Miasto niemonitorowane
W ostatnich dniach starego roku na głównej ulicy miasta dokonano dwóch skutecznych kradzieży z włamaniem do sklepów oraz jednej próby włamania. Takich zdarzeń pewnie można by wymienić więcej. Części z nich pewnie w ogóle nie zgłaszano policji, no bo po co? Wykrywanie sprawców takich czynów byłoby prostsze, gdyby faktycznie w Sępólnie działał monitoring.
Kamery w Sępólnie były i to aż… trzy. Inicjatorem ich zakupu był były już funkcjonariusz sępoleńskiej komendy policji Krzysztof Bodziński. Jedna kamera wisiała na szkole numer 2, druga na hotelu ,,Polonia”, a trzecia na bloku numer 5 osiedla Słowackiego. Z czasem kamery przestały działać, nikt ich nie naprawiał i w końcu zostały zdjęte. Od tego czasu wiele miast rozbudowuje swoje systemy monitoringu, ale nie Sępólno. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że monitoring jest narzędziem bardzo pomocnym w utrzymaniu bezpieczeństwa i porządku. Nie chodzi tylko o kradzieże, ale także zachowania chuligańskie, niszczenie mienia prywatnego i publicznego. Przypomnijmy historię sprzed kilku lat, kiedy mieszkaniec ulicy Studziennej zainstalował dwie własne kamery. Tylko kilka godzin zapisu wystarczyło, aby skierować kilka wniosków o ukaranie za niszczenie mienia. Część spraw trafiła do sądu i zakończyła się wyrokami.
Monitoring w Sępólnie jest tematem niewygodnym, omijanym szerokim łukiem. Rada miejska ma w swoich strukturach komisję z porządkiem publicznym w nazwie. Jeśli przeanalizujemy plany jej pracy z roku 2019 i na rok 2020, to nie znajdziemy tam zagadnień związanych z monitoringiem miasta. O bezpieczeństwie mieszkańców i porządku publicznym mówi się tylko raz w roku, a polega to na tym, że komendant policji odczytuje radnym roczne statystyki związane z działalnością tej formacji.
Nikt nie mówi, że w mieście ma być kamera na każdej ulicy. Nie o to chodzi. Wystarczy na początek kilka, w kluczowych punktach. Kiedy pod Biedronką okradziono bankomat, to policjanci w pierwszej kolejności zwracali się do instytucji i firm, które mają własne kamery, o udostępnienie ich zapisu. Oczywiście kamera samego przestępstwa nie zarejestruje, ale samochód, którym przemieszczają się przestępcy, już tak.
Kiedy patrzymy na tegoroczny budżet gminy Sępólno, to pieniędzy na choćby jedną kamerkę tam nie znajdziemy. Jest za to 70 tysięcy złotych na zakup nagłośnienia stadionu. Ile razy w roku to nagłośnienie będzie w pełni wykorzystane?
Chyba już czas, aby gmina pomyślała również o bezpieczeństwie swoich mieszkańców, o ich, a także o swoim mieniu, które jest notorycznie niszczone. Codziennie w mediach widzimy przykłady ujawnienia przestępstw czy wykroczeń zarejestrowanych przez kamery monitoringu. To jest dzisiaj coś zupełnie oczywistego. Dlaczego tak nie ma być w Sępólnie?