Pomnik fuszerki?
– Nawet budując dom za najmniejsze pieniądze, zwracałbym uwagę na staranność wykonania i zgodność ze sztuką budowlaną. Po prostu mi jako wykonawcy byłoby wstyd. To samo dotyczy fundamentów, zarówno tych pod ziemią, jak i nad nią. Taki pomnik powinien być szczytem budowlanej dokładności i finezji. W tym przypadku komentarz jest zbędny – mówi mieszkaniec Sępólna, który jakiś czas temu wyprowadził się do innej miejscowości, ale nadal czuje się z nim związany.
Z daleka, na przykład z pozycji kierowcy poruszającego się po rondzie ks. Grudzińskiego, wszystko wygląda w miarę poprawnie. Dokładniejsze oględziny z bliskiej odległości potwierdzają uwagi naszego rozmówcy. Forma, do której wlewano beton, była najprawdopodobniej niestabilna i po prostu rozjechała się na boki. Powstało wiele nierówności. Próbowano je likwidować, a to przy pomocy piły do betonu, a to przy pomocy kielni i zaprawy. W kilku miejscach widać niechlujne dolewki. Wrażenie estetyczne jest raczej kiepskie. Co do fachowości wykonania, to się nie wypowiadamy.
– To prawda, że podczas zalewania betonu złamała się jedna z podpór i doszło do deformacji szalunku. Cały postument będzie pokryty płytami z piaskowca, więc to, co w tej chwili jest widoczne i niekoniecznie jest estetyczne, zniknie. Płyty są już zamówione i jeśli pogoda pozwoli, to w listopadzie będą zamontowane. Zgodnie z umową do połowy grudnia będzie gotowa również główna figura Chrystusa oraz dwa orły – wyjaśnia Janusz Tomas, przewodniczący społecznego komitetu odbudowy pomnika.