Felieton Radka Skórczewskiego

Marocco rządzi na mieście

Radek Skórczewski, 03 lipiec 2025, 13:32
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Heinrich ma 70 lat, jego rodzice pochodzą z Sępólna, przyjaźnił się z moim tatą, jego rodzice przyjaźnili się z moimi dziadkami, jego dziadkowie przyjaźnili się z moimi pradziadkami. Mleko i sery z ich mleczarni lądowały na talerzykach gości hotelu Wachholzów przy Wilhelmsstrasse. Po wojnie byli zmuszeni opuścić Sępólno i osiedlili się pod Kolonią. Mam z nim dobry kontakt i fajne wspomnienia. Pierwsze gyros w sosie tzatziki fundował mi właśnie Heinrich w Kolonii przed laty.
Marocco rządzi na mieście

Granica polsko-niemiecka. Fot. Mateusz War., CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons.

Pozostajemy nadal w kontakcie, dzwonię czasami. Po 2015 r. Heinrich zamontował w swoim domu kompletny monitoring, kamery, alarmy, wydał na to kupę forsy, ostatnio się nawet zastanawiał nad zakupem owczarka… niemieckiego naturalnie :)
Po pamiętnym sylwestrze w Kolonii, kiedy emigranci pochodzenia muzułmańskiego molestowali kobiety na placu przed katedrą przy braku jakiejkolwiek reakcji ze strony nieudolnej policji, trochę się zmieniło. Na mieście jest więcej policji, ale…
– Na… co tam nowego? – dzwonię po pewnym czasie.
– Radek… – wzdycha. – Nic nie mów, czy ty wiesz, że zamknęli dla ciężarówek ten most przez Ren na A1 pod Leverkusen! I nie wiadomo, kiedy go naprawią, bo podobno land nie ma kasy!
Heinrich nadal handluje specjalistycznymi ciężkimi ciężarówkami, dodatkowo ma serwis holowniczy, to mu zaburza znacznie proces dystrybucji pojazdów. Musi nadkładać kilometrów. Kiedyś dużo interesów załatwiał na mieście, teraz głównie przez internet i telefon.
– Wiesz… już nie jeżdżę do miasta, szkoda mi samochodu, bo raz mi przerysowali gwoździem – narzeka. 
– Nie wracam do domu później niż o 21.00. Dla bezpieczeństwa. No… wiesz... na starym mieście u nas rządzi Marocco. Jak coś się komuś nie podoba, to dostaje nożem od Marocco między żebra.
– E… no a policja… podobno jest ich więcej niż przed paru laty.
– Radek!!! – zawsze tak po pomorsku akcentuje to „R”. Jego „R” zawsze dźwięczy, tak jak u mojego taty, mojej babci. 
– To, co piszą w kronice policyjnej, to jedynie ułamek tego, co tu się dzieje! A zresztą BAYER przenosi produkcję do Chin, a sami Chińczycy nas wykupują i tną jak salami. Jakiś zakład ma kłopoty, to akcje wykupią, potem pakiet kontrolny przejmą, ja… ja… zagwarantują na 2 lata zatrudnienie… a po 2 latach wszystko demontują i zabierają do Chin. Ostatnio tak zrobili z fabryką sterowników do poduszek samochodowych… Czy wiesz, że Volkswagen produkuje na magazyny? Ostatnio wynajęli kolejny parking pod samochody! – A zresztą... – w głosie słuchać frustrację. – Tu co chwilę coś wybucha na starym mieście… arabskie porachunki. 

Gangi

Niemiecka policja ostrzega, że z Holandii i Belgii do Niemiec przenosi się stopniowo siatka grup przestępczości zorganizowanej. W Niemczech rosną obawy przed potencjalnymi wojnami mafijnymi między holenderskimi i niemieckimi gangami. A może inaczej pomiędzy… gangami z Niemiec i Holandii, niekoniecznie niemieckimi i holenderskimi. Coraz częściej dochodzi do porwań i torturowania zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Latem 2024 w Nadrenii - Północnej Westwalii zanotowano siedem eksplozji w ciągu trzech tygodni, związanych z próbami kradzieży gotówki z bankomatów. Wszystkie te przestępstwa miały zostać popełnione przez tak zwaną „Maroccro Mafię”. To ogólna nazwa stosowana przez media i społeczeństwa w Holandii i Niemczech w odniesieniu do kilku zorganizowanych grup przestępczych, które powstały w holenderskiej społeczności marokańskiej w latach 90. Wraz ze wzrostem populacji migrantów marokańskich w Niemczech macki tych grup przestępczych sięgają po narybek w postaci setek nie mających chęci do roboty Arabów z Maroka/Algierii i poszerzają swoje wpływy w Niemczech. 
Czasami widzimy w telewizji, jak grupy czarnych młodych mężczyzn szturmują ogrodzenie pomiędzy hiszpańskimi enklawami Ceutą i Melilit w Afryce a terenem Maroka. Czy rząd Maroka mógłby to zatrzymać? Tak, ale tego nie robi, bo ruch imigrancki jest wspaniałym narzędziem nacisku na rząd hiszpański. W 2021 Maroko bardzo mocno poluzowało kontrole graniczne, po tym jak Hiszpania przyjęła na leczenie szpitalne lidera Frontu Polisario. Efekt… dosłowne zalanie enklaw Murzynami ze strefy subsaharyjskiej. Bo rządowi marokańskiemu nie podoba się ingerowanie Europejczyków w sprawy Sahary Zachodniej. Wszyscy się zamartwiają w telewizji Strefą Gazy, fizyczną eliminacją mieszkających tam arabów, a Saharą Zachodnią… nikt.
Sahara Zachodnia jest to dawna kolonia hiszpańska w Północnej Afryce nad Oceanem Atlantyckim obecnie terytorium o nieustalonym statusie międzynarodowym. W 1976 partyzanci z Frontu Polisario (Ludowy Front Wyzwolenia) proklamowali tu niepodległe państwo o nazwie Sahara Zachodnia, które najczęściej określane jest mianem tzw. państwa nieuznawanego (uznawane jest tylko przez 50 państw), z drugiej strony Maroko traktuje obszar ten jak integralną część kraju, określając go mianem „prowincji południowych”. Do dzisiaj nie zostały rozstrzygnięte spory o przynależności lub samodzielności tego terytorium. Obecnie jest to terytorium sporne pozostające w części pod faktyczną władzą Maroka, a w części pod władzą Saharyjskiej Arabskiej Republiki Demokratycznej. Sahara Zachodnia graniczy od północy z Marokiem, od północnego wschodu z Algierią, zaś od wschodu i południa z Mauretanią. Po co Maroku tyle pustyni pełnej piasku? Nie chodzi tu o złoża gazu czy ropy, ale o eksploatację tutejszych złóż fosforytów, które zaliczają się do najbogatszych na świecie. Z tego kapią dolary… Polecam książkę Bartka Sabeli „Wszystkie ziarna piasku”. Strefa Gazy odgraniczona jest od Izraela murem, a jest to pikuś w porównaniu do muru, którym podzielona jest Sahara Zachodnia, tak aby Front Polisario nie mógł atakować wojsk marokańskich. To nie tylko gniazda karabinów maszynowych, ale rozległe pola minowe, ufortyfikowane stanowiska artylerii i mobilne grupy bojowe z czołgami bojowymi wozami piechoty. 
A to, że Front Polisario zabronił przejeżdżać pojazdom rajdu Paryż-Dakar przez kontrolowane przez siebie tereny, w nadziei, że będzie to miało wpływ na uznanie niepodległości ich kraju, przeszło bez echa. Europa to olała i organizuje rajdy pod nazwą Paryż Dakar we wszystkich innych częściach świata, poza… Afryką. A Saharyjczycy są zamknięci w swoim pustynnym getcie. Tymczasem Maroko osadza w pasie nadbrzeżnym Sahary Zachodniej kolejnych osadników… Marokańczyków. Bo dużo ich jest… Populacja Maroka skoczyła z ok 9 mln w 1950 r. do 37 mln w 2024 r. Co z nimi zrobić? Aż tyle pracy w Maroku nie ma… Więc… wypuścimy ich. A kierunek jest prosty… Europa. 
Niemieckie inwestycje w Maroku są znaczące i obejmują różne sektory, w tym energię odnawialną, przemysł motoryzacyjny oraz infrastrukturę energetyczną. Niemieckie firmy (jest ich około 300) zainwestowały w budowę elektrowni słonecznych, a także w rozwijające się w Maroku fabryki zielonego wodoru. Niemieckie i holenderskie firmy zaangażowane są w rozwój marynarki wojennej i wojsk pancernych. Tam chodzi o grubą kasę… więc po co drzeć koty o jakichś tam migrantów, co tam sobie rabują i dealują w miastach w zachodnich Niemczech (bo nie są to uchodźcy, w Maroku nie ma wojny, a Saharyjczycy otoczeni murami na pustyni nie mogą się z ojczystego kraju wydostać!!!)? Rachunek zysków i strat jest prosty… Tych parę bombek i gwałtów... Po co naciskać na rząd w Rabacie? Czy można by nacisnąć marokański rząd, aby bardziej kontrolował granice? Pewno tak. Ale wtedy okręty i wozy bojowe kupią od innego państwa. Więc…Robimy geszefty dalej…Pieniądz rządzi światem.
Wszyscy się zajmują Strefą Gazy… a o Saharze Zachodniej nie mówi nikt.
Maroko to bardzo interesujący kraj. Wiele zabytków. Ale podróże na własną rękę poza duże miasta nie są najbezpieczniejsze. W grudniu 2018 roku 24-letnia Louisa Vesterager Jepersen z Danii i 28-letnia Maren Ueland z Norwegii rozbiły namiot w odludnym miejscu w łańcuchu Atlasu Wysokiego. Zginęły od broni białej. Obu kobietom odcięto głowy.

Kwiatki z bieżącej prasówki

Salzburger Nachrichten
Wiedeń. Środa. 43-letni Austriak został dźgnięty po zwróceniu uwagi sześciu młodym Syryjczykom i Irakijczykom 13-18 lat na głośną muzykę w metrze. Grupa pobiła go i opluła, a 13-latek zadał cios nożem w plecy. Policja zatrzymała sprawców, ale zostali zwolnieni.
 
Presseportal.de
Pasewalk. Nudno. Codziennie to samo. Dziś 4 Somalijczyków złapano w Ahlbeck i przekazano Polsce. Wczoraj 6… I tak w kółko.
 
Berliner Zeitung
We wtorek na boisku do gry w piłkę w dzielnicy Reinickendorf doszło do bijatyki pomiędzy 2 dziećmi (11 i 12 lat). W ciągu kilkunastu minut dołączyli do nich członkowie rodzin obu zwaśnionych nastolatków, w tym matki i siostry. W sumie ok.100 osób. Początkowa przepychanka przerodziła się w bijatykę, następnie rzucanie kamieniami. Przyjazd policji zapobiegł dalszej eskalacji, bo noże były już na wierzchu. Taki smaczek… Żaden z nastolatków nie miał imion europejskich.
 
Bild.de
Berlin. W dzielnicy Wedding w gabinecie lekarskim znaleziono skrępowane zwłoki 76-letniego lekarza rodzinnego. Dr Conzelmann od lat troszczył się o uzależnionych od narkotyków pacjentów z własnego fyrtla. Nie bał się mówić, co myśli. Wszedł komuś w drogę? Musicie państwo wiedzieć, iż muzułmanie brzydzą się narkotykami. Natomiast branie leków nie jest zabronione, tym bardziej przeciwbólowych. Przecież można się najarać tramadolem. Musi być jeszcze lekarz, który to przepisze… Czemu akurat Wedding…? Mnie to nie dziwi.
Koniec czerwca. Kończy się prezydencja polska w Unii Europejskiej. Osiągnięcia: rozdano w Parlamencie Europejskim kilkaset pączków. Dalej… Nic. W Niemczech przeszła totalnie bez echa… W jednym z poczytnych dzienników nazwano polskiego premiera „kulawą kaczką”. 
Poza tym premier polskiego rządu pojechał na ważne spotkanie w Kijowie razem z innymi ważnymi osobistościami europejskiej polityki. Jechał... w oddzielnym wagonie. W drugim premier Wielkiej Brytanii, kanclerz Niemiec, prezydent Francji zrobili sobie sesję zdjęciową. To zdjęcia ich trójki pojawiły się w niemieckiej prasie. Pociąg został przygotowany przez… stronę polską. Startował z Przemyśla. Nic dodać, nic ująć. 

Z własnego podwórka 

Zadbana brunetka. Przyjechała z dużego miasta na wstępną diagnostykę do nas, bo tam najbliższy termin u kardiologa był w 2026 roku. Szczupła, elegancko ubrana, przez zapach dobrych perfum przebija się jednak smród nikotyny.
– Dużo pani pali? – pukam długopisem o blat biurka. Kurde, będę musiał później wietrzyć pokój. 
– Anoo… paczkę, stress w robocie… wie pan.
Okazuje się, iż pracuje w ośrodku wychowawczym dla nieletnich w bardzo dużym mieście na B :) W ośrodku większość pensjonariuszy stanowią dzieci pochodzenia pozaeuropejskiego. Obecnie głównym problemem jest postawny gość w wieku podobno 14 lat…
– Tylko że ja mam, panie doktorze, przed sobą wyrośniętego faceta!
– A… ja miałem podobnie... u mnie gość miał być urodzony 1 stycznia 1937 roku. A miał tak na oko 55, maksymalnie 60 lat, nieźle co? – wspominam.
– Nieźle? Pan myśli, że to jakiś wielki wyczyn? Ten gostek u nas ma dziesięcioro rodzeństwa. Ściągnęli tu wszystkich w ramach łączenia rodzin… I wie pan co? Wszyscy mają dzień urodzenia 1 stycznia... hahaha… to dopiero jest dojenie naszego kraju. Mistrzostwo! Ale co ja za to mogę – uśmiecha się krzywo. 
Niemcy rękoma Angeli M. sprawili sobie olbrzymi kłopot drenujący ich przez lata wypracowane zasoby. Zamiast na rozwój gospodarki, miliardy euro wpadają do dziurawego worka socjalnego, z którego chce czerpać połowa Afryki Północnej i dawnego Lewantu. 

Dopisek na bieżąco 

Wczoraj, w piątek, 20 czerwca przed południem na granicę w Rosówku przyjechał biały transporter z rejestracją Bundespolizei, z którego funkcjonariusze Grenzschuzu wyładowali kilku Murzynów, których polska Straż Graniczna skwapliwie przejęła, wpakowała do swojego busa i pojechała w kierunku Szczecina. Jeszcze tydzień temu robili to tylko w nocy, teraz już za dnia. A szwendającą się grupę podobno Somalijczyków w nocy widziano na Pogodnie w Szczecinie.
To się w pale nie mieści.
Bo to nie jest tak pięknie, jak pokazuje to niemiecka TV… Integracja, praca dla obcokrajowców… Boję się, że takich przypadków jak ostatnio w Toruniu będzie u nas w Polsce więcej. Bo jak to się rozleje, to już tego nie upilnujemy. A sprawa jest cholernie prosta. Wystarczy wprowadzić kontrole na granicy polsko-niemieckiej po polskiej stronie. Wprowadzili Duńczycy, Austriacy, lada chwila wprowadzą Belgowie i Holendrzy. Albo przeprowadzić konieczny remont rurociągu Drużba. Pała im zmięknie. Tylko, że Donald jest za miękki. 
 
Radek
Krajan na zachodnim brzegu Odry