Lód i chłód nie są im straszne

Robert Środecki, 24 grudzień 2013, 00:14
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W pierwszy weekend grudnia w Charzykowach odbyły się I Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w Pływaniu Morsów w lodowatej wodzie. Na starcie tej prestiżowej imprezy stanęli Maria Szemryk, Leszek Kąkol i Dominik Kozioł. Pływacy z Sępólna na zawody pojechali po naukę. Do domu przywieźli worek medali i nagród. Lodowata woda, porywisty wiatr i obfite opady śniegu nie są im straszne i nie przeszkadzają w dobrej zabawie. Wręcz przeciwnie. W takich warunkach czują się doskonale.
Lód i chłód nie są im straszne

Sępoleńskie morsy w komplecie - zdjęcie wykonano w sobotę 14 grudnia na plaży miejskiej w Sępólnie. Fot. Robert Środecki

W zawodach zorganizowanych przez Gdański Klub Twardziela Lech Mors i Centrum Park w Chojnicach uczestniczyło ponad 300 zawodników z kilku krajów. Na mistrzostwach zameldowali się pływacy z Wielkiej Brytanii, Rosji, Skandynawii, Charzyków, Mielna, Gdańska, Gdyni, Łeby, Elbląga i Sępólna. Zawodnicy rywalizowali na dystansie 25 i 50 metrów w różnych kategoriach wiekowych. Mistrzostwa wieńczyły występy sztafet. W międzynarodowym towarzystwie jak ryby w wodzie czuli się zawodnicy z Sępólna. Leszek Kąkol brylował na kilku dystansach. Na 50 m stylem dowolnym zajął I miejsce, uzyskując czas 1:06:51. Odległość 25 metrów pokonał w czasie 26:07. Stylem klasycznym pan Leszek 50 metrów pokonał w czasie 1:16:51. W czasie 31:53 przepłynął 25 metrów. W Charzykowach świetnie zaprezentował się również Dominik Kozioł. 50 metrów kraulem pokonał w czasie 1:22:58. Stylem dowolnym przepłynął 25 metrów w 36:98, żabką pływał odrobinę wolniej. Jedyną przedstawicielką płci pięknej reprezentującą powiat sępoleński była Maria Szemryk. Kondycji i zdrowia mogą jej pozazdrościć wszystkie nastolatki. Pani Maria wspaniale popłynęła dystans 25 metrów stylem klasycznym. W swojej kategorii zdobyła II miejsce z czasem 38:60. Do domu sępólnianie przywieźli worek medali i nagród rzeczowych. – O mistrzostwach rozgrywanych w Charzykowach dowiedzieliśmy się przypadkowo. Kolega przekazał nam informację o tej imprezie. Wysłaliśmy zgłoszenia. Intensywne treningi przygotowujące nas do mistrzostw rozpoczęliśmy we wrześniu. Lód i chłód nie są nam straszne. Rano wykonuję rozruch i przejeżdżam rowerem około 10 kilometrów. Wieczorem ćwiczę na sucho. Do tego dochodzą codzienne kąpiele. Nie wiedziliśmy, jak mamy się przygotować i podejść do tych mistrzostw, dlatego trenowaliśmy tak intensywnie. Gdy dojechaliśmy na miejsce, dookoła szalał orkan Ksawery. Myślałem, że zawody się nie odbędą. Wiatr wiał z prędkością 80 km/h, wysokość fali dochodziła do 60 centymentrów, padał śnieg. Woda miała 1 stopień Celsjusza. Temperatura powietrza spadła do 8 stopni poniżej zera. Warunki atmosferyczne były bardzo trudne, ale nikt nie chciał słyszeć o odwołaniu imprezy. Losowaliśmy numery startowe, po czym sędziowie wyprowadzali nas nas pomost. Wchodziliśmy do wody i pływaliśmy klasykiem i stylem dowolnym. Miałem szczęście w losowaniu. Trafiłem bardzo dobry tor i młodych przeciwników, którzy mnie podciągnęli. W swojej grupie wiekowej byłem najlepszy. Na końcu były sztafety, ale nam brakowało do składu jednej kobiety – relacjonuje Leszek Kąkol, który z mistrzostw przywiózł 3 medale. – Po zawodach zaproponowano mi start w przyszłorocznych mistrzostwach świata w sportach ekstremalnych, które odbędą się w Helsinkach. Pojadę tam na pewno. Dla mnie to jest wielka frajda i wspaniała zabawa. Wszyscy uczestnicy mistrzostw rozgrywanych w Charzykowach zachowywali się jak jedna wielka rodzina. Bardzo cennym doświadczeniem jest nawiązanie kontaktów z zawodnikami z większych ośrodków – dodaje złoty medalista mistrzostw. Leszek Kąkol pływa od dziecka. W latach 1968 - 75 był ratownikiem na plaży miejskiej w Sępólnie. W przeszłości wygrywał wszystkie zawody pływackie rozgrywane w stolicy powiatu. Sezon kończył, gdy temperatura wody spadała poniżej 7 - 8 stopni Celsjusza. – Od 3 lat pływam zimą. Zaczęły mnie boleć kolana i stawy. Dowiedziałem się, że najlepszą metodą leczenia jest krioterapia. Zacząłem się kąpać. Ból zniknął. Jestem zdrowy i bardzo rzadko odwiedzam lekarza. Robię to dla zdrowia. Medale i trofea są sprawą drugorzedną – mówi najstarszy z sępoleńskich morsów.
Najmłodszy w stawce jest Dominik Kozioł. – Ja również kąpię się zimą od 3 lat. Uwielbiam pływać. Sezon letni był dla mnie zbyt krótki, więc z czasem zacząłem go sobie wydłużać. Lód nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Wykuwam przerębel i wchodzę do wody – mówi zdobywca dwóch medali na mistrzostwach Polski. Najdłużej w lodowatej wodzie pływa Maria Szemryk. – Zaczęłam 10 lat temu. To była końcówka lutego. Byłam z synem i postanowiłam się wykąpać. Po wyjściu z wody czułam się, jak nowo narodzona. Od tamtego czasu kąpię się niemal cały czas. Miałam przerwę, gdy spadłam z roweru i uszkodziłam bark – mówi Maria Szemryk. Panią Marię można spotać na ,,Mara”. Pływanie w lodowatej wodzie nie jest dla każdego. Nie można tego robić bez odpowiedniego przygotowania. W pierwszej kolejności warto odwiedzić lekarza i zapytać, czy są jakieś przeciwwskazania. Ponadto kąpiel w tak ekstremalnych warunkach musi poprzedzić odpowiedni trening i rozgrzewka. – Kąpiemy się nie dłużej niż 10 minut – mówią zgodnie sępoleńskie morsy. Maria Szemryk, Leszek Kąkol i Dominik Kozioł są pod ogromnym wrażeniem mistrzostw rozgrywanych nad Jeziorem Charzykowskim. Marzy im się zorganizowanie podobnej imprezy w Sępólnie. – Pomyślałem, że podobną imprezę można zrobić u nas. Oczywiście na trochę mniejszą skalę. Na przykład z okazji Święta Niepodległości 11 listopada. Mamy hotel nad jeziorem i dobre zaplecze. Niech przyjedzie kilkadziesiąt osób. Będzie to doskonała okazja do promocji miasta i regionu – mówi Leszek Kąkol. Morsy współpracujący z ratownikami chcą utworzyć stowarzyszenie, które będzie miało osobowość prawną i będzie mogło pozyskiwać pieniądze na organizowanie imprez i zawodów sportowych. Próbkę ich możliwości organizacyjnych będzie można zobaczyć w Nowy Rok. – 1 stycznia 2014 roku o godzinie 14.00 kąpiemy się na plaży. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych, żeby przyszli i nam towarzyszyli. Będzie gorąca kawa, herbata oraz nagrody i niespodzianki. Zależy nam na promocji pływania i zdrowego stylu życia. Zachęcamy wszystkich, żeby przyszli i spróbowali – mówi Leszek Kąkol. Kto wie, może noworoczne pływanie wpisze się do kalendarza najciekawszych zimowych wydarzeń odbywających się na Krajnie.