Piłkarska liga powiatowa

Lubcza nie sprostała Obrolowi

Robert Środecki, Robert Lida, Jacek Grabowski, 05 październik 2014, 19:51
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Time Lubcza grała dotąd ze słabeuszami. Przewidywaliśmy zachwianie pasma dobrych rezultatów. Tak też się stało. Time własnym boisku nie sprostał siódmej drużynie w tabeli, zawsze groźnej drużynie Obrol z Obkasu.
Lubcza nie sprostała Obrolowi

W pojedynku derbowym gminy Kamień Orzeł Seydak Dąbrowa nie sprostał wiceliderowi HZ Zamarte i powoli traci dystans do czołówki, a kibice nadzieje na dobrą grę w dalszej części rozgrywek. Fot. Robert Środecki

Fuks II Wielowicz - Victoria Orzełek 1:5 (0:1)

To był chyba najsłabszy mecz sezonu w wykonaniu mistrzów ligi. Pierwsza połowa zakończyła się ledwie jednobramkowym prowadzeniem po strzale Wojtka Steinborna z 30 metrów. W drugiej goście trochę przyspieszyli, a kolejne bramki strzelali: ponownie Steinborn, dwie Łukasz Tomasz i Marcin Szreder. Gospodarze prowadzili otwartą grę, bez respektu dla przeciwnika. Bramkę strzelił dla nich niezawodny Sławek Szyling.


Time Lubcza - Obrol Obkas 0:2 (0:1)

Gospodarze oblali pierwszy poważny sprawdzian tego sezonu. Nie potrafili przeprowadzić skutecznej akcji. W Lubczy dało się zauważyć brak Irka Gramenza. Obrol wreszcie zagrał szybko, z polotem i co najważniejsze skutecznie. Gdyby nie słupki i poprzeczki, jego zwycięstwo byłoby jeszcze większe. Bramki strzelili Dawid Narloch i Rafał Landowski.

HZ Zamarte  - Orzeł Dąbrowa 4:0 (2:0)

Goście przyjechali do Zamartego bez kilku podstawowych zawodników. To przełożyło się na wynik tego jednostronnego pojedynku. W drużynie gospodarzy brylował Błażej Odyja, który w kolejnym meczu w tym sezonie strzelił 3 bramki. Jednego gola dołożył Michał Kowalik. Gdyby gospodarze mieli lepiej ustawione celowniki i wykorzystali wszystkie okazje, które sobie stworzyli to ich zwycięstwo byłoby bardziej okazałe. Goście w kolejnym meczu zawiedli swoich wiernych kibiców. 

LZS Piaseczno - Fireman Zabartowo/Pęperzyn 8:0 (4:0)

To był mecz do jednej bramki. Gospodarze od pierwszej minuty dyktowali warunki i kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Gole dla miejscowych strzelali: Bartłomiej Burkiewicz - 3, Łukasz Krawczyk - 2, Sławomir Kurzyński, Krzysztof Prasał i Fabian Dorosz - po 1. Niedzielnego pojedynku nie będzie dobrze wspominał Ireneusz Balcer, bramkarz drużyny gości, który aż ośmiokrotnie wyciągał piłkę z siatki. W pełni zasłużone zwycięstwo dobrze dysponowanych gospodarzy. 

Sosenka Sośno - LZS Płocicz 2:2 (1:1) 

Pierwsza bramka, to zasługa Przemysława Kalli, który dalekim rzutem z autu skierował piłkę do Dawida Kapałczyńskiego, ten natychmiast głową skierował ją wprost do bramki Sosenki. Kwadrans później precyzyjnym zagraniem popisał się Radosław Ziegert. Po przejściu obrony przelobował piłkę, która w ostateczności trafiła do bramki gości. Mimo przewidywań mecz nie zachwycał precyzyjnością . chwilami widoczna była kopanina. w 85. minucie Łukasz Jeliński lekkim strzałem po ziemi sprawił, że miejscowi objęli  prowadzenie. ogromnym zaskoczeniem okazała się ostania akcja przyjezdnych. Z rzutu wolnego piłka skierowana została w światło bramki Sosenki. Do akcji włączył się Józek Rękiewicz, który lekkim ruchem wbił piłkę do siatki gospodarzy ustalając tym wynik meczu. Remis to sprawiedliwe zakończenie tego meczu. 


LZS Lutówko 5:1 (3:0) WKS Wałdowo

Damian Raźny na samym początku chciał otworzyć worek z bramkami. Strzał po prostej o włos mógł zakończyć się bramką, jednakże piłka uderzyła w słupek. Pierwsza bramka to rehabilitacja Raźnego. Strzał z rzutu wolnego okazał się tak precyzyjny, że bramkarz mimo tego ,że piłka musnęła mu palce nie zdołał jej wybić. Kolejne dwadzieścia minut gra toczyła się na całej powierzchni boiska. Wałdowo coraz częściej zagrażało bramce miejscowych. Kwadrans przed końcem pierwszej połowy padły jeszcze dwa trafienia. Autorami bramek byli Adrian Murek i Łukasz Oelberg. Po przerwie mimo wielu akcji padły trzy bramki. Dla Wałdowa z rzutu wolnego kontaktowego gola zdobył Szymon Mosek, a dla Lutówka Piotr Bettin