Powiat z ręką w szpitalnym kaczorze
Podstawą do zwołania Zgromadzenia Wspólników były wyniki pracy komisji, która przeprowadziła inwentaryzację prac wykonanych na budowie szpitala. Okazało się m.in., że wartość kontraktu jest zaniżona w stosunku do rynkowej wartości inwestycji o co najmniej 4 miliony złotych. Stwierdzono również, że 70-procentowy stan zaawansowania budowy, który był podstawą do wypłaty drugiej transzy wynagrodzenia wykonawcy w wysokości 6.180.000 zł nie miał pokrycia w rzeczywistości. Po prostu Budopol zawyżył wartość poszczególnych pozycji wykonanych prac. Stąd na papierze niby wszystko się zgadza, a tak naprawdę jest inaczej. – W ten sposób pokazano mechanizm działania i strategię przyjętą przez Budopol. Łatwo można policzyć rozmiar pomyłki wykonawcy, co do rzeczywistych kosztów inwestycji. Pokazuje on kilkumilionową stratę firmy. Zatem trzeba było przyjąć strategię ucieczki z placu budowy jeszcze z zyskiem w kieszeni – mówi starosta Tomasz Cyganek. Efektem obrad zgromadzenia jest decyzja skierowania pozwu sądowego przeciwko Budopolowi i wystąpienie w tej sprawie do prokuratury.
Zgromadzenie odwołało ze składu rady nadzorczej jej przewodniczącego Marcina Jakubczyka. Okazało się bowiem, że jego ojciec jest pracownikiem Budopolu. Uznano to za oczywisty konflikt interesów. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, starosta tydzień wcześniej w jednym z bydgoskich centrów handlowych proponował Jakubczykowi pisemną rezygnację ze stanowiska, ale on z tego nie skorzystał. Równolegle podjęto uchwałę o powołaniu do rady nadzorczej Grzegorza Szlezera, który jest radcą prawnym starostwa, a wcześniej startował w konkursie na członka rady nadzorczej. Na czwartkowej sesji Rady Powiatu Sępoleńskiego starosta przedstawił szczegółowy raport dotyczący sytuacji związanej z rozbudową szpitala. Więcej na ten temat za tydzień.