Popłynęli Sępolenką, utknęli w Przepałkowie
Spływ szantowy to nie tylko impreza muzyczna, ale przede wszystkim towarzyska. Do Sośna przyjeżdżają miłośnicy morskich opowieści z całej Polski. Jako support wystąpili młodzi, zdolni z Sośna: Natalia Gackowska i Jakub Zdziarski. Potem na scenie pojawiła się Gdańska Formacja Szantowa. Później znani z poprzednich spływów Piotr Pieńkowski i Wojciech Luchowski. Po raz pierwszy zaprezentował się zespół Nocny Lot. Był też mikrofon dla wszystkich. Tradycyjnie konferansjerkę poprowadził Mariusz „Rosół” Ziółkowski.
W trakcie imprezy zbierano podpisy pod apelem o udrożnienie Sępolenki w jej górnym odcinku. – Razem z grupą przyjaciół, w siedmioosobowym składzie popłynęliśmy kajakami Sępolenką. Niestety, odcinek od Niechorza do Obodowa jest cały zarośnięty. W Przepałkowie rzeka tak się rozlewa, że nie wiadomo, gdzie jest jej główne koryto. Jedynką jakoś da się przepłynąć, ale większym kajakiem jest problem. Szkoda, bo to naprawdę bardzo fajna i atrakcyjna trasa. Dlatego postanowiliśmy zwrócić się do odpowiednich instytucji o udrożnienie rzeki. Przecież na tym mogą zyskać wszyscy. Dla turystów kajakowych mogłaby to być spora atrakcja. Wsparł nas też wiceprzewodniczący rady powiatu Henryk Dąbrowski – mówi Ewa Bąk, inicjatorka akcji zbierania podpisów.