Łazienka z przeszkodami
To, co dla innych jest czymś oczywistym, dla państwa Urszuli i Alfonsa Wiesów jest luksusem. Ich łazienka miała mieć całe dwa metry kwadratowe. Wystarczy na kabinę prysznicową i ubikację. Kilka tygodni temu budowę łazienki wstrzymał powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
– Całe życie myłem się w misce. Po udarze nie jest to możliwe. Chcieliśmy sobie zrobić łazienkę, za własne pieniądze, dlatego wzięliśmy pożyczkę. Ponieważ nie wykupiłem mieszkania, poszedłem po zgodę do właściciela, czyli gminy. Przedstawiłem sprawę burmistrzowi i on bardzo chętnie się zgodził. Przydzielił mi nawet hydraulików z ZGK. Swoje plany konsultowałem też z panem Hermannem z ZGK, który jest zarządcą tego budynku. Przyszli hydraulicy i rozpoczęli prace – mówi pan Alfons.
Część kuchni wydzielono ścianką z płyty kartonowo-gipsowej i tak powstało pomieszczenie, w którym miała być łazienka. W kartonach czeka już nowa muszla, kabina prysznicowa i bojler elektryczny na ciepłą wodę. Prace jednak stanęły. 2 października, kiedy to do mieszkania zapukał inspektor nadzoru budowlanego, okazało się, że jest to nielegalna inwestycja, ponieważ nie dopełniono procedury wynikającej z prawa budowlanego.
– Nikt nas nie poinformował, że potrzebne są jakieś papiery. Rozmawiałem z burmistrzem, panią Jagodzińską i panem Hermannem. Nikt ani słowem o tym nie wspomniał. Idzie zima, a my mamy rozgrzebane całe mieszkanie – skarży się pan Alfons. Za jego wersją przemawia fakt, że jednak oddelegowano do niego hydraulików. Póki co PINB przysłał najemcom lokalu zawiadomienie o wszczęciu postępowania. Minął jednak 7-dniowy termin na odwołanie. Można się więc spodziewać postanowienia w tej sprawie.
W tym przypadku projekt i pozwolenie na budowę to może być zbyt mało. – Jeśli zmienia się sposób użytkowania lokalu potrzebna jest decyzja o warunkach zabudowy i związana z tym dokumentacja - wyjaśnia Tomasz Bondarczyk, dyrektor wydziału budownictwa starostwa powiatowego.
Państwo Wiesowie nie są właścicielami lokalu. Właścicielem jest gmina i to ona nie dopełniła formalności. Lokatorzy zapożyczyli się, wykonano pewne prace, a wymarzonej łazienki nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie. Aby to wszystko wyprostować, trzeba wytworzyć stosowne dokumenty, a to musi trwać.
Pewnie nie byłoby sprawy, gdyby nie ktoś życzliwy, kto doniósł do PINB. Ten ktoś jest znany z imienia i nazwiska.
– Nie wiem, może zazdrości nam tej małej łazieneczki – mówi pan Alfons, który jest w tej chwili zupełnie bezradny.
Ewidentnie nawalili urzędnicy burmistrza. Najsmutniejsze jest to, że kiedy państwo Wiesowie doczekają się już tej łazienki, to wzrośnie im czynsz z powodu wyższego standardu mieszkania.