Oszustwo legalizowane
Na każdym budynku wielorodzinnym zamontowany jest wodomierz główny należący do ZGK. Urządzenia pomiarowe są też w każdym mieszkaniu. Problem w tym, że ilość wody, która wpłynęła do budynku przez wodomierz główny, nigdy nie jest równa sumie wskazań wodomierzy w mieszkaniach. Przynajmniej teoretycznie tak być powinno. Praktycznie w każdym przypadku suma wskazań wodomierzy lokalowych jest mniejsza, ale mieszkańcy i tak płacą za tę różnicę. Dzieli sią ją proporcjonalnie na wszystkie lokale. Oznacza to, że mieszkańcy płacą za wodę, której nie zużyli. Ten złodziejski proceder został zalegalizowany przez prawo. Tłumaczy się go w różny sposób. A to kropelkujące spłuczki, niedokładne wodomierze. Często oskarża się samych odbiorców o jej kradzież. W sępoleńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej zdecydowano się na pewien eksperyment. Pod naciskiem mieszkańców spółdzielnia zakupiła dwa wysokiej klasy wodomierze główne. Jeden z nich zamontowano w budynku za wodomierzem należącym do ZGK. Wybrano blok nr 6, w którym przez pewien okres występowały spore różnice, przez co mieszkańcy mieli duże dopłaty. Przez około 3 miesiące pilnie obserwowano wskazania obu wodomierzy. Wnioski były zdumiewające. Między tymi dwoma wodomierzami występowała różnica: średnio ponad metr sześcienny na dobę. W skali miesiąca daje to ponad 30 metrów sześciennych tylko w jednym budynku. W porozumieniu z ZGK zdecydowano o wysłaniu obu wodomierzy do Urzędu Miar w Toruniu w celu przeprowadzenia ekspertyzy, zwłaszcza w zakresie błędów granicznych. Należy dodać, że oba urządzenia posiadały ważne świadectwa legalizacji. Zgodnie z prawem błąd wskazań wodomierza może wynosić od minus 5 do plus 5 procent. Okazuje się, że przy obciążeniu pomiarowym 0,10 metrów sześciennych na godzinę błąd wskazania wodomierza należącego do ZGK wynosił 4,99 proc. na plusie. W przypadku wodomierza należącego do spółdzielni błąd wynosił tylko 0,41 proc. Różnica jest spora, aż 4,58 proc. W przypadku budynku, który zużywa miesięcznie 300 metrów sześciennych wody, dochodzi do dużych rozbieżności na niekorzyść mieszkańców. W obu przypadkach błędy wskazań wodomierzy mieszczą się w przedziale ustanowionym przez prawo, ale który jest prawidłowy? Jeśli taka sama zależność występuje we wszystkich budynkach, to tylko na tej różnicy ZGK zarabia ogromne pieniądze. Można nawet zadać sobie pytanie: czy przypadkiem wodomierz nie jest celowo ustawiony na tak wysoki błąd?
– Nie będziemy płacić za wodę, której nie zużyliśmy. Mamy to czarno na białym. Uważam, że wszyscy mieszkańcy osiedla powinni się w tej sprawie zjednoczyć – mówi jeden z mieszkańców osiedla Słowackiego. Czy zarząd spółdzielni, który powinien działać w imieniu mieszkańców, zamierza posiadaną wiedzę wykorzystać?
– Nie chcemy działać pochopnie. Zastanawiamy się, jak tę sprawę rozwiązać. O podjętych decyzjach na pewno poinformujemy naszych mieszkańców – mówi Andrzej Rolla, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Sępólnie.