Runowo
Mikołajkowy trening wraków
W sobotę na torze w Runowie odbył się mikołajkowy trening wraków. Do rywalizacji przystąpiło 57 zawodników. Jak zwykle impreza organizowana przez „wrakowców” miała również swój cel charytatywny. Tym razem zbierano środki na leczenie i rehabilitację Julki Cyckowskiej z Sępólna. Zebrano 44 tysiące zł.
To była pierwsza tego typu impreza organizowana przez Wrak Race Runowo Team. To nieformalna grupa miłośników wraków ścigających się na prowizorycznych torach. Pamiętamy, jak jeszcze niedawno na imprezach w Wiśniewie czy Adamowie startowały dwa, trzy wraki w charakterystycznym, zielonym kolorze. Teraz jest ich już cała „stajnia”. Grupę tworzą nie tylko kierowcy, ale całe ich rodziny. „Z pasji do motoryzacji narodziła się chęć do amatorskich wyścigów autami, które dostały drugie życie” - tak piszą na swojej facebookowej stronie wrakowcy z Runowa.
Sobotnią imprezę oficjalnie nazwano treningiem, ale ścigano się tutaj całkiem serio. Dla kierowców przygotowano dosyć prosty, ale bezpieczny tor o długości 550 metrów. Kierowcy do pokonania mieli 3 okrążenia. Na starcie stanęło 40 mężczyzn, 10 pań i 7 młodzików. W kategorii aut modyfikowanych wygrał Michał Szydeł przed Tomaszem Ossowskim i Jakubem Warszewskim. W kategorii kobiet wygrała Joanna Jeremiasz przed Patrycją Norkowską i Justyną Falowską. Natomiast kategorię młodzików wygrał Szymon Remiasz przed Wiktorem Norkowskim i Michałem Norkowskim.
Mówi się, że w żyłach miłośników wraków zamiast krwi płynie benzyna, ale na pewno serca mają gołębie. Każdej organizowanej przez nich imprezie towarzyszy zbiórka na rzecz chorego dziecka, a zebrane kwoty idą w dziesiątki tysięcy złotych. Podczas imprezy w Runowie zbierano środki na leczenie i rehabilitację 11-letniej Julki Cyckowskiej z Sępólna. Dziewczynka urodziła się z rozszczepem podniebienia i zespołem wad wrodzonych, ma autyzm. Na jej rzecz zostaną przekazane pieniądze z wpisowego od zawodników, pochodzące z internetowej licytacji fantów oraz zbiórki do puszek.
Impreza rozpoczęła się wczesnym rankiem, a zakończyła po zmroku. Niestety, obserwację toru utrudniała mgła, ale ryk silników był słyszalny w całej okolicy. Imprezę odwiedził też Święty Mikołaj.