Piłkarska liga powiatowa
No i pozamiatane?
Czyżby porażka Piaseczna w Dąbrowie miała przesądzić o wyeliminowaniu faworytów z walki o mistrzostwo najlepszej ligi powiatowej w Polsce? Zdaje się, że to prawda i to wcale nie koniecznie smutna.
LZS Lutówko - FC Odrodzeni Mała Cerkwica 2:1 (2:0)
W pojedynku dwóch zespołów,które wiosną jeszcze nie wygrały ze zwycięstwa cieszyli się gospodarze, co wcale nie znaczy, że byli lepsi. O pierwszych 40. minutach lepiej zapomnieć. Tuż przed przerwą bramkę dla Lutówka wprost z rzutu rożnego strzelił Damian Raźny. Chwilę później na 2:0 podwyższył Grzegorz Kalla. Po przerwie było już znacznie ciekawiej. Przewagę uzyskali goście, ale trafiali w słupki, albo w poprzeczkę. Do bramki trafił tylko Jakub Kłosowski.
Orzeł Dąbrowa - LZS Piaseczno 3:2 (1:0)
To nie jest żadna sensacja. Orzeł już od kilku tygodni łapał wysoką formę i wygrał zasłużenie. Jedyna bramka pierwszej połowy padła w doliczonym czasie po efektownym samobóju Sławomira Walaszka. Kiedy w drugiej połowie wynik podwyższyli Mariusz Bartczak i Kamil Gbur, a za czerwoną kartkę boisko opuścił Waldek Burkiewicz wydawało się, że jest po sprawie. Tymczasem dwa trafienia Kamila Jelińskiego doprowadziły do nerwowej końcówki. W zespole gości aż nadto widoczny był brak Bartka Burkiewicza, który pauzował za kartki.
Sosenka Sośno - Obrol Obkas 3:11 (3:5)
Bramki dla Obrolu: Dominik Narloch 7, Dawid Wierzchucki 2, Mariusz Żychski 2. Dla Sosenki: Karol Scheffler, Marek Herzberg, Dawid Jędrzejewski.
Time Lubcza - Fuks II Wielowicz 3:3 (2:1)
Emocjonujące do ostatnich minut spotkanie, w którym Lubcza pokazała jak przez lekkomyślność i lekceważenie przeciwnika można stracić punkty. Gospodarze prowadzili 2:0 na początku spotkania, po to by zremisować 3:3. Bramki dla gospodarzy zdobywali: Andrzej Twardowski, Michał Nowak i Andrzej Wilczyński. Dla gości trafiali: Dawid Wieczorek, Damian Koniszewski oraz Patryk Hoppe.
Victoria Orzełek - Fireman Pęperzyn/ Zabartowo 3:1 (3:0)
Przez 40. minut drużyna Victorii nie potrafiła sforsować szczelnej obrony Firemana. Worek z bramkami dopiero w końcówce pierwszej połowy rozwiązał Krzysztof Myszkowski. Kolejne gole dla gospodarzy tuż przed przerwą dołożyli Łukasz Tomasz i Marcin Szreder. W końcówce Jacek Nowak strzelił honorowego gola dla gości. Dzielnie walczącej drużynie Firemana za postawę w meczu w Orzełku należą się brawa i słowa uznania.
WKS Wałdowo - LZS Płocicz 1:3 (1:1)
To był typowy mecz walki. W 20 minucie po strzale Łukasza Pukownika gospodarze wyszli na prowadzenie. Wyrównał jeszcze przed przerwą Przemysław Stryszyk. W drugiej połowie drużyna z Płocicza była odrobinę lepsza. Dwa gole Dawida Chmarzyńskiego przesądziły o końcowym wyniku. Przy odrobinie szczęścia gospodarze mogli ten mecz nawet zremisować.