Sępólno
Na pewno będzie drożej
Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku mieszkańcy Sępólna będą płacić wyższą opłatę śmieciową. Tak przynajmniej wynika z przetargowej matematyki.
Kończy się rok, idą podwyżki. Ten scenariusz przerabiamy już od lat, aczkolwiek w ubiegłym roku na terenie powiatu sępoleńskiego mieliśmy do czynienia ze śmieciowym cudem i opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi nie wzrosły. Wszystko to za sprawą konkurencji, która pojawiła się na naszym terenie. Zaczęło się od gminy Sępólno i decyzji burmistrza Stupałkowskiego o unieważnieniu przetargu, który miał wyłonić firmę odbierającą śmieci od mieszkańców. Jak zwykle przystąpił do niego tylko lokalny zakład gospodarki komunalnej, ale jego oferta była aż o 2 mln zł droższa od złożonej rok wcześniej. Gdyby przetarg został rozstrzygnięty, to dziś mieszkańcy gminy Sępólno za śmieci płaciliby nie 31 zł a 40 zł od osoby na miesiąc. Burmistrz przetarg unieważnił i ogłosił drugi. Ku zaskoczeniu wszystkich przystąpiła do niego spółka Novago ze Złotowa oraz sępoleński ZGK. Mieszkańców najbardziej zbulwersował fakt, że ZGK swoją ofertę w stosunku do pierwszego przetargu obniżyło o 2 mln zł. To jednak nie pomogło. Przetarg wygrało Novago i to z tą firmą gmina podpisała umowę na 2023 rok.
Wydarzenia, które miały miejsce w Sępólnie, rzutowały również na pozostałe gminy w powiecie. W Więcborku i Kamieniu obawiano się, że tamtejsze ZGK-i mogą utracić śmieciowe zlecenia. Najbardziej cieszył się wójt Sośna, gdzie miejscowy zakład budżetowy nie zajmuje się wywozem śmieci. Pojawienie się konkurencji było szansą na zahamowanie wzrostu opłaty śmieciowej w tej gminie. W Więcborku wykombinowano, jak nie dopuścić Novago do interesu. Ogłoszono przetarg, ale tylko na zagospodarowanie odpadów, i to podzielony na kilka części w zależności od rodzaju odpadów. Poszczególne części przetargu wygrały różne firmy. Natomiast odbiór śmieci od mieszkańców oraz ich transport do miejsc docelowych zlecono Zakładowi Gospodarki Komunalnej w Więcborku w trybie in house, czyli bez przetargu. Pozbawiony zlecenia w rodzimej gminie ZGK w Sępólnie postanowił za wszelką cenę zawalczyć o kontrakt w gminie Sośno i faktycznie go uzyskał. W Kamieniu miejscowe ZGK przygotowało taką ofertę, aby wygrać z Novago.
Życie pokazało, że Novago nie bardzo potrafiło sobie poradzić z realizacją przygotowanego przez siebie harmonogramu wywozów w gminie Sępólno. W efekcie harmonogram skorygowano, a spółka ze Złotowa ponad połowę terenu na zasadzie podwykonawstwa oddała sępoleńskiemu ZGK. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki pojawieniu się konkurencji nie wzrosły opłaty śmieciowe. Wygląda jednak na to, że dłużej nie da się ich już utrzymać na dotychczasowym poziomie.
Burmistrz Sępólna, zapewne w porozumieniu z prezesem Krakowiakiem, ogłosił tym razem dwa przetargi. Jeden na zagospodarowanie odpadów z terenu gminy i drugi na ich odbiór od mieszkańców. Termin składania ofert już minął i trwa ich analiza. Wieści nie są dobre.
W specyfikacji przetargowej przyjęto 4.600 ton odpadów, które trzeba będzie zebrać od mieszkańców, przewieźć do miejsca przeznaczenia i tam zagospodarować. Przyjęto również liczbę mieszkańców gminy, którzy złożyli deklaracje śmieciowe – 12.746 osób. Jest to liczba na dzień 30 czerwca br. Dla porównania liczba osób zameldowanych na terenie gminy to 15.028. Zgodnie z prawem opłata śmieciowa jest naliczana na podstawie oświadczenia o liczbie osób zamieszkałych pod danym adresem, a nie według meldunku.
Jeśli chodzi o przetarg na zagospodarowanie odpadów, to wpłynęła tylko oferta Novago na kwotę 2.681.591,40 zł. Przy obecnej stawce opłaty śmieciowej gmina na ten cel ma dostępną pulę środków w kwocie 2.196.608,22 zł. Widać tutaj już sporą różnicę. Natomiast na przetarg na odbiór odpadów od mieszkańców wpłynęły dwie oferty. Novago proponuje cenę 2.549.320,13 zł, a Zakład Gospodarki Komunalnej w Sępólnie proponuje cenę o 50.000 zł niższą, czyli 2.499.131,47 zł. Tymczasem na ten cel gmina ma do dyspozycji kwotę 1.769.504,37 zł. Tutaj mamy już przepaść między tańszą ofertą a dostępną pulą pieniędzy. To oznacza tylko jedno: kroi się podwyżka opłaty śmieciowej i to całkiem spora. Gdyby kierować się wyłącznie matematyką, to w systemie zabrakłoby 1.241.610 zł. Jeśli tę liczbę podzielimy przez liczbę osób, które co miesiąc wnoszą do kasy gminy opłatę, i następnie podzielimy przez 12 miesięcy, to jedna osoba musiałaby co miesiąc płacić o 8 złotych więcej. Zatem opłata wzrosłaby z 31 zł do 39 zł od osoby miesięcznie. Taka podwyżka jest społecznie nieakceptowalna. Przetarg jak dotąd nie został rozstrzygnięty, ale najprawdopodobniej tak się stanie. Decyzję w sprawie wysokości opłaty śmieciowej podejmuje rada miejska. Nie spodziewamy się, że będzie zgoda na tak dużą podwyżkę. Tym bardziej, że nowa stawka dotyczy roku, w którym odbędą się wybory samorządowe. Jeśli pieniędzy zebranych z opłaty nie wystarczy na zapłacenie faktur, to różnica zostanie pokryta środkami z budżetu gminy, czyli z naszych podatków. Tak źle i tak niedobrze.