędzia nie krył zdziwienia tym, co usłyszał. – Nie można było szybciej wykryć tego procederu? – pytał zaskoczony. – Było to bardzo trudne. Wcześniejsze kontrole NIK-u i ZUS-u również nic nie wykazały – bronił się Władysław Rembelski, odpowiadający za kontrolę i nadzór z ramienia gminy. Danuta Sz. początkowo przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów ale w sądzie zmieniła zdanie. – Jak to się ma do pani wcześniejszych zeznań? – pytał sędzia Andrzej Rumiński. Oskarżona nie odpowiedziała na pytanie sądu, korzystając z prawa do odmowy składania zeznań. Datę kolejnej rozprawy wyznaczono na sierpień. Sąd ma do przesłuchania jeszcze jednego świadka Waldemara Kuczerepę, dyrektora Biura Obsługi Oświaty Samorządowej w Więcborku, współodpowiedzialnego za przekręty w jednostce. Ponadto na wniosek obrony zeznania złoży biegły z dziedziny rachunkowości. Do tematu będziemy wracać.