Sępólno

Podpisy warte miliony

Robert Lida, 16 lipiec 2020, 10:23
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W ubiegły wtorek w gabinecie burmistrza podpisano umowę z wykonawcą, który przebuduje stare centrum miasta. Za rok plac Wolności z przyległymi uliczkami oraz otoczeniem kościoła parafialnego będzie nie do poznania.
Podpisy warte miliony

Moment podpisania umowy

Podpisy pod kontraktem o wartości 8.778.871,98 zł złożył burmistrz Waldemar Stupałkowski oraz prezes firmy Marbruk Sp. z o.o. Sp. K. z Charzyków. Zgodnie z umową prace mają być zakończone do 23 sierpnia przyszłego roku. – Może nie do wszystkich mieszkańców to dotarło, ale inwestycja obejmuje nie tylko plac Wolności, ale również przyległe uliczki. Zakres prac jest ogromny – przypomniał burmistrz Stupałkowski.
W ramach projektu przebudowane oprócz placu Wolności będą ulice: Farna, Średnia, Kościelna, Studzienna, Ratuszowa oraz plac przy kościele. Przebudowa obejmuje nie tylko to, co jest widoczne na powierzchni ziemi, ale także to, czego na co dzień nie widać. Wymienione zostanie całe uzbrojenie terenu: instalacja energetyczna, wodociągowa i kanalizacyjna, odwodnienie itp. W związku z tym mieszkańcy muszą się liczyć z pewnymi utrudnieniami, nie tylko w ruchu ulicznym, ale także w dostępie do mediów. Inwestycja nie przewiduje ingerencji w drogę krajową. Zatem ruch na głównej arterii miasta nie będzie zakłócony. 
Projekt tak zwanej rewitalizacji miasta to inwestycja, która wywołuje sporo kontrowersji oraz sprzecznych opinii zarówno ze względu na jej wartość, jak i wizję projektanta. Wiele osób twierdzi, że miejsce, w którym teraz jest całkiem sporo zieleni, zostanie po prostu zabetonowane. Niestety, w tej chwili jest to dosyć powszechny trend. Widać to w wielu miastach Polski. Emocje budzi też koszt inwestycji. Jest to najdroższa inwestycja, jaką poprowadzi gmina Sępólno w 30-letniej historii samorządu. Znaczna część środków przeznaczonych na ten cel ma pochodzić z komercyjnego kredytu. Tylko około 3.500.000 zł to unijne dofinansowanie. Jedni twierdzą, że z tą inwestycją należy się wstrzymać, a inni mówią „teraz albo nigdy”. Za rok te wszystkie opinie będzie można zweryfikować. Teraz inwestor przekaże wykonawcy plac budowy i, mówiąc prostym językiem, do roboty.