Więcbork

Odpryski sprawy Zdzisławy L.

Robert lida, 18 listopad 2011, 23:44
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Prokuratora Rejonowa w Tucholi nie zakończyła jeszcze śledztwa przeciwko Zdzisławie L., byłej księgowej kasy zapomogowo-pożyczkowej pracowników oświaty gminy Więcbork, a odpryski tej sprawy już znalazły swój finał w sądzie. Kobieta została oskarżona o sprzedanie domu, który miał stanowić zabezpieczenie majątkowe na poczet naprawienia szkody oraz wyłudzenie dwóch kredytów.

Wiosną tego roku światło dzienne ujrzała afera w kasie zapomogowo-pożyczkowej, do której należało 36 pracowników więcborskiej oświaty. Kasa po prostu straciła płynność finansową. Okazało się, że wyprowadzono z niej sporą gotówkę. Podejrzenie padło na 54-letnią Zdzisławę L., sekretarkę Szkoły Podstawowej im. Kornela Makuszyńskiego w Więcborku, a jednocześnie skarbnika kasy. Wówczas mówiło się o kwocie około 40.000 złotych. Dzisiaj wiadomo, że jest to więcej niż 100.000 złotych.
12 kwietnia Prokuratura Rejonowa w Tucholi wszczęła śledztwo w tej sprawie. Kobieta usłyszała od prokuratora zarzut tzw. niekorzystnego rozporządzenia cudzym mieniem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Już wtedy na jej szyi zaciskała się zadłużeniowa pętla. Zaciągała również kredyty na spłatę swoich długów. Śledztwo w sprawie wyprowadzenia pieniędzy z kasy zapomogowo-pożyczkowej, jak nas zapewniono w tucholskiej prokuraturze, powinno zakończyć się jeszcze w tym roku. Prokurator czeka jeszcze na dokumenty z Banku Millenium. Czynności prokuratorskie niechybnie zmierzają w kierunku sporządzenia aktu oskarżenia.
Okazuje się jednak, że do Sądu Rejonowego w Tucholi wpłynęły już dwa akty oskarżenia przeciwko Zdzisławie L. W jednym z nich współwinnym jest mąż Jerzy, także pracownik Szkoły Podstawowej w Więcborku. Oskarżenie oparto na faktach i dokumentach, które zebrano przy okazji śledztwa w sprawie wyprowadzenia pieniędzy z kasy.
Zdzisława L. została oskarżona o to, że mając świadomość toczącego się przeciwko niej postępowania karnego oraz możliwości zajęcia majątku na poczet kary, zbyła swój dom położony w Więcborku, tj. o czyn z artykułu 300 paragraf 2 kodeksu karnego.
1 lipca br. prokurator wydał postanowienie o zabezpieczeniu majątku podejrzanej poprzez obciążenie hipoteką domu do kwoty 153.364,33 zł. Tymczasem Zdzisława L. pismem z 18 lipca powiadomiła prokuraturę, że jej postępowanie jest bezskuteczne, ponieważ nieruchomość została sprzedana 30 czerwca. Dom, który stanowił małżeńską współwłasność majątkową, został sprzedany za 220.000 złotych.
Śledczy ustalili, że ogłoszenie o sprzedaży domu ukazało się w ,,Wiadomościach Krajeńskich” 19 maja br. i w tym dniu sporządzono umowę przedwstępną. Transakcję ostatecznie sfinalizowano 30 czerwca. W ocenie prokuratora podjęcie czynności zmierzających do sprzedaży majątku, kiedy toczyło się już postępowanie i po usłyszeniu zarzutów, stanowi przestępstwo. Czyn z artykułu 300 paragraf 2 kodeksu karnego zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Współoskarżonym w tej sprawie jest mąż Zdzisławy L., Jerzy, a poszkodowanymi członkowie kasy zapomogowo-pożyczkowej.
Sprzedane mienie miało stanowić zabezpieczenie ich roszczeń, a w tej chwili kobieta nie ma nic poza długami. W związku z tym członkowie kasy mogą spodziewać się wezwań do sądu, gdzie będą występować w charakterze pokrzywdzonych, aczkolwiek ich obecność nie jest obowiązkowa.
Sąd przyjął oskarżenie na wokandę i wyznaczył termin pierwszej rozprawy. Kobieta nie przyznaje się do czynu zarzucanego jej aktem oskarżenia. Twierdzi, że sprzedając dom, chciała pozyskać pieniądze na spłatę swoich długów, a nie po to, aby uciec przed postanowieniem prokuratora o zabezpieczeniu majątku.
Drugi akt oskarżenia wniesiony do sądu dotyczy wprowadzenia w błąd pracownika agencji pośrednictwa kredytowego w Sępólnie przy sporządzaniu umów kredytowych. Zdzisława L. w dniu 11 lipca 2008 roku zaciągnęła kredyt za pośrednictwem agencji na kwotę 83.233,53 zł w G-E MONEY BANKU, posługując się dowodem męża i fałszując jego podpisy. To samo zrobiła przy sporządzaniu aneksu do tej umowy w dniu 27 lutego 2009 r. Kolejną umowę kredytową za pośrednictwem biura kredytowego na kwotę 15.777,84 zł podpisała 8 lipca 2010 roku. Tym razem stroną umowy kredytowej był Eurobank. Ponownie posłużyła się dowodem osobistym męża, sfałszowała jego podpisy oraz przedstawiła sfałszowane zaświadczenie o zatrudnieniu i uzyskanych dochodach przez męża.
Oskarżona przyznała się do zarzucanych czynów i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Poprosiła o wymierzenie jej kary 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 5 lat. Zobowiązała się również do naprawienia szkody.
Wszystko wskazuje na to, że Zdzisława L. na dłuższy czas zadomowi się w budynku Sądu Rejonowego w Tucholi. Jeśli którakolwiek z jej spraw zakończy się wyrokiem w zawieszeniu, to w kolejnych sąd może uznać, że popełniła ciąg przestępstw i o zawieszeniu kary nie będzie już mowy. Na finał sprawy związanej
z kasą zapomogowo-pożyczkową czekają jej pokrzywdzeni członkowie. Wiadomość o sprzedaży domu oskarżonej dotarła do nich bardzo szybko
i wprawiła w osłupienie i wściekłość.
Wygląda na to, że prawdopodobnym początkiem nieszczęść Zdzisławy L. był właśnie wysoki kredyt zaciągnięty w 2008 roku. Nie spłacała go, aneksowała umowę, potem zaciągnęła następny i w tej sposób wpadła w zadłużeniową spiralę. Ponieważ miała dostęp do pieniędzy zgromadzonych w kasie pożyczkowej, sięgnęła również i po nie.