Runowo
Otoczony
W Runowie ma powstać ogromna farma fotowoltaiczna, a na jej środku niczym wyspa na oceanie paneli znajdzie się jedno gospodarstwo. Mieszkańcy Runowa, którzy są przeciwni tej inwestycji, napisali do burmistrza protest. Czy będą w stanie powstrzymać inwestycję, za którą stoi spółka należąca do najbogatszego Polaka Michała Sołowowa?
– O tym, że wokół mojego domu ma powstać wielka farma fotowoltaiczna, dowiedziałem się w lutym ubiegłego roku z informacji urzędu, która wisiała na płocie. Okazało się, że z trzech stron, tuż za moim płotem będą panele fotowoltaiczne. Pojechałem z żoną do gminy, aby dowiedzieć się więcej szczegółów. Urzędniczka, która nas przyjęła, powiedziała, że w tej sprawie nie da się już nic zrobić. Napisaliśmy jednak wniosek – prośbę o to, aby chociaż od wschodniej strony odsunąć te panele o 50 -100 metrów. Pismo zostało złożone i wtedy odpuściliśmy. W marcu tego roku na drzewie znaleźliśmy kolejne ogłoszenie, które tym razem wisiało na drzewie – mówi pan Mirosław Pokrzywka, którego dom miałby znaleźć się na środku ogromnej farmy fotowoltaicznej, otoczony panelami z trzech stron.
Farma, o której mowa, ma powstać na ponad 30-hektarowej działce 281/2. Działka na całej długości przylega do brukowej drogi Runowo – Zgniłka, która rozpoczyna się przy szkole i biegnie w kierunku torów kolejowych. To oznacza, że pracownicy nadleśnictwa i uczniowie szkoły ze swoich okien codziennie musieliby oglądać pole czarnych paneli. Całkowita długość działki przeznaczonej pod inwestycję to ponad 1,5 kilometra. Gdyby doszło do realizacji tego pomysłu, to trzeba będzie zmienić przewodniki i informatory turystyczne dotyczące Runowa i okolic. Po prostu dojdzie tutaj do sytuacji, w której przyrodę otaczającą tę miejscowość z przebogatą historią wyprze jednostajny i ciągnący się po horyzont las paneli z gospodarstwem pana Pokrzywki na środku. Widać to wyraźnie na zamieszczonej powyżej mapie satelitarnej.
– W Runowie są cztery tablice informacyjne, a urzędowe ogłoszenia dotyczące tej inwestycji powieszono na dwóch drzewach. Ja się o nich dowiedziałam od męża, który poszedł z psem na spacer – mówi Renata Olszewska, która stanęła na czele grupy mieszkańców Runowa i Zgniłki sprzeciwiającej się budowie ogromnej farmy.
W połowie kwietnia do burmistrza Kuszewskiego trafiła petycja podpisana przez 101 mieszkańców:
„My niżej podpisani mieszkańcy Runowa i okolicy żądamy stanowczo powstrzymania budowy elektrowni fotowoltaicznej o mocy do 24 MW na działce 281/2. Inwestycja ta w naszej ocenie zagraża środowisku naturalnemu, jak również zaburza estetykę i piękny krajobraz okolicy. Na tym terenie migrują dzikie zwierzęta i ptaki. Każdego dnia można zaobserwować duże ilości saren i jeleni przebiegających przez pola podzielone drogą wiodącą na Zgniłkę. Od 2018 roku w Runowie zagnieździły się również bociany, pierwszy raz w historii wsi. Początkowo było jedno gniazdo, a obecnie są już dwa. Te unikatowe już w wielu krajach ptaki mają swoje żerowisko właśnie na wymienionej działce, ponieważ w pobliżu jest jezioro, są rowy i podmokłe łąki. Bocian biały jest ptakiem chronionym. Realizacja tej inwestycji byłaby jednoznaczna z wyrugowaniem bocianów z naszej miejscowości.
Jak już powszechnie wiadomo, ziemia pod panelami na takich wielkich obszarach zostaje skażona chemiczną walką z chwastami, a co za tym idzie, unicestwiona flora i fauna. Nadmieniamy również, że w Runowie mamy już farmy fotowoltaiczne. Zwracamy się zatem z pytaniem, na które oczekujemy nie tyle odpowiedzi, co refleksji – czy doraźny, koniunkturalny interes dwóch stron, właściciela gruntu i inwestora ma zaważyć na całym krajobrazie naszej wsi oraz zniszczyć bezpowrotnie obszar pola uprawnego? Dokąd jeszcze pozwolimy chorej ideologii pseudoekologicznej niszczyć nasz porządek? Jak długo mamy milczeć, kiedy to eurokraci zza biurek obligatoryjnie narzucają nam, kiedy mamy siać, co mamy siać, czym mamy ogrzewać, ile szyb ma być w naszych oknach oraz wiele innych absurdów, a nasze samorządy bezkrytycznie realizują narzuconą politykę? Pozwolenie burmistrza i rady miejskiej na taką potężną farmę naraża indywidualnych posiadaczy paneli na to, że w przypadku nadwyżki prądu w ich instalacjach nie będzie ona odbierana, ponieważ pierwszeństwo będzie miał inwestor o statusie elektrowni.
Oczekujemy, że władza samorządowa podczas podejmowania tak ważnych decyzji będzie kierowała się dobrem mieszkańców i środowiska lokalnego, a nie interesem pojedynczych przedsiębiorców, którzy mają na uwadze wyłącznie własny interes (choćby kosztem środowiska). W tym przypadku akurat interes sztucznie nakręcony dobrą koniunkturą,która obecnie powoduje, że bardziej opłaca się zakładać na polach uprawnych elektrownie fotowoltaiczne niż te pola uprawiać. Jest to krótkowzroczne i szkodliwe dla lokalnego środowiska i jego ekosystemu. Czy mamy zostawić przyszłym pokoleniom połacie nieużytków z wyekspolatowanymi panelami, których demontaż może okazać się nieopłacalny?
Nie wyrażamy na to zgody i nie kryjemy rozczarowania, że w tak ważnej sprawie nasi radni, z którymi widujemy się na co dzień, nie poinformowali nas o tym. Co gorsza obwieszczenia informujące o tej inwestycji zostały umieszczone tylko w dwóch miejscach, w pobliżu miejsca inwestycji, na rosnącym tam przydrożnym drzewie oraz na osiedlu »Runówko« również na drzewie, podczas gdy w naszej wsi mamy cztery tablice informacyjne. Jest to dla nas lekceważące i obnaża smutną prawdę, że my mieszkańcy jesteśmy potrzebni w dniu wyborów, przy urnach. Jest to jedyna chwila, kiedy możemy czuć się w centrum uwagi i zaopiekowani, niestety trwa krótko” – czytamy w piśmie, które 16 kwietnia wraz z listą podpisów trafiło do burmistrza Więcborka.
* * *
Mieszkańcy w swoim piśmie odwołują się do ideologii, uczuć wyższych, poczucia estetyki itp. Niestety burmistrz to po pierwsze urzędnik, a potem człowiek, jakkolwiek to brzmi. W tej sprawie toczy się zaawansowane już bardzo postępowanie administracyjne zmierzające do wydania przez burmistrza tak zwanej decyzji środowiskowej. Prowadzone ono jest na wniosek spółki FTF Real Estate z Kielc. Z informacji zawartych w Krajowym Rejestrze Sądowym wynika, że jest to jedna z wielu spółek Michała Sołowowa, czyli według ostatniej listy Forbesa najbogatszego Polaka. Zatem przeciwnicy farmy w Runowie już na dzień dobry muszą mieć świadomość z kim się mierzą. Przepisy związane z inwestycjami mogącymi pogorszyć stan środowiska zapewniają udział społeczeństwa w procesie administracyjnym. Niestety ciągle jest problem z powiadamianiem tegoż społeczeństwa o planowanych przedsięwzięciach. W Runowie mamy kolejny tego przykład. Najczęściej ustawa mówi, że urzędowe informacje dotyczące toczących się postępowań administracyjnych z ustawy „O udostępnieniu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa oraz ocenach oddziaływania na środowisku” należy zamieszczać na stronie Biuletynu Informacji Publicznej gminy oraz w miejscach zwyczajowo przyjętych. Najczęściej są to tablice ogłoszeń w sołectwach. Dlaczego w gminie Więcbork ogłoszenia dotyczące ochrony środowiska wiesza się na… drzewach? Ustawa mówi również, że takie ogłoszenia powinny znaleźć się w pobliżu planowanej inwestycji. Takie ogłoszenie znaleźliśmy na wbitej w ziemię drewnianej tablicy przy wspomnianej drodze Runowo – Zgniłka, czyli w szczerym polu. W myśl prawa takie wywieszenie informacji po 14 dniach uznaje się za skuteczne poinformowanie społeczeństwa. Jeśli w tym czasie nie wpłyną żadne protesty czy uwagi, to sprawa toczy się dalej i można przystąpić do kolejnego etapu jej procedowania. Niestety w tym przypadku mamy już za sobą etap sporządzenia raportu oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko. Teraz nadszedł etap wydania przez burmistrza decyzji środowiskowej. Burmistrz ma związane przepisami ręce i taką decyzję musi wydać. Decyzja środowiskowa jest bardzo ważnym dokumentem, w którym określa się wymogi, które inwestor musi spełnić, przygotowując projekt budowlany oraz w trakcie samej budowy. To jest moment, w którym można wprowadzić pewne ograniczenia. Niestety zablokować całej inwestycji się nie da. W tym zakresie prawo stoi po stronie biznesu, a nie po stronie mieszkańców Runowa.
– W tej sprawie przede wszystkim muszę działać zgodnie z literą prawa. Jeśli tego nie będę się trzymał, to inwestor, odwołując się do samorządowego kolegium odwoławczego czy sądu administracyjnego, na pewno wygra. Wniosek pana Pokrzywki o odsunięcie granicy farmy od jego nieruchomości na pewno uwzględnimy i umieścimy go w decyzji, a później będziemy egzekwować. Natomiast odpowiedzią na pismo mieszkańców będzie rozprawa administracyjna, w której udział będzie mogła wziąć każda zainteresowana osoba. Tutaj chcemy skorzystać z doświadczeń gminy Sośno, gdzie takie spotkanie bardzo pomogło w wyjaśnieniu pewnych spraw. Dodatkowo okazało się, że część działki od strony szkoły, na której miałaby powstać ta farma, to grunty rolne klasy III b, a na takich gruntach nie wolno lokalizować tego typu inwestycji. Mówiąc obrazowo, granica farmy oddali się o około 420 metrów od szkoły w kierunku Zgniłki – wyjaśnia Waldemar Kuszewski, burmistrz Więcborka.
Rzeczywiście, rok temu w podobnej sytuacji był wójt Sośna, który prowadził sprawę o wiele większej farmy fotowoltaicznej na granicy Roztok, Suchorączka i Wysokiej. Wówczas zorganizowano spotkanie, w którym wzięli udział przedstawiciele inwestora, jego projektanci, pracownicy urzędu gminy oraz około 70 mieszkańców. Spotkanie trwało blisko 5 godzin i udało się wypracować pewne kompromisy. Ciekawostką jest to, że w roli niezależnego eksperta w spotkaniu wziął udział dr inż. Krzysztof Napieraj z katedry inżynierii środowiska Politechniki Bydgoskiej. Ciekawostką jest to, że ta sama osoba w sprawie Runowa występuje jako pełnomocnik firmy FTF Real Estate.
Jest jeszcze jedna nadzieja, że farma, która z pewnością oszpeci Runowo, w ogóle nie powstanie. W tej chwili firmy energetyczne lawinowo odmawiają zgód na przyłączenie farm fotowoltaicznych do sieci. Po prostu w słoneczne dni mamy w kraju nadprodukcję energii elektrycznej, na którą nie ma chętnych i dlatego operatorzy je wyłączają. To powoduje spadek rentowności tego typu przedsięwzięć.
W cytowanym liście mieszkańców Runowa do burmistrza poruszona została też kwestia bardzo ważna dla posiadaczy indywidualnych instalacji fotowoltaicznych. Generowany przez nie nadmiar energii ma nieco niższe napięcie niż wielkie farmy i nie jest w stanie „przebić się” do sieci. Zatem również posiadacze takich instalacji mogą już liczyć straty.
Rozprawa administracyjna, o której mówi burmistrz Kuszewski, ma się odbyć w poniedziałek 3 czerwca o godzinie 17.00 w Centrum Aktywności Seniora w Więcborku (obok urzędu miejskiego).