Kamień

Lewy tytoń

Robert Lida, 31 styczeń 2019, 10:18
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Sępoleńscy policjanci na terenie posesji należących do 44-letniego mieszkańca Kamienia znaleźli tytoń bez polskich znaków akcyzy. Sprawa trafiła do prokuratury, a następnie do Krajowej Administracji Skarbowej. Za to wykroczenie grożą ogromne kary finansowe lub kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Lewy tytoń

– Policjanci uzyskali informację, że na terenie kilku posesji w gminie Kamień i Sępólno, należących do 44-letniego mężczyzny, może znajdować się towar bez wymaganych znaków skarbowych akcyzy. Ta informacja potwierdziła się w wyniku przeszukań. Policjanci ujawnili tam susz roślinny koloru brązowego o łącznej wadze 3,86 kilograma. Niezapłacony z tego tytułu podatek akcyzowy wynosi 3.100 złotych, a podatek VAT 881 złotych. Sprawa została przekazana do Prokuratury Rejonowej w Tucholi, a ta przekazała ją dalej do Krajowej Administracji Skarbowej. W tej sprawie prowadzone jest postępowanie o wykroczenie z artykułu 65 Kodeksu karnego skarbowego – mówi mł. asp. Małgorzata Warsińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie.
Wydarzenia, o których mówi pani aspirant, miały miejsce w październiku. Policja się tym sukcesem nie chwaliła, ale sprawa jest ciekawa ze względu na osobę podejrzaną o to wykroczenie. Chodzi o Waldemara K., radnego powiatowego w latach 2002 – 2006, który wówczas był brany pod uwagę jako kandydat na wicestarostę. Już jako radny został postawiony przed sądem razem z szajką, która na podstawie fałszywych zaświadczeń o zatrudnieniu kupowała telefony komórkowe, a następnie wstawiała je do komisu. To jednak nie koniec jego przygód z wymiarem sprawiedliwości. Jako kierownik zespołu porządkowo-budowlanego Urzędu Miejskiego w Kamieniu został oskarżony o brak nadzoru i nieumyślne narażenie człowieka na utratę życia i zdrowia w związku z głośną sprawą zatonięcia rowera wodnego na jeziorze Mochel. W wyniku tego zdarzenia mieszkaniec Bydgoszczy znalazł się w wodzie. Co prawda udało się go uratować, ale jest osobą głęboko niepełnosprawną. Do dzisiaj gmina Kamień płaci mu rentę. Po tym zdarzeniu burmistrz rozstał się ze swoim kierownikiem, przekazując jego ekipę do ZGK. Waldemar K. otworzył własny biznes.