Najgorszy budżet w historii powiatu
Planowane dochody i wydatki budżetu powiatu sępoleńskiego na 2016 rok są o prawie 20 procent niższe od ubiegłorocznych. Pieniędzy wystarczy wyłącznie na przetrwanie. Zgodnie z wieloletnią prognozą finansową będzie to ostatni rok, w którym powiat zaciągnie kredyt i uzyska dochody ze sprzedaży majątku. Później nie będzie już co sprzedać.
Samorząd powiatowy właśnie wkroczył w drugi rok tak zwanego postępowania naprawczego, które ma trwać w sumie trzy lata. W poświąteczny wtorek rada powiatu uchwaliła budżet na 2016 rok. Po raz pierwszy w historii odrodzonego powiatu jest to budżet zrównoważony. To znaczy, że planowane wydatki są równe dochodom. Do tej pory powiat żył na kredyt i właśnie nastąpił kres takiej polityki. Oprócz kredytów powiat sukcesywnie wyprzedawał swój, czyli nasz wspólny, majątek, ale i tego w końcu zabrakło. Ubiegłoroczna sprzedaż Zespołu Pałacowo-Parkowego w Sypniewie była ostatnią, która przysporzyła większej gotówki. Majątek, który pozostał, jest niezbędny do wykonywania ustawowych zadań powiatu. Chociaż można jeszcze zamknąć jakąś szkołę i ją sprzedać. Plan dochodów i wydatków powiatu na 2016 rok zamyka się kwotą 46.896.362 zł. Dla porównania dochody budżetu 2015 roku wynosiły ponad 55 mln zł, a wydatki ponad 57 mln zł. To pokazuje skalę problemu. – Wchodzimy w okres maksymalnego oszczędzania w wydatkach bieżących. Warunkiem tego, że sami możemy uchwalić ten budżet jest uzyskanie nadwyżki dochodów bieżących nad wydatkami bieżącymi. Nadwyżka operacyjna z tego tytułu ma wynieść 627.576 zł. Wydatki bieżące w stosunku do roku 2015 znacznie zmalały. Będziemy oszczędzać na każdym stanowisku – mówił skarbnik powiatu Władysław Rembelski, referując projekt budżetu. Budżet oparty jest na rządowych subwencjach i dotacjach. Planuje się też zaciągnięcie kredytu na spłatę już istniejących zobowiązań. W tym roku trzeba spłacić 60.000 zł pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 800.000 zł potrzeba na wykup obligacji komunalnych i drugie tyle na spłatę zaciągniętych wcześniej kredytów. Mimo zrównoważenia budżetu i sporych oszczędności powiat i tak nie osiągnie dopuszczalnego prawem wskaźnika zadłużenia. Planowane zadłużenie na koniec 2016 roku ma wynieść 21.076. 856 zł. Zaplanowano sprzedaż składników majątkowych za 430.000 złotych. Pod młotek ma pójść działka rolna w Suchorączku, działka w Sypniewie oraz grunty w Kamieniu między cmentarzem i domem pomocy społecznej przy ulicy Podgórnej. W załączniku inwestycyjnym do budżetu znalazła się praktycznie jedna inwestycja. Jest to kontynuacja (szósty etap) budowy drogi powiatowej Borzyszkowo-Sypniewo. Na ten cel zaplanowano 800.000 zł. Ta inwestycja ma zapewnione dofinansowanie środkami zewnętrznymi oraz współfinansowanie gminy Więcbork, dlatego znalazła się w planie wydatków. Jako inwestycję zapisano również budowę chodników przy drogach powiatowych realizowaną w porozumieniu z gminami. Każda z gmin wykłada 25.000 zł, a powiat dokłada drugie tyle. Co do zasadności budowy chodników w niektórych miejscowościach można mieć sporo zastrzeżeń. Są takie chodniki, po których piesi nigdy nie chodzili i chodzić nie będą. Decydujący głos w tej sprawie mają jednak gminy. Można więc mówić o inwestycyjnej tragedii. Pieniędzy w budżecie wystarczy wyłącznie na przetrwanie. W 2016 roku nie przewiduje się rewaloryzacji płac. Zabezpieczono dodatkowo środki na wypłatę 10 nagród jubileuszowych i 1 odprawę emerytalną. Radni budżet powiatu przyjęli jednogłośnie, ale wyboru ani żadnego marginesu do ewentualnych korekt nie mieli. Rzutem na taśmę udało się spiąć budżet 2015 roku, chociaż zagrożenie jego niewykonania było całkiem realne. Nie udało się uzyskać 20-procentowego udziału powiatu z tytułu przekształcenia dzierżawy wieczystej w prawo własności gruntów w Niwach. Chodzi o kwotę 349.900 zł. Decyzja starosty w tej sprawie została zaskarżona przez oddział Agencji Nieruchomości Rolnych w Pruszczu Gdańskim. Wszystko wskazuje na to, że rozstrzygnięciem sporu będzie musiał zająć się sąd. Dziurę w budżecie udało się zasypać dodatkowymi wpływami z opłaty komunikacyjnej, opłaty za zajęcie pasa drogowego, oszczędności na płacach w starostwie oraz wycofania się z opracowania planów urządzenia lasów niepaństwowych, nad którymi nadzór sprawuje starosta. To zadanie przeniesiono na ten rok. Dokumentem, który jest uchwalany równolegle z budżetem jest wieloletnia prognoza finansowa powiatu. Aktualnie obejmuje ona lata 2016-2027. Według założeń tego dokumentu od 2017 roku powiat nie będzie zaciągał już żadnych kredytów, a w kolejnych budżetach pojawi się nadwyżka, która pozwoli wygrzebać się z długów, które lekką ręką zaciągały poprzednie ekipy znajdujące się u steru powiatowej władzy. Dopiero od 2018 roku, oczywiście przy spełnieniu określonych warunków, powiat spełni ustawowy wskaźnik dopuszczalnego zadłużenia. Być może wypełni swoje ustawowe zadania, ale nic ponad to. Kiedy pojawią się unijne środki z nowej perspektywy powiat sępoleński musi wyzerować inwestycje. Gorszego scenariusza nie można sobie wyobrazić. Starosta Jarosław Tadych powiedział kiedyś w wywiadzie, który ukazał się na naszych łamach, że jesteśmy słabym powiatem. Wiedział, co mówi.