Molo się sypie
Budowa mola spacerowego wraz z amfiteatrem, kawiarnią i przyległą infrastrukturą pochłonęła 1,764 mln zł. Wszelkie prace związane z inwestycją wykonała firma Kabet-Dompol z Torunia. Podmiot, który z pozoru wydawał się bardzo solidnym wykonawcą, zawalił wszystkie terminy umowne. Uroczyste otwarcie obiektu trzeba było przesunąć z czerwca na ostatnie dni września. Mieszkańcy Sępólna, którzy obserwowali postęp realizowanych prac, zastanawiali się, czy toruńska firma zdąży przed zimą. Zdążyła, ale prace wykończeniowe wykonywano w ogromnym pośpiechu. Efekty prowizorki budowlanej zaczynają być widoczne po zimie. Płytki elewacyjne zdobiące mur okalający amfiteatr odpadają pod wpływem niskich temperatur. Betonowa konstrukcja pęka w kilku miejscach, co nie wróży nic dobrego. Dodatkowym czynnikiem decydującym o wyglądzie tego miejsca są nocne wizyty chuliganów przechadzających się po mieście. Młodych ludzi rozpiera energia, czego efekty widać nad jeziorem. W stolicy powiatu wszyscy zastanawiali się, jak pomost do cumowania żaglówek i miejsce spacerów będą wyglądały po zimie. Poniższe fotografie nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Złota kielnia, jaką podczas otwarcia otrzymał burmistrz Waldemar Stupałkowski, może się w końcu przydać.
Wydarzenia rozgrywające się w Sępólnie są kopią tego, co stało się w Kamieniu. Podczas otwarcia fontanny ekipy remontowe poganiane muzyką dobiegającą z głośników w gigantycznym pośpiechu kończyły układanie polbruku. Dwa dni po przecięciu wstęgi kafelki nie wytrzymały naporu wody i odpadły od ścian basenu. Jak żywo przypominało to najzabawniejsze obrazki z radosnej twórczości poprzedniej epoki.