Więcbork / Sępólno

Księgowe kas zapomogowo-pożyczkowych przed sądem

Robert Lida, 20 styczeń 2012, 11:44
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Niecały rok po ujawnieniu afer w więcborskiej i sępoleńskiej kasie zapomogowo-pożyczkowej pracowników oświaty sprawa znajdzie swój epilog w sądzie. Prokuratura Rejonowa w Tucholi przesłała do sądu akty oskarżenia przeciwko Zdzisławie L., skarbnikowi kasy w Więcborku, i Adeli W., księgowej kasy w Sępólnie. Obie panie przywłaszczyły sobie łącznie około 400.000 złotych. Zdzisława L. okradła nie tylko członków kasy, ale również szkołę, w której pracowała jako sekretarka.

Afery w obu szkołach wybuchły wiosną ubiegłego roku. Okazało się, że na ich kontach są ogromne niedobory. Śledztwo prokuratury w tych bliźniaczych sprawach trwało stosunkowo krótko. Najwięcej czasu zabrało przygotowanie ekspertyz biegłych księgowych. Efektem ich pracy są akty oskarżenia. Ze względu na wartość szkody sprawę Adeli W. rozpatrzy Sąd Okręgowy w Bydgoszczy, a sprawę Zdzisławy L. Sąd Rejonowy w Tucholi (o ile go nie zlikwidują).

„Zdzisława L. jest oskarżona o to, że od 1 stycznia 1995 roku do 7 kwietnia 2011 roku pełniąc funkcję skarbnika kasy zapomogowo-pożyczkowej utworzonej przez pracowników gminnej oświaty, jako osoba upoważniona do wypłat z rachunku bankowego w Banku Millenium, w krótkich odstępach czasu i z góry przyjętym zamiarem przywłaszczyła sobie kwoty stanowiące wkład członków kasy w kwocie 162.872,55 zł, tj. o czyn z artykułu 284 paragraf 1 kodeksu karnego” - czytamy w obszernym akcie oskarżenia. W związku z tym zarzutem poszkodowanych zostało 43 członków kasy. To jednak nie jedyne kradzieże, która prokuratura przypisuje szkolnej sekretarce. Kobieta w styczniu ubiegłego roku przywłaszczyła sobie 728 złotych stanowiących zwrot składek PZU uczniów Szkoły Podstawowej im. Kornela Makuszyńskiego w Więcborku w ramach specjalnego bonusu od firmy ubezpieczeniowej. W ramach tej promocji 26 uczniów miało otrzymać zwrot składek w wysokości 28 złotych każdy. Ponadto w lutym 2011 roku zniszczyła poprzez spalenie dokumentację księgową w postaci kartotek członków kasy. Mało tego, wielokrotnie fałszowała podpisy dyrektora szkoły, Iwony Boneckiej, która była drugą osobą upoważnioną do wypłat pieniędzy z kasy.

Zdzisława L. jest również oskarżona o przywłaszczenie 1.696,70 złotych zaliczki pobranej z Biura Obsługi Oświaty Samorządowej w Więcborku. Z tych pieniędzy miała opłacić fakturę za zakupione środki czystości i materiały biurowe. W tej sprawie wytypowano łącznie 109 poszkodowanych. Kobieta przyznała się do okradzenia kasy, fałszowania podpisów i zniszczenia dokumentacji. Nie przyznaje się natomiast do kradzieży zaliczki z BOOS-u i zwrotu składek z PZU.
Przypominamy, że aktualnie przed Sądem Rejonowym w Tucholi toczą się dwa postępowania karne. Jedno dotyczy wyłudzania kredytów, drugie sprzedaży domu, który miał stanowić zabezpieczenia majątku na poczet kary w toczącym się przeciwko niej postępowaniu. Sąd może uznać, że kobieta działała w ramach tzw. ciągu przestępstw. Grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności.

* * *

Adela W. przez wiele lat była szefową oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego, obecnie na emeryturze. Od 1 stycznia 2000 roku była zatrudniona w Zakładzie Obsługi Oświaty Samorządowej w Sępólnie na 1/3 etatu jako referent księgowy ds. kasy zapomogowo-pożyczkowej. Wcześniej finanse kasy prowadziła Janina Miszczak. W protokole przekazania obowiązków stwierdzono, że w kasie nie ma żadnych niedoborów czy uchybień. Adela W. jest oskarżona o to, że od stycznia 2000 roku do maja 2011 przywłaszczyła sobie pieniądze w kwocie 242.169,64 zł należące do członków kasy, na szkodę 162 poszkodowanych. W jej przypadku, podobnie jak w przypadku Zdzisławy L., prokuratura sformułowała zarzut z artykułu 284 kodeksu karnego, ale z paragrafu 2 zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat 5.

Biegła księgowa Alicja Siwak powołana do tej sprawy ustaliła m.in. że 150.000 złotych oskarżona przelała wprost na własne konto bankowe. Dodatkowo wykazała, że Adela W. prowadziła podwójne karty wypłat członków kasy. Jedne kwoty były objęte raportem kasowym, a drugie nie. Mało tego, w ewidencji księgowej występują fikcyjne zapisy. Oskarżona przyznała się do stawianych jej zarzutów.

W obu przypadkach dla członków kas kara za popełnienie przestępstw jest sprawą drugorzędną. Im chodzi głównie o odzyskanie pieniędzy, o ile to w ogóle możliwe.

Przewodniczący obu kas chcą występować w procesach sądowych na prawach oskarżycieli posiłkowych.