Panowie, wam już dziękujemy
Cały bałagan w drużynie seniorów zaczął się niemal rok temu, gdy ówczesny prezes obiecał spore pieniądze drużynie. Oczywiście pozostały one wirtualne, a kolejny prezes, który w międzyczasie został wybrany już w przerwie letniej, nie mógł się porozumieć z drużyną. Przepychanki trwały bardzo długo, a drużyna z ogromnymi kłopotami rozpoczęła sezon i od razu po pierwszym pojedynku z funkcji zrezygnowali trenerzy. Bardzo burzliwe nocne spotkania zarządu klubu z piłkarzami na chwilę uspokoiły atmosferę. Warte podkreślenia jest również, że przed kolejnym pojedynkiem Maciej Lipiński sam zaoferował poprowadzenie drużyny do końca rundy jesiennej, potwierdzając to oficjalnie. Po kilku spotkaniach ten sam trener niejako na przekór swoim wcześniejszym zapewnieniom kolejny raz zrezygnował z prowadzenia zespołu. Powodem był dalszy brak odpowiedniej komunikacji z prezesem. Zajmujący to stanowisko Jarosław Bogdanowicz szybko wyszedł naprzeciw oczekiwaniom drużyny i złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska. To, na czym zależało piłkarzom, zostało więc spełnione, jednak oni zamiast wziąć się za budowanie drużyny, postawili sobie za cel doprowadzić do jej całkowitego rozpadu, zapominając co przez wcześniejsze lata klub dla większości z nich zrobił. Kilku młodych piłkarzy dograło rundę jesienną i na tym się skończyła sępoleńska ligowa piłka. Przez długie zimowe wieczory w klubie panował spokój. Bardzo mocno działała opozycja, która namawiając kolejnych piłkarzy do swoich koncepcji, robiła wszystko aby postawić na swoim i całkowicie rozłożyć na łopatki seniorską drużynę. I to im się udało, chociaż nie byłoby to możliwe bez oferowania zepsutym już piłkarzom odpowiednich gratyfikacji. Jedynym, który w cywilizowany sposób zmieni barwy klubowe, jest Łukasz Nowak. Drużyna z Solca Kujawskiego przysłała do klubu Krajna oficjalne pismo z prośbą o zgodę na udział piłkarza w testach. Klub, mając na uwadze dobro piłkarza, najprawdopodobniej przychyli się do tej prośby. Pozostali nie mieli już tyle odwagi. Próby ratowania drużyny podjął się Michał Humerski, jednak nie ma łatwego zadania. Na pierwszym treningu pojawiło się 8 piłkarzy. Kilku z nich szybko uciekło jednak do opozycji, bo tam, oczywiście można zarobić. Na pierwszym treningu pojawił się również Damian Nawrocki i w rozmowie z wiceprezesem przebąkiwał coś, że nie podoba mu się atmosfera w klubie, zapominając, że to właśnie on z pozostałymi piłkarzami tę złą atmosferę wprowadził. Wspominał również o chęci powrotu do Wielowicza, chociaż jak wieść niesie i on chce wybrać kierunek w bory tucholskie. Warto przyjrzeć się piłkarzom, którzy w wielkiej konspiracji wybrali się do Osia. Niech minusy nie przysłonią plusów. Tym słynnym powiedzeniem można opisać to, co dla klubu zrobił Maciej Lipiński. Wychowawca niezliczonej ilości zdolnej młodzieży, która obecnie gra w wielu drużynach całego powiatu. Z powodzeniem prowadził drużynę seniorów, dając radość wielu kibicom i jedną chyba nie do końca odpowiedzialną decyzją przekreślił grubą czarną kreską to wszystko, sprawiając, że piłka w Sępólnie bardzo bliska jest końca. Już na spotkaniach z przedstawicielami zarządu po rezygnacji z gry wspominał, że w przerwie zimowej będzie chciał zmienić klub i tak też się stało. Ni było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że podebrał kolejnych piłkarzy, którzy wcześniej oferowali chęć gry w drużynie Krajny. Pierwszym, który dał się przekonać, jest Tomasz Mrugalski. Piłkarz, który chyba dozgonnie powinien być wdzięczny za to, co dla niego zrobił najpierw klub z Kamienia z burmistrzem na czele, a następnie po przenosinach do Sępólna, klub Krajna. Pamięć okazała się zbyt słaba i teraz ten piłkarz pokazał wszystkim kibicom tylną część ciała. Co na to komendant straży, który jeszcze do niedawna zasiadał w zarządzie klubu Krajna i zastępca komendanta, zagorzały kibic klubu? Panowie, wyrosła wam w stadzie czarna owca. Kolejnym, który dał się skusić, jest Artur Dądela. Bardzo lubiany w Sępólnie zawodnik. W rundzie jesiennej, gdy starsi piłkarze porzucili drużynę, on nie poszedł z nimi, nie stanął w szeregu chcących upadku sępoleńskiej piłki, grał do samego końca. Co ciekawe, pojawił się na pierwszych dwóch treningach drużyny, a w środę nie miał tyle odwagi, żeby przyznać się do chęci opuszczenia drużyny. Kilkakrotnie pytany przez M. Humerskiego, czy wybiera się do Osia, kategorycznie zaprzeczał, oczywiście kłamiąc, gdyż już wiedział, że następnego dnia wyjedzie na pierwszy trening, a w sobotę zagra pierwsze spotkanie sparingowe.
Przed Michałem Humerskim stoi teraz szalenie trudne zadanie, aby w miarę poukładać drużynę. Kilku niezepsutych młodych piłkarzy chce jeszcze grać w drużynie. Najprawdopodobniej skład trzeba będzie uzupełnić kilkoma piłkarzami, grającym dla przyjemności. Pozostali, którym absolutnie brak ambicji i rozpoczynają rozmowę słowami ,,Za ile?”, przeniosą się do jednej z podsępoleńskich wiosek. Czekamy aż się tam pojawią i wtedy oficjalnie będziemy mogli ich zaprezentować.
Oczywiście, postaramy się na bieżąco śledzić poczynania tych piłkarzy w nowym klubie, pod warunkiem że sępoleńska Krajna zgodzi się na ich przejście. Naturalnie klub może postąpić tak samo jak oni i zablokować ich wypożyczenia. Ciekawi jesteśmy również, na ile tym piłkarzom starczy determinacji w pokonywaniu setek kilometrów na treningi i weekendowe mecze.