Płyną ścieki, płyną po więcborskiej krainie
Nie trzeba zapuszczać się w podmokłe knieje dna dawnego jeziora, którym jest Lupinek, aby przekonać się, że coś tu śmierdzi. Najlepiej przejść się ulicą Targową, która łączy zamieszkałą część osiedla z centrum miasta. Wystarczy spojrzeć w prawo czy w lewo, wystarczy się schylić. Nie jest to przyjemny widok. Trudno nam zlokalizować źródło tych ścieków, ale może smród dotarł do urzędu miejskiego lub siedziby Krajeńskiego Parku Krajobrazowego.
– W ubiegłym tygodniu mieszkańcy poinformowali nas, że na Łopienniku pojawiły się ścieki. Od razu udaliśmy się na miejsce i rzeczywiście, stwierdziliśmy obecność ścieków w rowie. Doszliśmy aż do ulicy Pocztowej, gdzie jeden z mieszkańców podłączył ścieki do deszczówki. Został ukarany przez policję mandatem karnym, a odpływ zablokowano. To jednak nie rozwiązało problemu. W piątek na miejscu spotkaliśmy się z burmistrzem i pracownikami zakładu gospodarki komunalnej. Po przeprowadzonej wizji doszliśmy do wniosku, że ścieki pojawiają się w miejscu, gdzie bobry założyły swoje żeremie. Niemożliwe, że ścieki wydostają się z przebiegającego tam kolektora ściekowego. Jest to kolektor ciśnieniowy, gdzie panuje ciśnienie czterech atmosfer. Gdyby był wyciek pod takim ciśnieniem, to ścieki tworzyłyby gejzer. Takich oznak nie widać. Jednocześnie ZGK pobrało próbki wody i wysłało je do badania. Okazało się, że wskaźniki tych próbek nie odpowiadają wskaźnikom charakterystycznym dla ścieków. Doszliśmy wspólnie do wniosku, że ta sytuacja może mieć związek z bobrami, które przez swoją działalność wzruszyły osady zalegające w rowach, a przecież kiedyś płynęły nimi ścieki. Po prostu musi to w naturalny sposób przepłynąć. My jako urząd będziemy cały czas monitorować sytuację – mówi Tomasz Fifielski z Urzędu Miejskiego w Więcborku.