Kujawiak w Złotej Księdze Polskiego Samorządu
Na rynku wydawniczym ukazało się kolejne wydanie Złotej Księgi Polskiego Samorządu. Jej twórcy skoncentrowali się na ostatnich czterech latach. Publikacja zawiera życiorysy i krótkie notki biograficzne samorządowców z całego kraju.
,,W celu pozyskania informacji do niniejszej książki zwróciliśmy się do ośrodków samorządowych w całym kraju o wytypowanie kandydatów, swoich najlepszych przedstawicieli. Głównym kryterium kwalifikacji do książki była jakość dokonań i staż działalności lokalnej” - czytamy w słowie wstępnym księgi. Józefa Kujawiaka wytypowała i zgłosiła była sekretarz Renata Jesionowska - Zawieja. Więcborscy radni w podzięce za 12 lat pracy na rzecz lokalnego samorządu postanowili uhonorować Kujawiaka, wręczając mu jeden egzemplarz księgi z dedykacją na najbliższej sesji rady miejskiej. Ten pomysł wzbudził wiele kontrowersji i wywołał burzliwą dyskusję na ostatniej sesji. Przed obradami do biura rady wpłynęło pismo od Leszka Skazy. Autor wyraził stanowczy protest wobec inicjatywy radnego Stanisława Piłki uhonorowania byłego przewodniczącego poprzez wręczenie mu na sesji złotej księgi. ,,Były przewodniczący jest nie tylko współarchitektem gigantycznego zadłużenia gminy, ale dość często podejmował działania sprzeczne z szeroko pojętym interesem społecznym” - pisze Skaza. W dalszej części pisma autor wymienia przykłady: unicestwienie wszelkich inicjatyw mających na celu uratowanie przed zniszczeniem Góry Zamkowej w Więcborku, próbę sprzedaży za złotówkę zboru poewangelickiego przy ulicy Rybackiej, publiczne deprecjonowanie wartości historycznej więcborskiego grodziska i próbę okrojenia i demonizowania Krajeńskiego Parku Krajobrazowego.
,,Mógłbym jeszcze wiele takich spraw tu przytoczyć lub uszczegółowić powyższe, jeśli zachodziłaby taka potrzeba. Dysponuję w tym zakresie odpowiednimi materiałami pisanymi. Każdy z nich jednoznacznie dyskwalifikuje byłego wiceprzewodniczącego jako zasłużonego dla gminy. Pan Józef Kujawiak jako człowiek jest osobą uprzejmą, ciekawą, a nawet sympatyczną. Natomiast sprawowana funkcja publiczna - zwłaszcza przez ostatnie 8 lat - zdecydowanie go przerosła” - czytamy w ostatnim akapicie pisma autorstwa Leszka Skazy. Protest Skazy odczytała Grażyna Witczak, następczyni Józefa Kujawiaka. Na zdecydowaną reakcję nie trzeba było długo czekać. – Ja tylko zgłaszałem, że jest taka książka, i pytałem, czy jest możliwość wręczenia przewodniczącemu tej książki, bo on jest tam wpisany. Ja nie jestem pomysłodawcą wpisania przewodniczącego do tej książki. To zgłosiła była pani sekretarz. Jeżeli pan uważa, że przewodniczący Kujawiak tyle złego zrobił, to gdzie pan był przez ostatnie 12 lat? Można było wszystkie błędy na bieżąco wypomnieć. Niesmacznie jest w tej chwili oskarżać nieobecnych – ripostował radny Stanisław Piłka. – Pan nie zrozumiał chyba, o co chodzi w tym piśmie. To nie jest pretensja do pana jako osoby prywatnej. Pan to zgłaszał jako radny. Niech pan mi nie zarzuca, że nic nie robiłem. Próbowałem to robić na sesjach wielokrotnie, natomiast przewodniczący Kujawiak arbitralnie wprowadził pewną zasadę, że on będzie udzielał głosu tylko temu, komu chce i to tyle. Co mogłem, to zrobiłem. Analizowałem i krytykowałem tę śmieszną ekspertyzę, którą ktoś na siłę musiał opracować. Pan Kujawiak zamykał dyskusję, odbierał głos i nie pozwalał poinformować radnych o błędach tej ekspertyzy, za którą my, podatnicy, musieliśmy zapłacić. Pan jest współwinny, bo pan się zgadzał na to. To ja mógłbym mieć pretensję, że niektórzy radni poprzednich kadencji nie zrobili nic, żeby uchronić budżet gminy przed niepotrzebnymi stratami – odpowiedział Piłce Leszek Skaza. Swojego kolegi zaciekle bronił Jan Antczak. – Ja się zgadzam, że pan nie mógł zabierać głosu. Pytam więc, dlaczego pan nie startował na radnego. Byłem radnym przez ostatnie 4 lata i sobie nie życzę, żeby pan takie głupoty opowiadał, bo dla mnie to jest obraźliwe. Po co robić taki zamęt? Nie skaczmy sobie do gardeł. Niech pan wystartuje w wyborach, jak pan jest takim mądralą – powiedział. – Nikt nie został wpisany do księgi zasłużonych. To jest wydawnictwo encyklopedyczne – uspokajała Beata Lida. Nazwisko byłego przewodniczącego rady znalazło się w ,,Złotej księdze” i nic już tego faktu nie zmieni. Nad słusznością wpisu i formą uhonorowania tej postaci można dyskutować godzinami. Wiele wskazuje na to, że na najbliższej sesji Józef Kujawiak otrzyma księgę wraz z dedykacją. Taką decyzję podjęła większość radnych podczas posiedzeń poszczególnych komisji. Jeden protest niewiele w tej sprawie zmieni.