Pożar w oświacie. Tylko nieliczni nie chcą strajkować
Na początku marca Prezydium Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego podjęło uchwałę w sprawie terminu przeprowadzenia referendów strajkowych i wyznaczenia daty strajku. Do 25 marca miały zostać przeprowadzone referenda strajkowe w szkołach i placówkach, z którymi w ramach prowadzonego z nimi sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, nie osiągając porozumienia co do spełnienia żądania podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 r.
– W 13 placówkach oświatowych na terenie gminy Sępólno przeprowadziliśmy referenda. 12 placówek przystępuje do strajku, w 5 placówkach 100% uczestników referendum opowiedziało się za tym, żeby ZNP ogłosił strajk w szkołach. Strajk jest możliwy, o ile w referendum weźmie udział co najmniej połowa uprawnionych i większość z nich opowie się za strajkiem. Mogą w nim uczestniczyć wszyscy pracownicy.
Pracowników oświaty zapytaliśmy: „Czy wobec niespełnienia żądania dotyczącego podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 r., jesteś za przeprowadzeniem w szkole strajku począwszy od dnia 8 kwietnia 2019 r.?” – informuje Anna Niemczyk, prezes zarządu oddziału ZNP w Sępólnie.
Jedyną placówką w gminie Sępólno, która się wyłamała, a jej pracownicy nie zamierzają strajkować, jest Gminne Przedszkole nr 2 ,,Bajka”.
– W gminie Więcbork również przeprowadziliśmy referendum i wszystkie szkoły opowiedziały się za przystąpieniem do strajku – informuje Ewa Pirzgalska, przewodnicząca zarządu oddziału ZNP w Więcborku.
– Jesteśmy po referendum. Szkoła Podstawowa w Sośnie i Szkoła Podstawowa w Wąwelnie przystępują do strajku natomiast Szkoła Podstawowa w Przepałkowie i Przedszkole Samorządowe w Sośnie nie przystępują do strajku – informuje Adam Ostrowski z wydziału oświaty w Urzędzie Gminy w Sośnie.
– W naszej gminie również odbyły się referenda. Wszystkie szkoły zdecydowały o przystąpieniu do strajku – mówi Urszula Brycka, dyrektor Miejsko-Gminnego Zakładu Usług Oświatowych w Kamieniu.
Cały czas trwają negocjajce pomiedzy związkowcami a rządem. Jeżeli dojdzie do porozumienia i pożar w oświacie zostanie ugaszony, to do strajku nie dojdzie. W przeciwnym razie strajk rozpocznie się 8 kwietnia. Jak w praktyce będzie przebiegał protest nauczycieli i pracowaników oświatyEH?
– Najwięcej zależy od dyrektora danej szkoły – dodaje Anna Niemczyk.
Do strajku włącza się też oświatowa Solidarność. – Wolny Związek Zawodowy ,,Solidarność - Oświata” działający na terenie powiatu sępoleńskiego, który reprezentuję, należy do Forum Związków Zawodowych. To niej jest ta ,,Solidarność”, którą wszyscy mają na myśli. Swoich członków mamy w 15 placówkach oświatowych i nieoświatowych. Zgodnie z ustawą o sporach zbiorowych przeprowadziliśmy całą procedurę, która zakończyła się referendum strajkowym. W wielu szkołach przeprowadziliśmy je razem z ZNP. We wszystkich placówkach nasi członkowie opowiedzieli się za strajkiem. W gminach Sępólno, Sośno i Więcbork podpisaliśmy porozumienia z ZNP. Takie porozumienie zamierzamy zawrzeć także w gminie Kamień. Uważamy, że żądanie 1000 złotych brutto dla pracownika jest dobrym punktem wyjścia do negocjacji z rządem. Nie zgadzamy się ze sposobem liczenia pensji nauczyciela przez panią minister. Jest to średnia z poprzedniego roku uwzględniająca na przykład odprawy emerytalne nauczycieli, którzy przecież już nie pracują. My w swoich materiałach odnosimy się do płacy minimalnej i średniej krajowej. Uwzględniając wzrost płacy minimalnej i siłę nabywczą pieniądza, to od 2012 roku w oświacie nie było żadnych podwyżek. Nie zgadzamy się również z twierdzeniem pani minister, że nauczyciele z uczniów robią zakładników. Chcę przypomnieć, że praca nauczyciela w komisji egzaminacyjnej jest to praca u drugiego pracodawcy i to za darmo. Tylko nauczyciele sprawdzający prace otrzymują wynagrodzenie na umowę zlecenie. Całe to zamieszanie wywołały poprzednie rządy, które dołożyły nauczycielom ten obowiązek. Prawo do strajku jest konstytucyjnym prawem nauczycieli – mówi Marek Libera, przewodniczący komisji międzyzakładowej WZZ ,,Solidarność – Oświata” działającej w powiecie sępoleńskim.
Ile naprawdę zarabiają nauczyciele?
Nauczyciele i pracownicy oświaty domagają się 1000 zł podwyżki. Jednocześnie skarżą się na głodowe pensje i grożą strajkiem. Ile faktycznie zarabiają nauczyciele? Spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie na przykładzie powiatu sępoleńskiego.
Podczas dyskusji na temat wynagrodzeń nauczycieli pojawiają się rozbieżne opinie na ten temat. Szef związków zawodowych przedstawia sytuację w czarnych barwach, twierdząc, że nauczyciele dyplomowani zarabiają 3500 zł brutto, a stażyści 2500 zł. Nie zamierzamy wdawać się w polemikę. Poniżej prezentujemy kilka konkretnych danych liczbowych. Nauczyciele na poszczególnych stopniach awansu zawodowego powinni osiagnąć średnie wynagrodzenia gwarantowane ustawą. Jeżeli się tak nie stanie, to samorządy muszą wypłacać im wyrównanie, czyli dodatkowe wynagrodzenie za niewykonaną pracę.
Według oficjalnych danych od kwietnia ubiegłego roku średnie wynagrodzenie brutto nauczyciela stażysty wynosi 2900 zł, nauczyciela kontraktowego 3219 zł, nauczyciela mianowanego 4176 zł, a nauczyciela dyplomowanego 5336 zł.
W ubiegłym roku w gminie Sępólno wszyscy nauczyciele uzyskali wymagane ustawą średnie wynagrodzenia. Nie oznacza to wcale, że każdy otrzymał wymienione stawki. Do średnich wynagrodzeń każdej grupy wliczane są nagrody jubileuszowe oraz odprawy emerytalne.
Ile zatem zarabiają nauczyciele w powiecie sępoleńskim? Garść informacji na ten temat można znaleźć w oświadczeniach majątkowych. Jeśli są prawdziwe (spotkaliśmy się już z wieloma przekrętami), to radni z Więcborka Mateusz Łański w ciągu 11 miesięcy ubiegłego roku zarobił 66 tys. zł, a Dorota Wnuk 71 tys. zł. W roku 2017 Henryk Dąbrowski zarobił w szkole 64 tys. zł, Franciszek Fröhlke w jednej szkole 58 tys. zł , a w drugiej 18 tys. zł. Były radny Mirosław Pestka w roku 2017 zarobił w dwóch szkołach 58 tys. zł. Radna Katarzyna Kolasa, będąca jednocześnie dyrektorem szkoły, zarobiła w tym czasie w oświacie 78 tys. zł.