Połączyło ich boisko
– To już ósme nowe boisko, które powstało w związku z funkcjonowaniem powiatowej ligi piłki nożnej - zauważa Tomasz Fifielski, prezes stowarzyszenia prowadzącego te popularne w powiecie rozgrywki.
Piaseczno swój stadion wybudowało w rekordowo krótkim czasie. Pierwsze prace rozpoczęły się we wrześniu ubiegłego roku. Sama drużyna piłkarska LZS Piaseczno w obecnym kształcie ma też bardzo krótką historię. Klub został oficjalnie zarejestrowany w grudniu 2012 roku i już wiosną przystąpił do rozgrywek. Pierwszym prezesem został Jarosław Tadych. Po objęciu przez niego funkcji starosty na czele LZS stanął Tomasz Kobusiński.
Od początku swojej działalności drużyna piłkarska mecze w roli gospodarza rozgrywała na boisku w Płociczu. Pomysł budowy własnego błyskawicznie wcielono w życie. Efekty mogliśmy oglądać w sobotę. Boisko powstało na gminnej działce za blokami. Piłkarze z lat 70. poprzedniego stulecia mówią, że częściowo na tej samej działce było ówczesne boisko. Płyta główna ma wymiary 50 na 80 metrów. Niestety, jej długość ograniczyła przebiegająca obok linia energetyczna. Na amatorskie warunki to jednak w zupełności wystarczy. Wypielęgnowana, zielona murawa to jednak nie wszystko. Są ławki dla kibiców, kontener, który pełni rolę szatni, i duży parking. Boisko wybudowano w czynie społecznym przy zaangażowaniu środków uzyskanych od sponsorów. Człowiekiem, który spędził tutaj najwięcej czasu i obserwował, jak rośnie trawa jest niewątpliwie sołtys Kazimierz Rakowski. Na sobotnią uroczystość sproszono całe mnóstwo oficjeli, ale także mieszkańców Piaseczna. Przecięto symboliczną wstęgę, a murawę poświęcił ks. Henryk Lesner. W piknikowej atmosferze rozegrano piłkarski pojedynek pomiędzy LZS Piaseczno, a kombinowaną drużyną sponsorów, działaczy i samorządowców. Wynik jest nieistotny, ważne, że było wesoło. Po gwizdku kończącym ten pojedynek wszyscy przenieśli się na plac przy świetlicy wiejskiej, gdzie zorganizowano festyn dla mieszkańców. Imprezę zorganizowano pod hasłem „Łączy nas boisko”. Hasło jak najbardziej trafione. Wspólny cel i wspólna praca połączyły wiele osób, nie tylko mieszkańców Piaseczna. Efekty każdy może podziwiać.
Niestety, nie obyło się bez poważnego zgrzytu. Starzy działacze LZS byli zażenowani, kiedy zobaczyli, jak tym, którzy dosłownie wczoraj wstąpili do tego zrzeszenia, wręczono honorowe odznaki LZS. Zawsze było tak, że możliwość przyznania odznaki istnieje po pięciu latach członkostwa i co pięć lat. Nie można postawić w jednym szeregu Sławka Kurzyńskiego, któremu odznaka jako jednemu z nielicznych się należała, z facetem, który w życiu ze sportem wiejskim nie miał nic wspólnego, ale dał parę groszy na imprezę w Piasecznie. Ktoś radę wojewódzką LZS po prostu naciągnął na te odznaki, umniejszając ich znaczenie i wartość.