Odbili puchar „Wiadomości Krajeńskich”

Robert Lida, 30 czerwiec 2013, 09:49
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Reprezentacja naszego Wymysłowa wygrała szósty puchar pn. „Wymysłowa trzech województw na start”. Ekipa pod wezwaniem sołtysa Zygmunta Głąba przejechała prawie 600 kilometrów, aby zdobyć główne trofeum, czyli puchar przechodni „Wiadomości Krajeńskich”. Za rok turniej wraca tam, gdzie się rozpoczął, czyli do Dorotowa.
Odbili puchar „Wiadomości Krajeńskich”

Na koniec tradycyjna pamiątkowa fotka wszystkich uczestników turnieju. Do zobaczenia za rok!. Fot. Robert Lida

Pomysłodawcą tego sporego zamieszania jest Zygmunt Głąb, który na mapie trzech województw: pomorskiego, wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego doszukał się kilkunastu wsi o nazwie Wymysłowo. Zaprosił ich reprezentacje do siebie i tak się zaczęło. Zapadła decyzja, że takie spotkania w formie turnieju rekreacyjno-sportowego będą się odbywać co roku w innym Wymysłowie.
W sobotę organizatorem turnieju było Wymysłowo w gminie Krobia, w powiecie gostyńskim. Można powiedzieć, że znaleźliśmy się w krainie pomidorów. Tutejsi rolnicy oprócz zboża  i pyrów uprawiają ogromne ilości gruntowych pomidorów. Sześć kilometrów od Wymysłowa znajdują się słynne Pudliszki, gdzie funkcjonuje ogromna przetwórnia pomidorów. Niestety, nie jest to już polska firma.
Na miejscu powitała nas niezwykle przebojowa i perfekcyjna sołtys Renata Nowacka  i mający duże poważanie u mieszkańców burmistrz Krobi Sebastian Czwojda. Miejscem turniejowych zmagań był plac za świetlicą wiejską i remizą oraz sklepem (pomidory po 3 złote). Na starcie zameldowały się cztery drużyny reprezentujące Wymysłowa z gmin Więcbork, Kuślin, Mieścisko i Krobia. Organizatorzy przygotowali siedem konkurencji. Chłopakom z naszego Wymysłowa 5-godzinna podróż kompletnie nie zaszkodziła. Wygrali cztery konkurencje i cały turniej z dorobkiem 25 punktów. Zespół w składzie: Karol Musiał, Mateusz Głąb, Tomasz Ryduchowski, Przemysław Łój i Zygmunt Głąb przyczaił się na drugiej pozycji, aby w ostatnich dwóch konkurencjach dosłownie znokautować przeciwników. Wbijanie gwoździ na czas to wymarzona konkurencja dla Tomka Ryduchowskiego, który kawałeczek swojego życia spędził na dachach, uprawiając ciesielkę.
Pewna ręka i celne oko sołtysa Głąba przydały się w ostatniej konkurencji. Przy pomocy zabytkowej sikawki konnej należało podać wodę do węża, a strumień wody z prądownicy skierować z odległości 10 metrów do otworu o średnicy 10 centymetrów i w ten sposób napełnić stojące po drugiej stronie wiadro.
Konkurencje przeprowadzono bardzo sprawnie, a to zasługa sędziego głównego, Pawła Dudy, miejscowego komendanta OSP.
Mieszkańcy Wymysłowa z burmistrzem na czele z podziwem obserwowali to, co działo się na betonowym placyku za świetlicą. W gospodarnej Wielkopolsce nie ma tradycji organizowania turniejów sołeckich czy imprez integracyjnych.
– Są różne sposoby na poznawanie innych osób. Wy wybraliście sobie właśnie taki. Nic, tylko pogratulować - mówił burmistrz Krobi, wręczając puchary startującym w turnieju drużynom. Ten największy, ufundowany sześć lat temu przez naszą redakcję, od soboty stoi w świetlicy wiejskiej w Dorotowie. To tutaj Wymysłowa spotkają się za rok.
Tego typu spotkania są zawsze okazją do zaprezentowania miejscowych tradycji. W tym Wielkopolska bije nas na głowę (o gładkich jak stół drogach powiatowych nie wspominamy). Tylko na terenie gminy Krobia działa sześć zespołów folklorystycznych. Występują w nich i przedszkolaki i osoby po 70. Nam zaprezentował się Biskupiański Zespół Folklorystyczny z Domachowa i Okolic. Biskupizna to region w województwie wielkopolskim wyróżniający się spośród innych gwarą, tradycją, śpiewem i strojem. Dwie kapitalne scenki gwarowe zaprezentował kabaret Na Fali. Przekonaliśmy się, jak wiele słów z gwary biskupiańskiej przeniknęło na Krajnę. Co w takich okolicznościach mogłaby zaprezentować gmina Więcbork? Mamy się czego wstydzić i czego żałować.
Poszczególne ekipy nie wyjechały do domu zaraz po rozdaniu pucharów i podsumowaniu imprezy. Zabawa trwała do późnego wieczora. Jako ostatni wyjechali chłopcy sołtysa Głąba, zostawiając na miejscu kilka złamanych serce. Do domu dotarli o świcie.

Antypromocja
Jest już normą i dobrą tradycją, że przy okazji podobnych spotkań gminy podejmują różne działania promocyjne. Zjeżdżają się osoby z różnych regionów, można więc wymienić foldery, mapy i inne tego typu gadżety. Gminy przyjeżdżające na turniej mają swoje namioty promocyjne, banery, a Więcbork nie ma. Po co się wysilać? Żaden urzędas z gminy nie pofatygował się na sobotni turniej. Gdyby nie sołtys i radny z Runowa, Jan Antczak, byłaby kompromitacja. Antczak wyszarpał siłą z gminy smycze, długopisy i kilka kiepskiej jakości folderów i dzięki temu nasza reprezentacja wyszła z twarzą z tego promocyjnego pojedynku. Była taka sytuacja, że dwóch starszych panów było zainteresowanych wypoczynkiem w Więcborku. Jedyne co można było im zaoferować, to numery komórek zapisane na serwetkach. Wstyd i kompromitacja.