Mieszkanie z lokatorami w pakiecie

Robert Środecki, 03 marzec 2013, 01:20
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W piątek więcborscy radni odwiedzili budynek przy ulicy Hallera 7, ten sam, który gmina chciała sprzedać razem z lokatorami. Do transakcji jednak nie doszło, ponieważ radni w porę się zreflektowali. Zupełnie niepotrzebnego zamieszania można było uniknąć, gdyby podejmowanie decyzji w sprawie sprzedaży gminnego mienia poprzedziła wizja lokalna. Dopiero na miejscu niektórzy radni otworzyli oczy i przekonali się w czym tkwi problem.
Mieszkanie z lokatorami w pakiecie

Budynek mieszkalny przy ulicy Hallera 7. Fot. Robert Środecki

Więcborski kupiec, właściciel lokalu handlowego, który przylega do budynku mieszkalnego na Hallera 7, wyraził chęć kupna dwóch pomieszczeń należących do gminy. Transakcja umożliwiłaby mu bardziej funkcjonalne wykorzystanie nieruchomości. Sprawa trafiła pod obrady komisji, a później na sesję. Niewiele brakowało, żeby radni podnieśli ręce, wyrażając zgodę na sprzedaż dwóch pomieszczeń w budynku na ulicy Hallera 7, w którym mieszkają ludzie. Budynek przylegający do nieruchomości więcborskiego kupca należy do gminy i od zawsze jest zamieszkały.
Z uchwały przedstawionej radnym na ostatniej sesji wynika, że gmina chciała sprzedać dwa pomieszczenia z lokatorami ,,w pakiecie” o łącznej powierzchni 39 m2 w drodze bezprzetargowej właścicielowi przyległej nieruchomości. Pomieszczenia będące przedmiotem transakcji wraz z dotychczas zajmowanym lokalem należącym do osoby fizycznej stworzyłyby większy samodzielny lokal użytkowy. Podczas ostatniej sesji radny Mariusz Wobszal stwierdził, że pomieszczeń nie można sprzedać. Zaapelował o sprawdzenie stanu faktycznego i przeprowadzenie wizji lokalnej. W piątek nad tematem pochyliła się komisja rolnictwa, ochrony środowiska i infrastruktury. Oprócz radnych w wizji lokalnej wziął udział burmistrz Więcborka, kierownik referatu budownictwa, mieszkaniec budynku oraz kupiec zainteresowany nabyciem pomieszczeń. Radni byli zdumieni, gdy przekonali się, że gmina chciała sprzedać lokal bez przetargu razem z lokatorami. Doszli do wniosku, że sprzedaż nie wchodzi w rachubę. Na miejscu przedsiębiorca zainteresowany kupnem stwierdził, że gmina nie musi godzić się na sprzedaż lokalu. – Zadowoli mnie dzierżawa pomieszczenia przylegającego do mojego sklepu – powiedział. Mieszkaniec budynku przy Hallera 7, mający poważne kłopoty z regularnym płaceniem czynszu, bez chwili zawahania oświadczył, że odda pokój przylegający do sklepu więcborskiego kupca. Komisja rolnictwa wyraziła zgodę na wyodrębnienie i wydzierżawienie przedsiębiorcy jednego z pomieszczeń mieszkania o powierzchni 17m2 na okres 5 lat.
Ten konkretny przypadek był przyczynkiem do gorącej dyskusji na temat gminnego zasobu mieszkaniowego. – Jestem za tym, żeby jak najwięcej komunalnej substancji mieszkaniowej sprzedać, ponieważ ona generuje olbrzymie koszty. Gminy nie stać na ciągłe remonty. Będę o to apelował w regulaminie sprzedaży mieszkań na rzecz głównych najemców – powiedział podczas posiedzenia komisji burmistrz Więcborka Paweł Toczko.
– Utrzymywanie mieszkań generuje ogromne koszty. Mieszkańcy nie płacą rachunków, a gmina wydaje pieniądze. Przychylam się do tego, co powiedział pan burmistrz. Jestem za sprzedażą, ale wyłącznie na rzecz głównych najemców – dodał radny Waldemar Kuszewski.
Radny Stanisław Piłka poszedł o krok dalej, mówiąc, że gdyby to wyłącznie od niego zależało, to przeniósłby lokatorów, po czym sprzedałby budynek przy ulicy Hallera 7. Kłopot w tym, że gmina nie dysponuje lokalami zastępczymi, do których może przesiedlić lokatorów, którzy z kolei nie płacą rachunków. Lokal przy ulicy Hallera jest zadłużony. Zaległości sięgają 30 tys. zł. Pomimo tego mieszkańcy czują się bezpieczni, bo wiedzą, że nie wylądują na bruku.
Większość gmin ma ten sam problem. Utrzymanie komunalnego mienia generuje olbrzymie koszty, niejednokrotnie przerastające możliwości finansowe samorządów.