Las znaków
Inwestycja na Targowej wpisuje się w ogólnokrajową tendencję do przesadnego stawiania znaków, gdzie tylko możliwe. Przykładem jest sępoleńskie rondo Kazimierza Wielkiego, gdzie w jego obrębie ustawiono ponad 20 znaków. Co one wnoszą do organizacji ruchu? Nic. Przecież wiadomo, że ten z lewej ma pierwszeństwo. O ile łatwiej byłoby żyć, gdyby z wszystkich skrzyżowań zdjąć znaki i wprowadzić prostą zasadę prawej ręki. Drogowcy zaraz powiedzą, że to wynika z przepisów, normatywów itp. Problem w tym, że są to gołe przepisy, często nieżyciowe. Efekt jest taki, że kierowcy są zdezorientowani, a sielski krajobraz drogi powiatowej stał się pstrokaty i brzydki. Jeśli przyjąć, że znak drogowy średnio kosztuje 500 złotych, a nawet więcej, to oznakowanie wymienionego fragmentu drogi kosztowało ponad 20 tysięcy złotych.
Bez komentarza.