Sępólno
Kto wygrał mecz? Zosia!
Takie tłumy kibiców na stadionie przy ulicy Chojnickiej ostatni raz widzieliśmy podczas pamiętnych sparingów Zawiszy i Lecha Poznań, ale to było jeszcze w ubiegłym wieku. W niedzielę rozegrano tutaj charytatywny mecz pomiędzy drużyną LZS Wałdowo oraz Reprezentacją Artystów Polskich. Dariusz Dziekanowski, Radosław Majdan, Piotr Świerczewski, Robert Moskwa, Przemysław Cypryański przyjechali do Sępólna, aby zagrać dla małej Zosi z Wałdowa. Ich obecność przyciągnęła tłumy mieszkańców, co przełożyło się na puszki po brzegi wypełnione banknotami. W sumie zebrano 32 tysiące złotych.
Zbiórka pieniędzy na najdroższy lek na świecie dla Zosi Szcześniewskiej zatacza coraz szersze kręgi, ale też kwota, która jest potrzebna jest po prostu niewyobrażalna. W powiecie sępoleńskim Zosię znają już chyba wszyscy, ale to ciągle zbyt mało. Dlatego rodzice o pomoc proszą gdzie to tylko możliwe. Na ich apel odpowiedziała istniejąca od ponad 20 lat Reprezentacja Polskich Artystów. Naprzeciwko stanęła B- klasowa drużyna LZS Wałdowo, której zawodnikiem jest Tomek Szcześniewski, tata Zosi. W składzie artystów zobaczyliśmy również legendy polskiej piłki nożnej: Radka Majdana, Dariusza Dziekanowskiego oraz Piotra Świerczewskiego. Obok nich zagrali: Przemysław Cypryański, Robert Moskwa, Adrian Budakow, Maciej Florek, Grzegorz Gabor Jędrzejewski, Filip Sojka, Jan Grobiński, Dawid Ptak, Kirył Piotruszczuk oraz Bilguun Ariunbaatar. Sędzią głównym tego wyjątkowego spotkania był Dawid Szmagliński, a na liniach asystowali mu Marcin Lica oraz Maciej Giłka. Pierwsza bramka padła już w 2. drugiej minucie, a zdobył ją dla Wałdowa, wprost z rzutu rożnego Dawid Chylewski. Strzelić bramkę Majdanowi i to z rogu? To jest jednak jakiś wyczyn. Oczywiście nie o wynik tutaj chodziło, aczkolwiek zawodnicy LZS Wałdowo podeszli do tego spotkania zbyt poważnie. Mecz zakończył się wynikiem 9:1. Honorową bramkę dla artystów strzelił Przemysław Cypryański. Niewątpliwą atrakcją drugiej połowy meczu był komentarz na żywo przesympatycznego gościa rodem z Mongolii, czyli Bilguuna Ariunbaatara.
Po gwizdku kończącym spotkanie zawodnicy podali sobie ręce i stanęli do wspólnej fotografii z Zosią. Później artyści byli do dyspozycji kibiców. Panie najbardziej oblegały Roberta Moskwę, a panowie, wiadomo... Dziekana, Świercza i Radka. Niedzielny mecz przyciągnął na stadion całe rodziny. Na trybunach zasiadło wiele pań. Jedna z nich przyznała nam, że na meczu piłki nożnej jest pierwszy raz w życiu. Gdyby wziąć pod uwagę frekwencję, to było to największe wydarzenie towarzyskie tego roku w Sępólnie. Chociaż cel tego spotkania był jasny i czytelny.