Posiadacz skarży właściciela
O tej sprawie pisaliśmy już kilkakrotnie, ale końca nie widać, a nowe okoliczności wywołują zdumienie. Mirosław F. jest legalnym właścicielem połowy budynku przy ulicy Kościuszki 3, w którym gmina urządziła tzw. mieszkania chronione dla podopiecznych Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Gmina nie chce się zgodzić z istniejącym stanem prawnym i nie dopuszcza Mirosława F. do użytkowania jego własności. Więcborczanin nie miał więc wyjścia i wystąpił do sądu w Tucholi z wnioskiem o ustalenie sposobu korzystania ze wspólnej nieruchomości. Sąd odrzucił wniosek, ale sprawa trafiła ponownie na wokandę po apelacji złożonej w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Wniosek został ponownie oddalony, ponieważ zdaniem sądu był nieprecyzyjny. Sąd nie zaakceptował sformułowań typu: ,,piętro budynku” czy ,,połowa budynku z prawej strony”. Zdecydowały więc sprawy czysto formalne. W uzasadnieniu swojej decyzji sędzia Rafał Szurka powiedział wyraźnie, że Mirosław F. bezsprzecznie jest współwłaścicielem przedmiotowej nieruchomości. Orzeczenie w tej sprawie jest nieprawomocne. Wnioskodawca poprosił o jego uzasadnienie z zamiarem złożenia kolejnej apelacji. Mimo toczącej się przed sądem sprawy do budynku wprowadzono nowego lokatora, a z dotychczasowymi podpisano nowe umowy, obowiązujące do przyszłego roku. Tymczasem Mirosław F. w dniu 31 sierpnia otrzymał pismo przez wiceburmistrza Iwonę Sikorską, która informuje go, że w związku z samowolnym naruszeniem posiadania przez gminę Więcbork nieruchomości położonej przy ulicy Kościuszki 3, gmina kieruje do sądu pozew o ochronę posiadania w trybie artykułu 344 kodeksu cywilnego. Nie ma wątpliwości, że gmina aktualnie posiada ten budynek. Definicja zawarta w Kodeksie Cywilnym mówi, że posiadaczem rzeczy jest zarówno ten, kto nią faktycznie włada, jak i jej właściciel. Ten sam kodeks mówi, że nie wolno naruszać samowolnie posiadania, chociażby posiadacz był w złej wierze. Mówiąc obrazowo, jeśli ktoś ukradnie nam rower i sami złapiemy złodzieja, to nie możemy mu go tak wprost odebrać. Muszą to uczynić właściwe służby. Ktoś powie, że to głupie prawo, ale jednak prawo. Wymieniony w piśmie Iwony Sikorskiej artykuł 344 KC mówi, że posiadaczowi przysługuje roszczenie przeciwko temu, kto naruszył jego posiadanie, przy czym roszczenie to nie jest zależne od dobrej wiary posiadacza czy zgodności posiadania ze stanem prawnym.
W takim razie w jaki sposób Mirosław F. miał naruszyć prawo posiadania nieruchomości przez gminę?
– Póki co ta działka nie jest podzielona, a sposób jej użytkowania nie został ustalony. Jeżeli ten pan wchodzi do pomieszczeń bez powiadomienia drugiej strony i zajmuje garaż, to sprawa trafiła do sądu – wyjaśnia burmistrz Więcborka Paweł Toczko.
Takie postawienie sprawy można równie dobrze odwrócić. Przecież to gmina samowolnie zajmuje prywatną część budynku, nie płacąc odszkodowania. Także prawo posiadania przysługujące Mirosławowi F. zostało pogwałcone, i to przez jednostkę samorządu terytorialnego. Zabawa w ciuciubabkę trwa. Kto ma bystrego pracownika, zdobywa kolejny punkt. Z tą różnicą, że Mirosław F. musi na to wydawać własne ciężko zarobione pieniądze, a burmistrz wydaje na to publiczne, czyli nasze wspólne pieniądze.
Mirosław F. kilka dni temu zameldował się pod adresem Kościuszki 3. Jako właściciel części nieruchomości ma do tego pełne prawo i urzędnik nie mógł mu odmówić meldunku. Co z tego, kiedy nadal nie może zamieszkać na swoim. Oficjalnie mieszka we wspomnianym przez burmistrza garażu.
Pytamy Pawła Toczkę wprost, czy nie można tej sprawy zakończyć w jakiś cywilizowany sposób? – Był u niego dyrektor Siekierka. Chciał się dogadać czy porozumieć, ale zostało to odrzucone. Jeśli on tak, to my na to odpowiadamy w ten sposób - mówi burmistrz Więcborka.